Feedly przyciąga miliony użytkowników, a twórcy zapowiadają nowe płatne funkcje
“Oby Google zamknął usługę pod którą rozwijasz swoje oprogramowanie” - to wbrew pozorom nie jest klątwa rzucana przez wścibską konkurencję, ale dobra wróżba. Przekonali się o tym twórcy Feedly.
Gdy Google ogłosiło swoją decyzję o zamknięciu usługi Readera, wiele osób odebrało to jako primaaprilisowy falstart. Gdy okazało się, że to nie jest żart pojawiło się wiele głosów odnośnie tego, że nie warto opierać swoich programistycznych biznesów o współpracę z Googlem, gdyż gigant jest nieprzewidywalny.
Gdy na Mountain View zapada decyzja o porzuceniu nietrafionego rozwiązania, zbędny balast jest odcinany i zaczyna on samodzielnie dryfować. Zwykle Google daje użytkownikom mniej lub więcej czasu na pożegnanie się z daną usługą. Wtedy przez kilka miesięcy dryfuje ona za wielkim amerykańskim okrętem. Niby płyną razem, ale gołym okiem widać, że bez opieki dobrego wujka porzucona usługa pozostaje w tyle. Problemem mają wtedy programiści, którzy tworzyli swoje oprogramowanie, bazujące na integracji ze skazanymi na śmierć rozwiązaniami.
Wiele osób błędnie zakłada, że ci programiści, są niczym małe rybki, które żywiły się usługą Google’a. Po tym jak zbędny balast został odcięty, a zapasy pokarmu skończą się, ów rybki będą skazane na śmierć głodową lub będą musiały znaleźć sobie innego żywiciela.
Okazuje się jednak, że w historii o Google Readerze był wśród tych rybek także mały i energiczny rekinek. Osobnik ten nie tylko przetrwał, ale zdaje się zjadać sporą część konkurencji. Tak właśnie można postrzegać twórców aplikacji Feedly.
Edwin, który jest współzałożycielem Feedly i jednocześnie pełni funkcję CEO napisał na oficjalnym blogu:
“Mamy zespół, zaplecze technologiczne i społeczność, aby stworzyć coś wielkiego”
Należy zauważyć, że za tymi słowami stoją realne działania, które mają na celu stworzenie naprawdę mocnej i konkurencyjnej usługi. Feedly może stać się monopolistą na rynku RSSów dzięki multiplatformowej aplikacji i usłudze działającej zarówno na smartfonach, tabletach jak i tradycyjnych komputerach PC oraz Mac.
Obecnie aplikacja działa na iPhonie, iPodzie oraz iPadzie. Nie zapomniano o zielonej, androidowej konkurencji i tam również Feedly gości na smartfonach oraz tabletach.
Niezbyt różowo wygląda sytuacja na komputerach Mac i PC. Są dostępne wtyczki dla przeglądarek Chrome, Firefox oraz Safari. Niestety użytkownicy Opery czy też Internet Explorera nie mogą korzystać z Feedly. Również spore grono miłośników natywnych aplikacji będzie zawiedzionych. Feedly nie występuje w postaci osobnego programu komputerowego.
Twórcy Feedly jednak nie próżnują ostatnio wprowadzili oni dziesięć nowych funkcji i poprawek, które wzbogacają aplikację.
Co ważne zaktualizowano wydanie dla Firefoksa, które było do tej pory zaniedbywane. Wprowadzono sporo usprawnień w działaniu i wyglądzie interfejsu. Na uwagę zasługuje na pewno wprowadzenie sortowania alfabetycznego śledzonych źródeł, poprawa różnic w oznaczeniu wiadomości przeczytanych i nie przeczytanych oraz nowy, bardziej przejrzysty widok lewej kolumny.
Wiele osób chwali nowy system rekomendacji stron, które Feedly poleca nam do śledzenia. Przyznam, że z tej funkcji praktycznie nie korzystam, gdyż raczej świadomie i manualnie dodaję nowe strony do czytnika RSSów.
“Jesteśmy wdzięczni, że tak wielu użytkowników Readera wybrało Feedly, jako nową platformę dla swoich RSSów. Staramy się dla nich zrobić najlepszą usługę.” - powiedział współzałożyciel Feedly, Cyril Moutran. “Naszym głównym priorytetem na najbliższe 90 dni jest utrzymanie usługi, słuchanie wszystkich uwag i sugestii użytkowników oraz wypuszczanie małych cotygodniowych aktualizacji”
Ekipa Feedly świetnie odnalazła się w sytuacji, którą zgotowało im Google. Twórcy bardzo dynamicznie rozwijają swój produkt, nie pozostając przy tym głuchym na uwagi oraz sugestie nowych jak i obecnych użytkowników.
“Ostatnio często jesteśmy pytani o rentowność Feedly” - przyznał współzałożyciel Feedly, Cyril Moutran. “Słyszeliśmy od znaczącej części użytkowników, że są oni gotowi zapłacić za Feedly. Społeczność nas kocha, zależy jej na naszym serwisie i chce być pewna, ze Feedly będzie istniało w przyszłości.” - dodaje. “Mamy również sygnały od zaawansowanych użytkowników, że zależałoby im na głębszej integracji z innymi usługami, za które również płacą i chętnie używają np. Evernote i Dropbox. Dlatego zamierzamy uruchomić płatną wersję Premium Feedly jeszcze w tym roku. Będzie ona działała na zasadzie abonamentu, który obejmie nowe funkcje dla użytkowników.”
Feedly ma szansę przejąć ogromną część rynku czytników RSS i nic nie wskazuje na to, aby mieli napotkać na jakieś problemy. Do tej pory radzą sobie wybornie, o czym może świadczyć między innymi gigantyczny wzrost liczby użytkowników. Od czasu gdy Google ogłosiło informację o planowanym zamknięciu Readera, do Feedly dołączyły ponad 3 miliony nowych użytkowników. Dodajmy do tego zainteresowanie płatnymi zaawansowanymi funkcjami - które wyszło od wymagających użytkowników. Wygląda na to, że Feedly przetrwało ogromną falę zainteresowania, a teraz umiejętnie zmonetyzuje drzemiący w niej potencjał.
Tak jak dla Google’a liczba osób korzystających z czytników RSS mogła nie być znacząca czy też warta uwagi, tak jestem przekonany, że u twórców Feedly z tej okazji wystrzelił nie jeden korek od szampana.
źródło: Feedly Blog, TechCrunch