Zaczęło się rzucanie kłód pod nogi nowej usłudze Kima DotComa - Mega
Początek roku 2012 był burzliwym okresem jeśli chodzi o kwestię respektowania ochrony praw autorskich treści znajdujących się w Internecie. W Polsce najbardziej zapadającym w pamięci wydarzeniem były masowe protesty przeciwko ACTA, a w wymiarze globalnym dużym echem odbiło się zamknięcie Megaupload wraz ze spektakularnym aresztowaniem jego założyciela Kima Dotcoma. Kilka innych poważnych serwisów tego typu w obawie przed podobnymi działaniami władz spakowało walizki, jednak Dotcom zdaje się nie znać strachu i po wypuszczeniu z więzienia przygotowuje nową wersję swojego mega popularnego serwisu do wymiany plików w Internecie. Musi się jednak przygotować na wyboistą drogę, co potwierdzają ostatnie perypetie z wydawałoby się prozaiczną rzeczą, czyli domeną.
Zgodnie z zapowiedziami nowa usługa, tym razem o nazwie „Mega” ma wystartować już w styczniu 2013 roku. Czasu pozostało niewiele, więc Dotcom postanowił podzielić się światem informacją, jaki adres w przeglądarce będziemy musieli wpisać, aby dostać się na przygotowywane przez niego serwis. Trzeba przyznać, że wybrana została domena najlepsza z możliwych – www.me.ga
Niestety pod takim adresem serwis nie będzie dostępny, a wszystko spowodowane jest decyzją ministra Gabonu, z którego pochodzi rozszerzenie „.ga”, który motywował ją brakiem chęci do udziału jego kraju w rzekomym procederze łamania praw autorskich. Domena wykupiona została w Gabon Telecom, które z kolei należy do giganta mediowego – firmy Vivendi. Ta okoliczność sprawiła, że Kim Dotcom zasugerował, że korporacja wraz organami władzy w USA znacząco wpłynęła na decyzję rządu Gabonu. Zapowiedział od razu, że wykorzystana zostanie alternatywna domena.
Chociaż część osób pewnie uzna, że jest to lekko paranoidalne podejście ekscentrycznego właściciela Megaupload, to gdy pomyśli się nad uzasadnieniem decyzji ciężko nie przyznać mu racji. Mega ma pozwalać na przechowywanie plików w Internecie, nie jest serwisem adresowanym stricte do piratów. Na pewno nie wszystkie pliki przechowywane na serwerach będą legalne, ale praktycznie w każdej usłudze tego typu taka sytuacja ma miejsce. A decyzje poważnego organu, jakim są władze niepodległego państwa powinny opierać się na faktach, a nie wyłącznie na przypuszczeniach. W końcu Mega nawet nie wystartowało.
Osoby związane z Mega na pewno mają czego żałować. www.me.ga byłoby idealnym rozwiązaniem: najkrótszym, najłatwiejszym do zapamiętania, jednoznacznie kojarzącym się z nazwą usługi. Jednocześnie jest to jawny komunikat organizacji, które doprowadziły do zamknięcia Megaupload, że Mega w Internecie również nie będzie przez nich mile widziane. Jeśli jednak wierzyć słowom Dotcoma jego nowa usługa została zaprojektowana tak, aby organizacje walczące z nielegalnym udostępnianiem plików w sieci nie mogły znaleźć na nią żadnego „haka”. Czy okaże się to prawdą…o tym przekonamy się już w niedługim czasie.
Na pewno po starcie Mega będzie ciekawie.