Na naszych oczach trwa zacięty pojedynek tytanów: Internet Explorer kontra Firefox
Miesiąc temu Firefox w wersji dla komputerów i laptopów niebezpiecznie zbliżył się do "wiecznie drugiego" Internet Explorera, tracą do niego zaledwie kilka punktów procentowych. Czy Liskowi udało się nareszcie zająć miejsce dotychczasowego wicelidera i co przez ostatnie 30 dni działo się z resztą przeglądarek?
Na komputerach powrót do normy
Niestety osoby trzymające kciuki za Mozillę muszą czuć się nieco rozczarowane. Po bardzo słabych wynikach IE, które pozwoliły Firefoksowi zmniejszyć stratę do mniej niż 3 punktów procentowych, w tym miesiącu sytuacja się odwróciła. Przeglądarka Microsoftu wyskoczyła nieco w górę (o 0,34 pp), natomiast FF zanotował prawie identyczny spadek.
Różnica pomiędzy nimi nadal pozostaje wprawdzie względnie niewielka (21,65% vs 18,46%), ale do majowego rekordu brakuje jeszcze sporo. Dotychczasowe wyniki pokazują zresztą, że główną przyczyną sukcesów Mozilli jest malejące znaczenie IE. Ostatni okres wzrostów Firefoksa przypadał na... końcówkę zeszłego roku i od tego czasu w mniejszym lub większym stopniu udawało się utrzymać stały odsetek użytkowników.
O ile więc sytuacja ta nie ulegnie poprawie, o zmianie przeglądarki zajmującej drugie miejsce w rankingu popularności będziemy mogli mówić dopiero, kiedy Internet Explorer wpadnie w naprawdę poważne kłopoty. A na to chyba Microsoft nie pozwoli.
Na zmianę na pozycji lidera nie pozwoli natomiast Chrome, a właściwie jego doskonały listopadowy wynik. Absolutnie samodzielny lider ma już 51,81% udziałów w rynku, czyli o dokładnie 0,5 pp więcej niż miesiąc temu. Taką przewagę trudno będzie roztrwonić.
Na samym końcu zestawienia, tak samo jak i w poprzednich miesiącach, Safari, z wynikiem o 0,2 pp słabszym niż poprzednio (4,95%) i Opera, z zyskiem o 0,11 pp (1,51%).
W Polsce Opera ucieka IE
Po chwilowym zawahaniu udziałów Firefoksa i Chrome, kiedy ten drugi zaczął nagle zyskiwać, natomiast ten drugi tracić, nie ma już praktycznie śladu. Przeglądarka Google oddaliła się jeszcze bardziej od swojego najbliższego rywala, zyskując w tym miesiącu prawie 1 pp. Firefox kontynuuje natomiast zapoczątkowaną we wrześniu tendencję spadkową, tracąc po raz kolejny 0,5 pp.
Różnica pomiędzy nimi (Chrome - 47,77%, Firefox - 35,62%) to jednak nic w porównaniu z przepaścią, jaka dzieli tę dwójkę od kolejnych graczy. Trzecie miejsce, uciekając coraz wyraźniej Internet Explorerowi, zajmuje Opera, której udało się minimalnie (o 0,1 pp) poprawić zeszłomiesięczny wynik. Microsoft natomiast stracił część użytkowników i zamiast 7,36%, korzysta z niego obecnie tylko 6,9% internautów w naszym kraju.
O tendencji spadkowej w przypadku tej ostatniej przeglądarki nie trzeba nawet mówić. Można jedynie przypomnieć, że rok temu wynik Ie oscylował w okolicach 10,5%.
Mobilni zwycięzcy i przegrani
Na rynku mobilnym było na szczęście odrobinę ciekawiej. Oczywiście liderem pozostaje Chrome, który tym razem zdobył kolejne 2 pp. i z wynikiem 29,58% nie ma właściwie żadnej konkurencji. Częściowo bez wątpienia odbyło się to kosztem natywnej przeglądarki Androida, która z czasem pojawia się jako domyślna przeglądarka na coraz mniejszej liczbie urządzeń.
Co ciekawe, w porównaniu chociażby do połowy tego roku, obecny spadek jest o wiele wolniejszy i tracąc około 0,5 pp., z rezultatem 20,45%, natywna przeglądarka Androida znajduje się wciąż bardzo blisko tej z iPhone'a.
Najbardziej interesujący jest jednak ogromny spadek udziału tego ostatniego. Z 24,33% w październiku, nagle pozostało zaledwie 21,48%. Trudno odnaleźć tutaj racjonalne wytłumaczenie tak ogromnej różnicy miesiąc do miesiąca. Chyba, że z wygiętego telefonu nie da się przeglądać internetu.
Spora radość panuje natomiast bez wątpienia w obozie odpowiedzialnym za przeglądarkę UC Browser. Tej, po długim boju z Operą udało się w końcu zająć na dobre ostatnie miejsce na podium (poprzednim razem różnica wynosiła 0,2 pp.) i odskoczyć na względnie bezpieczną odległość. 9,94% UC Browsera to wprawdzie prawie nic w porównaniu do liderów, ale na tle 8,97% Opery, nie wspominając o 2,93% Nokii czy niemal stałym 2,39% mobilnego IE, z całą pewnością robi to dobre wrażenie.
Na samym dole natomiast sytuacja jest mniej więcej stała. Przeglądarka BlackBerry i NetFront po ostatnich spadkach mniej więcej utrzymały październikowy wynik i mają odpowiednio 1,08% (poprzednio 1,07%) i 0,89% (poprzednio 0,92%).
W Polsce Chrome wciąż za Androidem
Kto czekał na moment, kiedy Chrome, tak jak na świecie, prześcignie domyślną przeglądarkę Androida, ten będzie musiał poczekać przynajmniej do przyszłego miesiąca. Przewaga tego drugiego stale maleje, ale wciąż obydwu "rywali" dzieli niecałe 2 pp (41,66% vs. 38,85%). Biorąc jednak pod uwagę tempo, z jakimi zmieniają się ich udziały (Android stracił 0,8 pp, Chrome zyskał 1,72 pp), nowego lidera powinniśmy przywitać wraz z końcem tego roku.
Dalej w tabeli, tak samo jak wcześniej, długo, długo nic. Dopiero przy 8,18% odnajdziemy Operę, która nadal nie potrafi się uporać z kryzysem popularności, jaki towarzyszy jej od początku tego roku. Spadek tym razem nie jest aż tak duży jak na przełomie stycznia i lutego, ale znów od wyników tej przeglądarki można odliczyć kolejne prawie 0,8 pp.
O wiele lepszy nastrój może mieć Microsoft. Sukces wprawdzie raczej symboliczny, ale jednak - mobilny Internet Explorer w końcu zrównał się udziałem z... przeglądarką Nokii i to po zanotowaniu niewielkiego wzrostu. 3,56% polskiego rynku to jednak dla MS z całą pewnością zbyt mało.
Koniec okupują natomiast ci sami gracze co zawsze, nie notując przy tym ani spektakularnych wzlotów, ani upadków. Czy chodzi o przeglądarkę iOS, Netfronta, Firefoksa, czy Dolfina, żadnemu z nich nie udało się przekroczyć nawet 2%. Najlepiej w tym zestawieniu wypada produkt Apple, ale i tak 1,29% to "umiarkowanie" dobry wynik. Pozostałym nie udało się jednak dobrnąć nawet do 1%
*Zdjęcie główne pochodzi z Shutterstock.