Pocket nie tylko dla czytelników, ale też twórców treści
Istnieje kilka świetnych usług, które umożliwiają zapisywanie artykułów “na później”. Moim faworytem jest tutaj odnoszący sukcesy Pocket. Teraz wychodzi on naprzeciw nie tylko czytelnikom, ale też twórcom treści, o które swoje istnienie przecież opiera.
Usługi które pozwalają na zapisywanie treści “na później” to szalenie wygodna sprawa. Wielokrotnie przeglądając czytnik RSS i serwisy społecznościowe natrafiam na ciekawe artykuły i linki, z którymi w danym momencie nie mam czasu się zapoznać. Dodaję je wszystkie do wspólnej listy, a następnie czytam w dogodnym dla siebie terminie. Lista synchronizowana jest w czasie rzeczywistym między moją przeglądarką i smartfonem, a artykuły mogę czytać w uproszczonej formie - “tło” strony znika, a aplikacja i serwis wyciągają z niej sam tekst i zdjęcia.
Przeczytaj później
Do najpopularniejszych usług tego typu należy między innymi Readability, który stawia bardziej na prezentację treści w czystej formie, niźli zbieranie informacji z sieci w jednym miejscu. Inną bardzo znaną jest Instapaper, którego twórcą jest Marco Arment - ten sam, który później powołał do życia internetowy dwutygodnik dla geeków, The Magazine. Ponieważ Marco jest fanem Apple, przez długi czas Instapaper dostępny był wyłącznie dla mobilnego systemu iOS. Na wersję na Androida trzeba było długo czekać i z tego powodu “związałem się” z trzecią usługą tego typu: Pocket.
Pocket zaczął zresztą życie jako Read it Later, co doskonale oddawało charapter tego, jakie zadanie ma spełniać ten serwis. Rebranding i zmiana nazwy miała związek z tym, że Pocket teraz pozwala zapisywać także inne treści niż sam tekst - zdjęcia, wideo i dowolne inne linki. Niemal od samego początku istnienia byłem wielkim fanem tej usługi, która razem z nieodżałowanym Google Readerem pomaga mi w przedzieraniu się przez codzienny zalew newsów. Jednak twórcy treści nie muszą być do końca z usług takich jak Pocket zadowoleni.
Jeśli czytelnik zapisze sobie prosto z czytnika RSS artykuł w usłudze, to przeczyta go i nawet nie wyświetli strony. Tym samym nie wyświetli reklam, a prowadzącemu witrynę nie przyniesie zysków z odsłony banerów tak samo jak ktoś, kto korzysta z AdBlocka. Z tym problemem próbowali zmierzyć się już twórcy Readability, ale na naszym przykładzie widać, że ten model nie wypalił (Spider’s Web zarobiło na Readability całe 13 dolarów...). A co proponuje twórcom treści ekipa Pocket?
Pocket for Publishers
Nowe rozwiązanie nosi nazwę Pocket for Publishers i zostało ogłoszone na firmowym blogu. Twórcy po raz kolejny przypominają, że ich usługa potrafi przedłużyć żywot treści w sieci porównując ją do... magnetowidu . Użytkownik po dodaniu tekstu do swojego archiwum najprawdopodniej do niego wróci w późniejszym terminie - w przeciwnym wypadku z braku czasu nie przeczytałby go wcale. Poza tym dla twórcy nie powinna być wyłącznie popularność tekstu w dniu publikacji, ale też to żeby później był on także chętnie czytany i komentowany.
Jednym z rozwiązań, które Pocket oferuje twórcom treści jest możliwość dodania na swojej stronie lub blogu specjalnego przycisku, który może znaleźć swoje miejsce zaraz obok innych guzików społecznościowych - “Lubię to” Facebooka lub “+1” od Google. Co do tego rozwiązania nie jestem przekonany - w końcu użytkownicy Pocket to świadome geeki, które już teraz zapisują artykuły przez rozszerzenia do przeglądarek, aplikacje mobilne lub skryptozakładki, a przycisków przy wpisach na blogów mamy już wystarczająco dużo.
Znacznie ciekawiej brzmi natomiast dostęp do statystyk. Twórcy Pocket wspominali o tym, że twórcy treści mogą liczyć na przedłużenie żywotności swojej treści. Teraz będzie można zobaczyć to na własne oczy patrząc na statystyki tekstów pochodzących ze swojej witryny. Ciekawie brzmi też możliwość dodania własnej wiadomości przeznaczonej dla czytelnika, która pojawi się ona na końcu każdego artykułu zapisanego ze strony. Pocket może wspierać także strony, które posiadają swój własny paywall.
Wrażenie robi lista partnerów, która zdecydowała się na udział w akcji, warto wymienić chociażby takich jak: The Washington Post, Vox Media (w tym The Verge), WordPress, USA Today, Time.com, Wired, The Next Web i wielu innych. Prowadzący strony internetowe mogą zgłosić swoją chęć udziału przez specjalną stronę Pocket for Publishers.
Własne treści, a curation
Pocket ma potężną bazę 8.5 miliona użytkowników. Może nie jest to tak imponujący wynik jak w przypadku Facebooka, ale to przecież narzędzie dla znacznie mniejszej grupy odbiorców. Mam nadzieję, że nadal będzie się sprawnie rozwijał. Zwłaszcza dlatego, że nie ma szans aby czytniki curation takie jak Zite lub Flipboard zastąpiły swoimi algorytmami czytnik RSS wraz z Pocketem, jeśli chodzi jednocześnie o dobór jak i prezentację treści.
Nie ma w końcu lepszej ‘spersonalizowanej gazety’ niż ta, którą treściami zapełnię sobie sam.