REKLAMA

Czego to ludzie nie robią tym biednym iPhone'om...

Ostatnio Internet został dosłownie zalany filmami z przeprowadzonych testów na nowych iPhone’ach. Urządzenia od Apple były wyginane, rzucane ale także palone, przestrzeliwane, czy zamrażane. Co jednak wynika z tych testów dla przeciętnego użytkownika? Niewiele.

27.09.2014 16.31
Czego to ludzie nie robią tym biednym iPhone’om…
REKLAMA
REKLAMA

Na początek zaznaczę, że jestem zwolennikiem sprawdzania odporności urządzeń na upadki czy zarysowania. O ile test przeprowadzany jest w miarę obiektywnych warunkach, może okazać się naprawdę przydatny dla potencjalnego kupującego. Jako przykład może posłużyć “drop test” iPhone 6 i iPhone 6 Plus.

W obliczu ostatnich doniesień o sporej podatności iPhone’a 6 Plus na wygięcia, przydatne okazują się również testy sprawdzające, czy telefon odkształca się na stałe pod wpływem nacisku. Film jest tym bardziej ciekawy, gdy porównanie obejmuje kilka konkurencyjnych modeli.

Jest jednak druga grupa filmów, które teoretycznie bazują na tej samej zasadzie. Podobnie jak w przypadku różnych odmian “drop testów” polegają na poddaniu sprzętu różnym “torturom”. Pytanie, jaka w tym wartość informacyjna dla potencjalego kupującego? Nikt, kto standardowo korzysta z telefonu nie powinien zastanawiać się nad tym, co stanie się z jego smartfonem, gdy przypadkowo wpadnie do miski z ciekłym azotem, czy też wypadnie z ręki podczas skoku spadochronowego. Tego typu filmy powstają głównie z chęci zebrania jak największej widowni i powiększenia grona subskrybentów kanału na YouTube.

Przykładem może być seria filmów na kanale RatedRR, w których najnowsze produkty Apple niszczone są na różne mniej lub bardziej wymyślne sposoby. Nowe iPhone’y są podpalane termitem, chłodzone ciekłym azotem, przestrzeliwane kulą z karabinu 50 mm, a nawet upuszczane w trakcie lotu w wingsuicie.

Czasem motywem powstania niecodziennego “testu” smartfona jest chęć promocji swojego produktu. Tak jest w przypadku kultowej już serii filmów zatytułowanych “Will It Blend”, w której promowane są produkty firmy Blendtec potrafiące zamienić każdy najnowszy telefon w dymiącą kupkę popiołu.

REKLAMA

Coraz większa liczba filmów prezentujących efektowne sposoby na uśmiercenie urządzeń mobilnych jest zwykłym przerostem formy nad treścią. Oglądanie takich filmów na YouTube może być dla niektórych świetną rozrywką. Mimo wszystko wolę oglądać rzetelne testy, które pomagają podjąć decyzję o zakupie lub odrzuceniu danego sprzętu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA