REKLAMA

Przymierzaliśmy Apple Watche w londyńskim Apple Storze - pierwsze wrażenia Spider's Web

Podczas służbowego wyjazdu do Londynu miałem okazję zajrzeć do sklepu Apple Store przy Covent Garden, gdzie sprawdziłem w praktyce jak prezentuje się zamówiony rzekomo już pierwszego dnia przez milion ludzi w samych Stanach Zjednoczonych nowy gadżet firmy Tima Cooka. Wcześniej umówiłem się na spotkanie, dzięki czemu mogłem przymierzyć Apple Watch na własnym nadgarstku.

Przymierzaliśmy Apple Watche w londyńskim Apple Storze – pierwsze wrażenia Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

W sklepach Apple z nowym produktem można zapoznać się na kilka różnych sposobów. Zegarki we wszystkich wersjach kolorystycznych, wariantach i rozmiarach można podziwiać w przeszklonych gablotach. Oprócz tego są specjalne stanowiska, na których prezentowany jest system operacyjny smartwatcha.

Jeśli konsument wcześniej umówił się na spotkanie z pracownikiem Apple Store’u, to mógł nawet sprawdzić jak inteligentny zegarek Apple prezentuje się na jego własnej ręce.

apple-watch-175

Nie udało mi się co prawda umówić na przymiarkę najbardziej kosztownej, złotej wersji zegarka o nazwie Apple Watch Edition, ale sprawdziłem oba rozmiary zegarka w obu wersjach kolorystycznych. Porównałem jak prezentuje się obok siebie aluminiowy Apple Watch Sport i stalowy Apple Watch.

Oba zegarki oglądałem w kolorze srebrnym i czarnym, a różnice między nimi widać na pierwszy rzut oka. W tym celu nie musiałem iść do żadnego osobnego pokoju, a do lady na środku sklepu. Pracownik Apple wyciągający kolejne modele z szuflady wykazał się bardzo dużymi zasobami cierpliwości.

Najbardziej ciekawiło mnie to, jak bardzo różni się czarny zegarek aluminiowy od czarnej edycji stalowej.

Po krótkim kontakcie z kilkoma wersjami Apple Watcha nie mam już wątpliwości, że droższy i błyszczący Apple Watch wygląda bardziej elegancko od wykończonego matowo Apple Watch w wariancie Sport. Nie każdy będzie miał oczywiście takie same odczucia.

Co mnie jednak zaskoczyło to fakt, że czarny Apple Watch Sport na żywo wyglądał lepiej niż klasyczna stalowa edycja Apple Watch w kolorze srebrnym, a do tego pasuje do niego kolorystycznie większość opasek i bransolet w ofercie firmy Tima Cooka.

W ofercie Apple jest kilkadziesiąt zegarków, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by łączyć ze sobą zegarki z opaskami i bransoletami w zestawy, które nie trafiły do sprzedaży.

apple-watch-160

Miałem nawet okazję poeksperymentować i sprawdzić, jak wyglądają aluminiowe zegarki Apple Watch Sport z paskami i metalowymi bransoletami od droższej wersji Sport. Prezentuje się całkiem okazale i chociaż nie sposób pomylić Apple Watch z Apple Watch Sport, to aluminiowy i tańszy wariant wygląda elegancko.

Co ciekawe, Apple zadbał o to, by móc używać pasków od wersji z kopertą 38 mm z zegarkiem w wersji 42 mm i na odwrót. Niestety, nie wygląda to najlepiej - pasek jest albo za wąski, albo za szeroki - i sam nie zdecydowałbym się w żadnym razie na takie rozwiązanie i nikomu tego nie polecam.

Najważniejsze dla mnie było sprawdzić, jak w praktyce prezentują się zegarki o różnych rozmiarach koperty.

Apple wprowadził do sprzedaży dwie wersje zegarka różniące się rozmiarem. Interfejs co prawda w obu przypadkach jest identyczny, tylko nieco przeskalowany, i niezależnie od tego, czy klient zdecyduje się na wersję 38 mm czy 42 mm, nie zmienia się ilość wyświetlanych treści.

