Instagramowa modelka sprawiła, że pokłóciłam się sama ze sobą
<BREAKING NEWS UWAGA> 18-letnia instagramowa modelka Essena O’Neill ujawnia kulisy i rzuca social media </BREAKING NEWS UWAGA> Aż prosi się, by być zgryźliwym i dokopać dziewczynie. Modelka z instagrama, co to za zajęcie? Co to za płaczliwe wideo i co to za nowość, że social media są fałszywe? Ale nie dokopię. Jeszcze nie jestem tak zgorzkniała. Jeszcze.
Zdystansuję się. W internecie do każdego bezsensownego newsa wypada zająć jedno z poniższych stanowisk:
- brawo, popieram, inspiracja, rób swoje dalej, haters gonna hate!;
- mam w dupie ale nie na tyle, by nie wiedzieć o co chodzi więc napiszę, że mam w dupie chociaż nie mam w dupie;
- debile, jakie to głupie;
- jestem od tego lepsza, więc spojrzę z góry by pokazać swoją wyższość;
- zazdroszczę więc hejtuję;
- jestem stara, nie rozumiem więc hejtuję;
- jestem stara, nie rozumiem;
W sprawie ostatniej internetowej sensacji zajmuję więc stanowisko “jestem od tego lepsza” połączone z “jestem stara, nie rozumiem”. W zasadzie nie wiem do końca, kłócę się sama ze sobą.
//
Cyniczna ja o dziewczynie, która od wieku nastoletniego robiła karierę modelki w social media i reklamowała przedmioty, za co płaciły jej firmy, myśli jak o produkcie czasów, w których dzieci wabione są obietnicami i ładnymi obrazkami, o produkcie którym nie ma pojęcia, że igra z ogniem i wielką maszyną, na której zarabia się pieniądze i którą tworzy się ułudę szczęścia osiąganego przez kupowanie i udawanie.
Osiemdziesięcioletnia mentalna ja, zmęczona życiem, o jej buncie, głośnym rzuceniu social mediów i tych słowach
myśli, że to cudowne ekspresje młodości. To poszukiwanie siebie, próba pogodzenia wzorców z mediów, od rówieśników, z reklam i pragnienie “bycia sobą”, cokolwiek to znaczy. Że to takie młodzieńcze kopanie w nadziei, że pozna się jakiś większy sens.
Pragmatyczna ja uważa, że to tylko wierzchołek góry lodowej.
Młoda instagramowa modelka (ach, jak cudownie to brzmi, “instagramowa modelka”, nie ma nic bardziej mówiącego “to nowy świat” niż to określenie) jest jedną z wielu tysięcy, nawet milionów osób które myślą, że świat poza Internetem nie istnieje i że da się w nim znaleźć szczęście i pieniądze. Essena O’Neill doszła do momentu, w którym zauważyła, że sama zaczęła kreować rzeczywistość, która nie istnieje i jest na usługach lajków i korporacji. Miliony innych osób nigdy tego nie zauważą.
Nastoletnia ja zazdrości. Tego, że dzisiejsza młodzież ma możliwości, o których mi w wieku 15 lat się nie śniło. Możliwości zarabiania, wyrażenia swojego zdania, a nawet buntu, który niesie się globalnie.
Małostkowa ja krzyczy w środku “a nie mówiłam?” i jest dumna z tego, że od kilku lat powtarzam, iż dzisiejsza młodzież nie jest stracona. Wbrew złorzeczeniom ekspertów o tym, że dzisiejsze dzieciaki tracą życie na instagramach i snapchatach, że nie wiedzą nawet, iż brakuje im realności i to doprowadzi do ich zguby, dzieciaki dobrze wiedzą, czego potrzebują. Człowiek prędzej czy później poczuje, że czegoś mu brakuje, poczuje niedosyt i przesyt i nawet choćby instynktownie i bez świadomości podąży tam, gdzie mu lepiej. W przypadku Esseny O’Neill oznacza to rzucenie mediów społecznościowych i próbę powiedzenia innym, że ten sztuczny świat to nie wszystko i w życiu liczą się też inne rzeczy.
Zmęczona internetem ja uważa, że rozdmuchaliśmy temat i że nie powinien on być aż tak głośny. Że robieniem z tego wirala tylko napędzamy maszynkę bezsensownych internetowych treści, które polaryzują na minutę i potem znikają.
Podejrzliwa ja z tyłu głowy słyszy głos “a to się nieźle dziewczyna podpromowała”.
Nie wiem już co myśleć. Nie wiem które z typowych reakcji wybrać.
Internet mnie popsuł. Tak jak instagramową modelkę. Może bardziej, bo ja nigdy nie miałam szansy zarabiać na swoim instagramie i nie wiedziałabym nawet jak zacząć.
A Essena O’Neill ma już umiejętności, które pozwolą jej przejść za kilka lat, gdy zabraknie kasy, na ciemną stronę mocy i płacić nastolatkom za wrzucanie przekolorowanych fotek na jakiekolwiek serwisy społecznościowe, na których będzie przesiadywać przyszła młodzież.