REKLAMA

NASA chciałaby demonstracyjnie wstrzymać współpracę z Rosją, ale... nie do końca może

NASA wystosowała oświadczenie, w którym odcina się od... większości współpracy z Rosyjską Agencją Kosmiczną Roskosmos, jako powód podając sytuację na Ukrainie. Niestety, efekt tego oświadczenia nie jest tak mocny jak NASA by chciała.

NASA zrywa współpracę z Rosją
REKLAMA
REKLAMA

Amerykańska agencja kosmiczna wciąż jest zależna od Rosji, jeśli chodzi o dowożenie ludzi na ISS (Międzynarodową Stację Kosmiczną). Jak pisaliśmy w styczniu, NASA poszukuje dywersyfikacji usług i uniezależnienia się od Roskosmosu, jednak pierwszy prywatny przewoźnik będzie w stanie zaoferować transport astronautów na stację orbitalną dopiero w 2017 roku.

oswiadcznie_nasa

Nie wiem, co powodowało Michaelem O'Brienem, autorem oświadczenia, ale wyszło mu zaledwie bezsilne wymachiwanie szabelką. Wyraźnie widać, że chciałby się odciąć od Rosjan... ale do końca nie może, bo pozostawiłby się bez możliwości przewiezienia astronautów z i na orbitę. O'Brien jest administratorem do spraw relacji międzynarodowymi i kontaktów z innymi agencjami w NASA.

The_Earth_seen_from_Apollo_17

W oświadczeniu czytamy:

Jak widać, mamy tu do czynienia nie tylko z konfliktem pomiędzy Rosją i Ukrainą, Rosją i NASA, ale i NASA i Amerykańskim Kongresem.

REKLAMA

O'Brien próbuje wykorzystać sytuację na Ukrainie, by wyciągnąć dla NASA trochę większy kawałek podatkowego tortu. Trochę jednak ośmiesza przy okazji tę instytucję i ryzykuje bezpieczeństwo pozostających na orbicie astronautów, oraz prowadzonych tam badań naukowych.

Za czasów zimnej wojny w kosmosie trwał wyścig, a dwie strony konfliktu patrzyły na siebie z nieufnością. Oświadczenie NASA zdaje się powracać do tamtych czasów, ignorując fakt, że z perspektywy orbity wszystkie nasze polityczne przepychanki powinny być niewidoczne. Skoro na powierzchni Ziemi nie potrafimy być braćmi, może powinniśmy być nimi w kosmosie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA