Jeszcze więcej retro! Najchętniej kupowany aparat nauczył się robić... czarno-białe zdjęcia
No jeszcze nie dokladnie "teraz", bo firma Fujifilm instax mini Monochrome, czyli film do aparatów instax ma wprowadzić do sprzedaży w październiku tego roku, ale już możemy zacierać rączki. Ja przynajmniej - jako posiadaczka aparatu w wersji mini 8 - zacieram.
![instax mini](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2016%2F09%2Fretro-aparat-instax-monochrome-360x240.jpg&w=1200&q=75)
Powszechnie wiadomo przecież, że czarno-białe zdjęcia to plus 100 do bycia artystą. Choć fotografiami zrobionymi Instaksem nie pochwalimy się na Instagramie, wejście na rynek czarno-białego filmu bardzo mnie cieszy. Po pierwsze dlatego, że w tym aparacie nie mamy innej możliwości - aby zrobić monochromatyczne zdjęcie, musimy mieć taki właśnie film.
Fotografii, które drukuje nam instax nie mamy możliwości przerobić w żaden sposób, co ma swoje wady w niejednym aspekcie (średni koszt jednego wydrukowanego zdjęcia to 3-4 złote, a więc trzeba się pogodzić z "głupią miną" na fotce), ale w gruncie rzeczy więcej zalet (musimy pomyśleć zanim pstrykniemy kolejną fotografię, zdjęcia mają większą wartość pamiątkową).
![instax-mini-monochrome class="wp-image-514818"](/_next/image?url=http%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2016%2F09%2Finstax-mini-monochrome.jpg&w=1200&q=75)
Obecnie nie wiadomo, ile kosztować będzie instax mini Monochrome, dzięki któremu będziemy mogli zrobić dziesięć czarno-białych zdjęć Instaksem mini. Film kolorowy do Instaksa mini, który również pozwala wykonać dziesięć odbitek, kosztuje ok. 30-40 zł.
Podejrzewam, że w przypadku Monochrome cena ukształtuje się podobnie. A przynajmniej liczę na to, że nie będzie to większy koszt, który - umówmy się - jeśli chce się zrobić 20-30 zdjęć z wakacji, bije po kieszeni. Zwłaszcza jeżeli porównamy cenę jednego zdjęcia z Instaksa z jedną wydrukowaną fotografią zrobioną jakimkolwiek aparatem cyfrowym. Ale jak nie kochać vintage?