Te liczby robią wrażenie. Zobacz, jak rósł IEM i jak Katowice stały się europejską stolicą e-sportu
IEM 2016 odbędzie się już na początku najbliższego miesiąca. Wielokrotnie już powtarzaliśmy, że to świetna impreza zorganizowana z ogromnym rozmachem. Nie tylko zjeżdża się na nią tylu ludzi, że Spodek pęka w szwach, ale też najlepsi zawodnicy zabierają ze sobą do domu kosmiczne nagrody. Postanowiliśmy przyjrzeć się liczbom, które stały za poprzednimi edycjami imprezy Intel Extreme Masters.
Zawody z cyklu Intel Extreme Masters odbędą się w tym roku w Katowicach po raz czwarty, a trzeci rok z rzędu Spodek stanie się areną ostatnich zmagań w lidze ESL. IEM 2016, tak jak dwie poprzednie edycje tej imprezy, to finał mistrzostw. Gracze będą zmagać się w dyscyplinach takich jak League of Legends, Counter Strike: Global Offensive i Starcraft II.
IEM 2013, czyli pierwsza edycja w Polsce
Już trzy lata temu, kiedy IEM po raz pierwszy zawitał do Polski, impreza cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród publiczności. E-sport to nie jest wcale nowe zjawisko, a kibicie w Polsce zjechali się do Katowic oglądać nie finały, a jedną z serii rozgrywek ligi ESL.
Zawody Intel Extreme Masters w 2013 roku trwały 3 dni, a Spodek odwiedziło aż 50 tys. gości. Na miejscu pojawiło się 300 akredytowanych dziennikarzy, a partnerzy IEM 2013 przygotowali 12 stoisk targowych. Za obsługę wydarzenia odpowiedzialne było 250 osób.
14 mln razy odnotowano uruchomienie streamu w internecie, za co odpowiadało 5,5 mln unikalnych użytkowników. W tej samej chwili zarejestrowano rekordowe 318 tys. osób online jednocześnie. Policzono, że serwisy takie jak Facebook, Twitter i YouTube wygenerowały “zasięg public relations” na poziomie 5 mln.
Rok później, czyli IEM 2014
Kilka lat temu mało kto się spodziewał, że Katowice staną się europejską stolicą e-sportu. Polscy kibice oszaleli, gdy okazało się, że IEM 2014 w Polsce będzie finałem całego cyklu Intel Extreme Masters. Publika dopisała - przez Spodek w trakcie trwania imprezy przewinęło się 73 tys. osób.
Intel chwaląc się wynikami przypomina, że 7 lat wcześniej 10 tys. osób oglądało zawody online. W 2014 roku zarejestrowano 643 362 widzów online, czyli trzykrotnie więcej niż rok wcześniej. Liczba uruchomień streamu sięgnęła 23 164 454, a widzowie spędzili łącznie oglądając rozgrywki 12 646 666 godzin.
IEM 2014 podwoił też sumę nagród, jakie zdobyli zawodnicy w turniejach do 508 tys. dol, co przeliczono po ówczesnym kursie na nieco ponad 1,5 mln zł. Pule wyniosły 250 tys. dol dla CS-a, 150 tys. dol. dla LoL-a, 100 tys. dla Stacrafta II oraz po 4 tys. dla FIFY 14 i Hearthstone’a.
IEM 2015, czyli szaleństwa ciąg dalszy!
W trzy lata organizatorzy podwoili liczbę gości imprezy do 100 tys. ludzi. Do obsługi wydarzenia zatrudniono w 2015 roku aż 1362 osoby, a pula nagród dla zawodników wyniosła aż 2,2 mln zł. Widzowie spędzili sumarycznie aż… 3650 lat oglądając stream wideo z materiałami dotyczącymi zawodów.
IEM 2015 pobił też inne rekordy. Przebito barierę miliona osób oglądający rozgrywki w jednym momencie i to biorąc pod uwagę wyłącznie serwis Twitch. Streamy uruchomiono zaś ponad 75 mln razy, czyli 6 razy więcej niż w 2012 roku, a daje to wzrost o 211 proc. w porównaniu do 2014 roku.
A jak będzie w tym roku na IEM 2016? Nie mam wątpliwości, że tegoroczna edycja imprezy znów pobije wyniki poprzedniego finału Intel Extreme Masters. Ponownie bilety uprawniające do wejścia na teren imprezy bez stania w kolejce rozchodziły się jak świeże bułeczki, a fani e-sportu są bardzo aktywni w social media.
Nie mogę się doczekać, by w trakcie IEM 2016 samemu dołożyć swoją cegiełkę do tych niesamowitych liczb.
Czytaj także: