Chińczycy znów to zrobili. Meizu MX 5 to prawdziwa bestia, za absurdalne pieniądze
Jeśli Meizu faktycznie planuje globalną ofensywę ze swoimi smartfonami, to dziś pokazał prawdziwy, potężny krążownik, który może poważnie namieszać na rynku i dać innym producentom do myślenia. Na takiego przynajmniej zapowiada się najnowszy flagowiec chińskiego producenta, Meizu MX5.
Ośmiordzeniowy, 64 bitowy procesor MediaTek MT6975? - jest. 3 GB RAMu - obecne. 16/32/64 GB pamięci wbudowanej? - są. Do tego 5,5" ekran AMOLED o rozdzielczości FullHD i potężny akumulator 3150 mAh, a wszystko to oblane gustowną, aluminiową obudową oraz szkłem Gorilla Glass 4.
Nie sposób ukryć, że Meizu stawia na specyfikację. A może raczej na reakcję klientów, którzy najpierw zobaczą specyfikację, potem cenę, a potem trzy razy sprawdzą, czy aby na pewno dobrze przeczytali.
Dokładnie taka była moja reakcja, gdy zobaczyłem, że za 16 GB wersję przyjdzie zapłacić jedynie 1799 yuanów, czyli niespełna 1100 zł. Wariant 32 GB to kwota około 1200 zł (1999 yuanów), a 64 GB - 1449 zł (2399 yuanów).
Trzy razy sprawdziłem, czy aby nie pomyliłem waluty, ale wygląda na to, że nie. Ten telefon jest po prostu absurdalnie tani w stosunku do swoich parametrów.
Meizu MX 5 to prawdziwy, wydajnościowy potwór
Oczywiście stosunek specyfikacji do ceny jest tym, na co najbardziej zwrócą uwagę potencjalni kupujący, ale nie należy zapominać, że płynność działania smartfonu zależy w większej mierze od optymalizacji oprogramowania.
Producent zarzeka się, że jego najnowsza wersja nakładki Flyme OS, o numerze 4.5 pracująca pod kontrolą Androida 5.0 Lollipop naprawi wszystkie niedoskonałości poprzedniczki. Mowa tu o nakładce, która potrafiła spowolnić nawet tak potężny smartfon jak niewiele odstający od MX5 model MX4 Pro.
Patrząc na dowolne urządzenie Meizu oraz ich stronę internetową, trudno nie odnieść wrażenia, że chińczycy inspirowali się pewną amerykańską firmą z jabłkiem w logo... nie inaczej jest w tym wypadku. Aluminiowa obudowa ma grubość zaledwie 7,6 mm (o 0,1 mm mniej od iPhone'a 6 Plus), a całość waży zaledwie 149 gramów.
Meizu zadbało też o to, żeby ich flagowiec mógł powalczyć na rynku smartfonów fotograficznych, wyposażając MX5 w 20,7 MP matrycę główną produkcji Sony, z laserowym AF i 8 MP kamerkę przednią.
Zgodnie z panującym trendem mamy tu również technologię szybkiego ładowania, która podniesie MX5 od zera do 50% w zaledwie pół godziny.
Do tego dochodzi wspominany już czytnik linii papilarnych, który podobno jest znaczącym krokiem naprzód w stosunku do modelu MX4 Pro.
Inni gracze mają się czego obawiać
Chiński producent dla swojego nowego flagowca przewidział dwa akcesoria, nieco na wzór planów innej firmy pochodzącej z Państwa Środka, One Plus One. Mowa tu o 10 000 mAh powerbanku oraz... goglach VR o wdzięcznej nazwie Depth, którym bliżej do Samsungowskiego Gear VR niż Google Cardboard.
Czas pokaże, czy tym razem Meizu stworzyło urządzenie na miarę swojego własnego mitu i wyników w benchmarkach. Przykład poprzednika, MX4 dobitnie pokazał, że miejsca na benchmarkowym podium niewiele znaczą w codziennym użytkowaniu, a niedopracowane oprogramowanie może zabić nawet najpotężniejszy sprzęt.
Póki co jednak wiadomo tylko tyle, że poważny gracz dołączył do trwającej od jakiegoś czasu chińskiej ofensywy flagowców.
Mainstreamowi producenci powinni uważnie oglądać się za siebie na europejskich i amerykańskich rynkach, bo konkurencja z Państwa Środka coraz śmielej sobie poczyna na arenie międzynarodowej.