Sam zamówiłem Apple Watch Sport z zielonym paskiem o kopercie w rozmiarze 38 mm, ale tylko ze względu na szybszy czas dostawy. Już teraz wiem, że w przyszłości wymienię go na większy model, ale nawet ta bardziej kompaktowa wersja nie wygląda na moim nadgarstku źle.

Co ciekawe, różnica w wielkości nie jest wcale taka duża.

apple-watch-116

Niezależnie od tego, który zegarek miałem na ręku, nie było problemu z odczytaniem treści wyświetlanych treści. Obawiam się jednak, że mniejszy zegarek w praktyce będzie wyraźnie trudniejszy w obsłudze.

Patrząc na zegarki umieszczone obok siebie wydaje się, że te 4 mm to spora różnica, ale to wrażenie prysnęło po przejściu do stoiska, gdzie prezentowany był interfejs systemu operacyjnego.

Na pierwszy rzut oka nie umiałem ocenić, z którym rozmiarem zegarka mam do czynienia.

Niestety, na temat samego interfejsu trudno powiedzieć coś więcej, niźli to co można wywnioskować z oficjalnych materiałów producenta. Przymierzając zegarek nie sposób było przetestować poszczególnych funkcji.

Na zegarkach odpalone było tylko zapętlone demo. Dobrze, że przynajmniej co jakiś czas zegarek wibrował. Muszę przyznać, że ten mechanizm został zaprojektowany bardzo dobrze i ma się wrażenie, jakby ktoś pukał użytkownika w rękę.

Oprogramowanie można było sprawdzić na specjalnych stanowiskach.

apple-watch-24

Zegarka nie dało się co prawda sparować z własnym telefonem, ale wszystkie aplikacje od producenta były wstępnie skonfigurowanie i pozwalała zorientować się, co będzie potrafił zegarek. Nie było tutaj niespodzianek, ponieważ wszystkie najważniejsze funkcje Apple pokazał już wcześniej na kolejnych konferencjach.

To co mnie jednak zmartwiło, to potwierdzenie wcześniejszych doniesień pierwszych recenzentów. Nawigacja po menu zegarka z wykorzystaniem koronki będącej przyciskiem, przycisku oraz dwóch rodzajów tapnięcia w ekran nie jest intuicyjna. Nawet po kilkunastu minutach zabawy nie bardzo wiedziałem co zrobić, by wywołać żądaną funkcję.

System operacyjny w Apple Watchu, tak jak wskazują na to opinie pierwszych testerów, nie działa w pełni płynnie.

Potwierdziło się niestety to, że Apple nie zadbał o optymalizację oprogramowania zainstalowanego na zegarku. W wielu miejscach interfejsu zegarek nieco zwalnia działanie i obserwuje się klatkowanie animacji. Entuzjaści i fanboje pewnie powiedzą, że do czasu rynkowej premiery powinno to zostać poprawione. Nie uważam jednak, by Apple miało poprawić sytuację uaktualnieniem wydanym 24 kwietnia.

Jeśli Apple Watch w takiej formie prezentowany jest klientom, to trudno sobie wyobrazić by firma chciała pokazać im taki niedopracowany software na dwa tygodnie przed rynkową premierą. Jeśli miałbym zgadywać, to brak pełnej płynności interfejsu wynika ze zrezygnowania z mocy obliczeniowej na rzecz dłuższego czasu pracy z dala od gniazdka, który może i tak okazać się piętą achillesową tego produktu.

Tak jak pod względem wyglądu Apple Watch wygląda na żywo znacznie atrakcyjniej niż na zdjęciach, tak oprogramowanie wzbudza we mnie spore wątpliwości. Mało intuicyjna obsługa i brak płynności w animacjach sprawia, że to urządzenie nie przypomina nowoczesnych iPhone’ów. Cokolwiek by nie mówić o telefonach Apple, to są to urządzenia, z którymi poradzi sobie statystyczny Homer Simpson.

REKLAMA

W przypadku Apple Watcha tak niestety nie jest i nadal mam sporo wątpliwości na temat jego użyteczności w praktyce. Dużą niewiadomą pozostają aplikacje firm trzecich, ale z nimi będziemy mogli się zapoznać dopiero po rynkowej premierze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA