Jaki smartfon do 2000 zł warto kupić? Moje TOP 3
Kontynuujemy nasz cykl, w którym przedstawiamy nasze wysoce subiektywne TOP 3 najlepszych smartfonów danym przedziale cenowym, tym razem podnosząc widełki nieco wyżej, przyglądając się urządzeniom od 1500 do 2000 zł.
Z doświadczenia wyniesionego z pracy w sklepie z elektroniką wiem, że przedział cenowy 1500-2000 zł jest bodajże najrzadszym celem poszukiwań klientów. Potwierdzają to także wyniki sprzedaży sieci, w której pracowałem - najchętniej kupowanymi smartfonami (oprócz urządzeń typowo budżetowych), były te w cenie do 1500 zł, oraz do 2500 zł.
Jaki smartfon do 2000 zł? To dość problematyczna kwestia
Kategoria sprzętów pomiędzy tymi kwotami ma jeszcze jeden problem - stosunkowo niewielki wybór, w porównaniu do pozostałych przedziałów. Niewiele świeżych flagowców pojawia się w cenie nieprzekraczającej 2000 zł. Raczej dominują tam średniaki, które w takiej cenie... cóż, ciężko polecić. Ubiegłoroczne flagowce albo nadal trzymają cenę, albo już dawno spadły do bardziej osiągalnego pułapu.
Osobiście dotychczas uważałem 2000 zł za absolutne maksimum, jakie jestem skłonny zapłacić za smartfona. Powyżej pojawia się bariera psychologiczna wydania na telefon tyle, ile kosztuje przyzwoity laptop, choć pewnie z czasem i tak ją przekroczę.
Tymczasem jednak od kilku miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem telefonu właśnie z tego przedziału cenowego, więc podzielę się moim TOP 3 urządzeń, wskazując to, które sam wybrałem oraz dwa inne, które wybrałbym na jego miejsce w tych widełkach cenowych.
Moje pierwsze miejsce: Huawei P8
Z chińskiego flagowca korzystam od momentu, gdy pisałem jego recenzję dla Spider's Web i muszę powiedzieć, że było to dla mnie zaskoczenie roku. Już w recenzji nazwałem go "smartfonem prawie idealnym", bo ten telefon tak wiele rzeczy robi dobrze, że naprawdę trudno się przesadnie czepiać o drobne niedostatki.
W pierwszej kolejności jest on niebywale dobrze wykonany. Z wyglądu nieco przypomina co prawda nieślubne dziecko Xperii Z3 z iPhonem 5s, ale jest to bardzo pozytywna konotacja. Telefon jest wykonany niemal w całości z aluminium (za wyjątkiem klapki przykrywającej anteny i ekranu) a boki urządzenia zdobią szlifowane krawędzie, które - na szczęście, bo bardzo się tego obawiałem - nie rysują się i nie wykazują śladów zużycia.
Nieco gorzej próbę czasu i spotkania z podłożem zniosły plecki urządzenia, ale dzięki zastosowanej matowej farbie, rysy nie są przesadnie widoczne, a do tego telefon nie jest aż tak śliski, jak większość aluminiowych konstrukcji. Dzięki grubości zaledwie 6,4 mm Huawei P8 kapitalnie leży w dłoni, jak na płaską, szklano-aluminiową bryłę.
Ekran o przekątnej 5,2" i rozdzielczości FullHD również daje radę, a jego jedyną wadą jest nieco zbyt niska jasność. Oprócz tego nie mogę mu nic zarzucić.
