Chińczycy znów to zrobili - Honor 7i to propozycja, obok której nie sposób przejść obojętnie
Nikt już nie ma wątpliwości, że najciekawsze smartfony ze średniej półki cenowej pochodzą z Chin. Jednym z najśmielej poczynających sobie w tej kwestii producentów jest Honor, marka firmy Huawei, który właśnie pokazał kolejny telefon wart naszej uwagi.
Honor 7i to nieco zmodyfikowana wersja flagowego Honor 7, o którym pisaliśmy już na Spider’s Web. O ile Honor 7 to w zasadzie Huawei P8 z bonusami, o tyle model 7i różni się nie tylko stylistyką, ale szczególnie dwoma aspektami, na które nie sposób nie zwrócić uwagi.
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy, jest oczywiście obrotowy moduł aparatu. Nie jest to jednak mechanizm jaki widzieliśmy w Oppo N3, gdzie mechanizm zajmował całą górę urządzenia, znacząco zwiększając jego wysokość. Tutaj moduł aparatu umieszczony jest na elemencie obracanym o 180 stopni, co pozwoli wykorzystać główny, 13 MP aparat o jasność obiektywu f/2.0 nie tylko do selfie, ale też wykazać się kreatywnością przy tworzeniu innych, ciekawych ujęć. Cechuje się on też dość szerokim kątem (28 mm), podwójną diodą LED, a optyka skrywa się za taflą szafirowego szkła.
Oprogramowanie aparatu wspiera coś, co producent nazwał na prezentacji „4A” - automatyczny czas naświetlania, automatyczny balans bieli, automatyczne rozpoznawanie twarzy i automatyczny spust migawki wyzwalany uśmiechem. W nowym Honorze znajdziemy tę samą technologię przetwarzania obrazu co w modelach Huawei P8/Honor 7, która zapewnia dobrą redukcję szumów, wierne odwzorowanie kolorów i szeroką rozpiętość tonalną.
Drugim ciekawym aspektem tego sprzętu jest czytnik linii papilarnych, który w przeciwieństwie do Honora 7 nie znajduje się na pleckach urządzenia, lecz na krawędzi obudowy, co... chyba nie jest szczególnie dobrym wyborem, a na pewno nie będzie wygodne dla tych, którzy swój telefon trzymają zazwyczaj w prawej dłoni.
Honor 7i swoimi parametrami nie przyprawi nikogo o szybsze bicie serca.
Ale mamy tu do czynienia z solidną półką wyższą-średnią i wszystkim, czego przeciętny użytkownik potrzebuje, by być ze smartfona zadowolonym.
Sercem urządzenia jest procesor Qualcomm Snapdragon 616, wspierany przez 2 lub 3 GB RAM, zależnie od wersji. Wariant pierwszy będzie miał 16 GB pamięci wbudowanej, natomiast drugi - 32 GB. Obydwa możemy rozszerzyć kartą microSD o kolejne 32 GB, obydwa też wspierają standard dualSIM, z podwójnym LTE.
Na to wszystko położono ekran FullHD o przekątnej 5,2” i wysokim kontraście (1500:1), a całość napędza ogniwo o pojemności 3100 mAh, które spokojnie powinno wystarczyć na cały dzień pracy, i jeszcze więcej. A pracować będziemy na Androidzie 5.1 z autorską nakładką EMUI 3.1, która w mojej opinii jest jedną z najbardziej udanych interpretacji zielonego robota, mocno czerpiącą z iOS.
Z wyglądu Honor 7i prezentuje się naprawdę ładnie, a nienawidzącym grubych ramek z pewnością spodoba się fakt, iż nowe dziecko Chińczyków posiada niemal 80% stosunek proporcji ekranu do obudowy. Pozostałe gabaryty również nie pozostawiają nic do życzenia - 7,8 mm grubości przy tak dużej baterii to naprawdę rewelacyjny wynik, a 160g masy i 141 mm wysokości urządzenia nie powinny nikomu sprawiać problemów.
Każdemu przypadnie też do gustu cena, a ta oscylować ma w granicach od 250 do 300 dolarów, zależnie od wariantu. Nie znamy jeszcze szczegółów odnośnie dostępności i ceny w Polsce, lecz biorąc pod uwagę, że Honor 7 zadebiutuje u nas w cenie 1500 zł, model 7i może być jeszcze tańszy.
A patrząc na parametry i stylistykę tego urządzenia, taka cena byłaby więcej niż rozsądna.