Apple Watch już teraz jest sukcesem. Szczególnie na tle konkurencji z Android Wear
Po piątkowym wprowadzeniu do sprzedaży Apple Watch pojawiły się pierwsze szacunkowe informacje na temat tego, ile osób faktycznie zdecydowało się zakupić najnowsze urządzenie od producenta iPhone’ów. Jeśli wierzyć prognozom, to konkurencja ma powody do obaw.
Po premierze Apple Watch i wyprzedaniu się wszystkich zegarków w kilka godzin od rozpoczęcia przedsprzedaży można było prognozować dwa prawdopodobne scenariusze. Jeden z nich zakłada, że Apple dostarczyło naprawdę niewielką liczbę produktów, a zasoby magazynów były minimalne.
W takiej sytuacji Apple Watch tylko wyglądał na rozchwytywany gadżet.
Inny scenariusz zakłada, że zainteresowanie konsumentów przerosło firmę z Cupertino, chociaż zegarków była cała masa. To, który z nich jest prawdziwy, okaże się dopiero gdy Apple postanowi podzielić się oficjalnymi danymi dotyczącymi liczby faktycznie zrealizowanych zamówień przedpremierowych.
Jak na razie tych danych jeszcze przez jakiś czas nie będzie, ale analitycy - w tym fima Slice Intelligence - już teraz próbują szacować, ile tych zegarków się rzeczywiście sprzedało - a dokładniej zostało zamówionych w samych Stanach Zjednoczonych. Pieniądze nie zostały jeszcze pobrane z kont bankowych klientów.
Zamówienia na zegarki Apple Watch szacuje się na ponad milion sztuk.
Pojedynczych zamówień było 957 tys., ale każde z nich dotyczyło średnio 1,3 sztuki zegarka. Jeśli firmie z Cupertino udałoby się osiągnąć ten wynik, to byłby on powodem do zadowolenia. Technologia ubieralna to jednak nadal nisza, a generujące milionową sprzedaż Pebble jest obecne od kilku lat na rynku. Zegarków z Android Wear z kolei w kilku pierwsze kilka miesięcy sprzedało się… 750 tys. egzemplarzy.
Jak na razie trudno oszacować rzeczywiste przychody producenta Watcha ze sprzedaży pierwszego smartwacha w ofercie. Firma Tima Cooka proponuje blisko trzy tuziny różnych wersji kolorystycznych i dołączonych opasek lub bransolet. Koperta w dodatku występuje w dwóch rozmiarach. Cena Apple Watchy w Europie zaczyna się od 400 euro, ale najdroższe złote warianty kosztują nawet kilkanaście tysięcy euro.
Ze wstępnych danych wynika, że 62 proc. zamówień dotyczyło zegarków z rodziny Apple Watch Sport.
Dane analityków wskazują na to, że większą popularnością cieszyły się modele z 42 mm kopertą. Więcej mniejszych zegarków z kopertą 38 mm brały osoby decydujące się na Apple Watch Sport (32 proc.). Stalowy Apple Watch cieszył się mniejszym zainteresowaniem (24 proc.).
40 proc. zamówień dotyczyło aluminiowego modelu Apple Watch Sport w kolorze gwiezdnej szarości. Kolejne 34 proc. to srebrny stalowy model. Aluminiowy model z surowym wykończeniem to 23 proc. wszystkich preorderów. Stalowy zegarek wykończony w kolorze Space Black odpowiada za 3 proc. zamówień.
Większość osób zdecydowało się też na opaskę w takim samym kolorze.
Biorąc pod uwagę to, jakie koperty wybierali klienci, nie jest zaskoczeniem, że 49 proc. osób wybrało czarną gumową opaskę.
Zaledwie 16 proc. wybrało opaskę białą, a następna w kolejności była stalowa bransoleta Milanese Loop, którą zamówił co dziesiąty przyszły posiadacz Apple Watcha.
Średnia cena zamówionego zegarka wynosiła 503,86 dol.
W przypadku wersji Sport wynosiła ona 382,83 dol. W przypadku zegarków Apple Watch wykonanych ze stali z szafirowym szkłem konsumenci zapłacili średnio 707,04 dol. To dwa razy tyle, ile wynosi nominalna cena najtańszego modelu w ofercie.
Nie wiadomo też, ile osób faktycznie zdecyduje się na zakup. Zamówienia typu preorder można w każdej chwili anulować, póki Apple nie pobierze pieniędzy z karty płatniczej. Nie ma jednak pewności, że wszystkie te pieniądze rzeczywiście trafią na konto Apple.
Pojawiają się bowiem doniesienia, że Apple kasuje zamówienia, jeśli zamówiono więcej niż 2 zegarki do tego samego odbiorcy, czy z tego samego Apple ID.
Mam nadzieję, że mój zielony Apple Watch Sport w rozmiarze 38 mm do mnie trafi, bo zrezygnowałem na jego rzecz z czarnego, wiekszego modelu.