Pod maską mamy komponenty przystające do konkurencyjnych flagowców:
- Procesor: 8-rdzeniowy HiSilicon Kirin 930 2.0 Ghz
- RAM: 3 GB
- Pamięć wbudowana: 16 GB + microSD do 64 GB
- Akumulator: 2680 mAh
- Aparat: 13 MP z OIS tył, 8 MP przód
- Oprogramowanie: Android 5.0 z nakładką EMUI 3.1
Nakładka Huaweia jest moim zdaniem jedną z najlepszych interpretacji Androida popełnionych przez producentów. Z wyglądu przypomina nieco iOS i działa w bardzo podobny sposób. Także pod względem płynności, bo pomimo ciągłego użycia od kilku miesięcy, P8 absolutnie nie chce zwolnić. Również aparat jest mocną stroną tego urządzenia i zajął wysokie miejsce w naszym wielkim teście foto smartfonów.
Oczywiście nie jest to sprzęt bez wad i bodajże największą jest czas pracy na jednym ładowaniu - przy lekkim użyciu udaje mu się wytrzymać od 6 rano do 22 przy 3h SoT, ale wystarczy zacząć używać go bardziej intensywnie i tryb oszczędzania energii włączy się już koło 15.
Brakuje mi w nim także czytnika linii papilarnych (obecnego np. w modelu Mate 7 czy bliźniaczym Honorze 7) i dwuzakresowego WiFi. Co prawda nie mogę narzekać na prędkość i stabilność połączenia, ale zawsze może być lepiej. 16 GB pamięci jakoś mi wystarcza bo większość rzeczy trzymam w chmurze, chociaż nie pogardziłbym wariantem 64 GB, który jednak kosztuje blisko 2,5 tys. złotych.
Nie jest to też dobry wybór dla osób lubujących się w launcherach - z jakiegoś powodu Huawei P8 odmawia współpracy z większością ekranów startowych jakie na nim sprawdzałem, w tym także z Action Launcherem i Nova Launcherem. Być może naprawi to aktualizacja oprogramowania, które swoją drogą jest uaktualniane średnio co dwa tygodnie.
Ogólnie jednak Huawei P8 to urządzenie, z którego bardzo przyjemnie korzysta mi się na co dzień i jedno z najlepszych doświadczeń z Androidem, jakie kiedykolwiek miałem.
Miejsce drugie: Motorola Nexus 6
Na drugim miejscu w moim prywatnym rankingu jest kolos od tandemu Motorola-Google i kiedy mówię "kolos", naprawdę mam to na myśli. To nie jest sprzęt dla każdego, ale jeśli lubicie duże urządzenia, to chyba tylko Note 4 może być lepszym wyborem, ale też dużo droższym.
Największą zaletą Nexusa 6 jest oczywiście jego oprogramowanie, czyli czysty Android z gwarancją aktualizacji. Oprócz tego sprytne dodatki od Motoroli, czyli zawsze słuchający Google Now (w Polsce działa to średnio, ale być może zmieni się to niedługo) oraz tzw. "ambient display", który wyświetla na AMOLED-owym panelu informacje o powiadomieniach po podniesieniu urządzenia i pojawieniu się nowego powiadomienia.
Do tego jest to bardzo multimedialne urządzenie - 6" ekran QHD genialnie sprawuje się przy oglądaniu filmów i graniu w gry, a głośniczki stereo z przodu urządzenia są głośniejsze nawet od HTC One M9, nawet jeśli nie grają z taką samą szczegółowością.
Specyfikacja bez najmniejszego problemu wystarczy na najbliższy rok albo i dłużej (Snapdragon 805, 3 GB RAM, 32 GB ROM), a czas pracy na baterii nawet przy intensywnym użytkowaniu wystarczy na cały dzień pracy. Do tego Nexus 6 jest równie fantastycznie wykonany jak zwycięzca naszego rankingu do 1500 zł - Motorola Moto X 2gen, kapitalnie leży w dłoni pomimo rozmiaru, a aparat jest więcej niż przyzwoity.
Nie wiem, czy mając w tej chwili do wyboru któryś z najnowszych flagówców i tak nie zdecydowałbym się na Nexusa 6, pomimo tego, że następcy serii od Huaweia i LG są już w drodze.
Miejsce trzecie: HTC One M8
One M8 był moim ulubionym flagowcem w pierwszej połowie ubiegłego roku i nadal jest propozycją, którą wielu - w tym ja - uważa za lepszą od następcy, M9.
Sensea to obok EMUI najlepsza nakładka producenta w moim odczuciu, do tego HTC zapowiedziało, że M8 dostanie aktualizację do nadchodzącego Androida M, co nie zawsze jest oczywistością.
Największe minusy tego urządzenia - przeciętny aparat o niskiej rozdzielczości (4 UltraPiksele) i taki sobie czas pracy na baterii - w zupełności rekompensuje śliczny ekran o przekątnej 5" i rozdzielczości FullHD, oraz największy atut flagowców od tajwańczyków: HTC BoomSound.
Nie znam osoby, która posłuchawszy głośników w M8 nie stwierdziłaby, że są to najlepiej grające moduły we wszystkich sprzętach mobilnych. Jest głośno, wyraźnie, a nawet gdzieniegdzie przebijają się niższe tony.
Do tego rewelacyjna jakość wykonania, na takim samym poziomie, jeśli nie wyższa co w Huaweiu P8. HTC One M8 to nadal świetna propozycja dla osób często konsumujących multimedia na swoim smartfonie, szukającym też sprzętu, który będzie dobrze wyglądał. Bo jeśli chodzi o wygląd, to jest to jedno z najładniejszych urządzeń na rynku*
*tak wiem, ramka pod ekranem. Problemy pierwszego świata...
[Ceneo4]
Alternatywy spoza podium
Jako że TOP 3 okupują urządzenia z Androidem, pozwolę sobie wspomnieć o Nokii Lumii 930, czyli liczącym sobie już rok flagowcu z Windows Phone, który nadal pozostaje najlepszym wyborem dla miłośników mobilnych okienek. Microsoft gwarantuje też jego aktualizację do Windows 10 mobile, więc nadal jest to sprzęt zdecydowanie wart polecenia.
Za kwotę 2000 zł możemy też już kupić iPhone'a. W takim budżecie najłatwiej jest znaleźć iPhone'a 5c. Zazwyczaj są to jednak warianty 8 GB, ale gdzieniegdzie można jeszcze dorwać edycję 16 GB mieszczącą się w tym budżecie. Sprzęty z nadgryzionym jabłkiem starzeją się znacznie wolniej od konkurencji, więc tutaj możemy śmiało przejrzeć też ofertę urządzeń używanych, czego nie poleciłbym w przypadku smartfonów z Androidem, bo tam lepiej jest zainwestować w coś nowego.
Dlaczego wybrałem Huaweia P8?
Powtórzę się - za tą kwotę ten telefon robi tak wiele rzeczy dobrze, że jestem w stanie mu wybaczyć drobne niedociągnięcia oraz przeciętny czas pracy na baterii. Gdybym jednak decydował się na smartfon w tej cenie, w tej konkretnej chwili, wybór prawdopodobnie padłby na Nexusa 6 - przez ostatnie pół roku mój stosunek do "phabletów" zmienił się kompletnie, więc rozmiar nie byłby problemem.
Polecam jednak samodzielnie udać się do sklepu i przymierzyć te urządzenia do własnej dłoni, a potem wybrać to, które lepiej w niej leży. Aktualizacja oprogramowania nie zmieni rozmiaru telefonu, a pomimo tego, że do dużych telefonów łatwo się przyzwyczaić, to czasami od samego początku są one po prostu za duże.
Takie jest jednak moje, wysoce subiektywne TOP 3 smartfonów do 2000 zł, oparte na moich osobistych preferencjach i doświadczeniach jako użytkownika, oraz sprzedawcy. Wierzę, że z każdego z nich użytkownicy będą zadowoleni, nawet jeżeli wcześniej żadnego z nich nie brali pod uwagę.
To bardzo dobre urządzenia, które z pewnością doskonale posłużą co najmniej przez następny rok.
Sprawdź również: Jaki smartfon do 1500 zł warto kupić? Moje TOP 3