Kontrowersyjny Megaupload wraca, czyli ciąg dalszy kabaretu Kima Dotcoma
Bohater grający na nosie chciwym korporacjom czy nieudolny pajac? Postać Kima Dotcoma jest trudna do zdefiniowana. A teraz, po Megaupload i Mega, uruchamia nową usługę, o podobnym charakterze.
O ekstrawaganckim milionerze, zanim wybuchła afera związana z MegaUpload, mało kto pisał. Dziś jednak wyżej wspomniany Dotcom bardzo chętnie korzysta ze swojej sławy. Postanowił wbić szpileczkę gigantom internetowego rynku.
Mega od Kima Dotcoma już jest, zainteresowanie serwisem jest ogromne
Rok po zamknięciu Megaupoad Kim Dotcom powraca z nowym produktem pamięci w chmurze – Mega. Dotcom uczy się na błędach i w zręczny, a mówiąc kolokwialnie w cwany sposób chce przerzucić odpowiedzialność za treści zapisane na serwerach Mega dzięki szyfrowaniu plików. Mega właśnie przed chwilą zostało uruchomione i zainteresowanie jest widocznie ogromne, bo serwis jest przeciążony.
Minął już niemal rok od momentu, w którym Megaupload zniknął z sieci. I chociaż jego właściciel pracuje już nad następcą swojego serwisu, to wielomiesięczne „bezkrólewie” wśród serwisów udostępniających pliki odcisnęło piętno na wynikach zażarcie walczących z piractwem wytwórni filmowych. Co ciekawe efekty zamknięcia Megaupload nie zawsze są dla nich pozytywne.
Zaczęło się rzucanie kłód pod nogi nowej usłudze Kima DotComa - Mega
Początek roku 2012 był burzliwym okresem jeśli chodzi o kwestię respektowania ochrony praw autorskich treści znajdujących się w Internecie. W Polsce najbardziej zapadającym w pamięci wydarzeniem były masowe protesty przeciwko ACTA, a w wymiarze globalnym dużym echem odbiło się zamknięcie Megaupload wraz ze spektakularnym aresztowaniem jego założyciela Kima Dotcoma. Kilka innych poważnych serwisów tego typu w obawie przed podobnymi działaniami władz spakowało walizki, jednak Dotcom zdaje się nie znać strachu i po wypuszczeniu z więzienia przygotowuje nową wersję swojego mega popularnego serwisu do wymiany plików w Internecie. Musi się jednak przygotować na wyboistą drogę, co potwierdzają ostatnie perypetie z wydawałoby się prozaiczną rzeczą, czyli domeną.
Rapidshare o tym, że walczy z piractwem. To konieczna hipokryzja
Czytanie wywiadu z adwokatem Rapidshare o tym, jak to Rapidshare chce pomagać w wykrywaniu plików naruszających prawa autorskie jest interesujące. Wprawdzie adwokat mówi, że pomoc Hollywood nie może odbywać się każdym kosztem, jednak przy okazji wspomina, że Rapidshare chciałoby mieć użytkowników używających hostingu w sposób nienaruszający niczyich praw. Niezła hipokryzja: warto pamiętać, że gdyby nie piraci, to Rapidshare nigdy nie osiągnąłby takiej popularności. Gdyby nie piraci, to hosting plików tkwiłby w postaci, jakiej był przez sześcioma laty. Ba, jeszcze więcej – serwisy hostingowe wiedzą, że racja ich istnienia jest coraz bardziej podważana, zwłaszcza na rynku konsumenckim. No ale trzeba robić dobrą minę do złej gry!
Kim Dotcom oraz Warner Music Group widzą przyszłość muzyki
Internet dawno przestał być miejscem, gdzie treści oraz multimedia są dla nas dostępne za darmo na wyciągnięcie ręki. Coraz większa rzesza użytkowników przekonuje się do korzystania z płatnych serwisów takich jak m.in. Spofity, Pandora, Deezer. Nic dziwnego, że wytwórnie takie jak Warner Music czerpią z tego tytuły coraz większe dochody. Wszystkim niemal znany Kim Dotcom (Megaupload) również chce dla siebie zarezerwować kawałek tortu, jakim jest cyfrowa dystrybucja muzyki. Ale po kolei…
Kim Dotcom stworzył piosenkę (bo utworem tego nawet nazwać nie potrafię), od której krwawią uszy, ale która idealnie wpisuje się w działania niemal propagandowe Dotcoma, które prowadzi od jakiegoś czasu za pośrednictwem mediów społecznościowych, w szczególności Facebooka. Dotcom prowadzi niemal polityczną kampanię, w której kreuje się na przyszłego zbawiciela internetu, orędownika wolności i ofiarę krwiożerczych koncernów stanowiących zagrożenie dla demokracji. Dotcom idealnie wpisuje się w trend grania na podstawowych uczuciach i emocjach internatów, którzy boją się, że nie będą mogli ściągać pirackich kopii plików. ACTA była zła, złe jest też podążanie za przebiegłym Dotcomem.
Będzie pozew zbiorowy przeciwko Chomikuj.pl, ale problemu raczej nie rozwiąże
Wydawcy książek wreszcie się dogadali i wspólnie pójdą do sądu z żądaniem zamknięcia Chomikuj.pl – donosi dzisiejsza ‚Rzeczpospolita’. Protestują przeciwko skanowaniu ich książek przez użytkowników Chomikuj i udostępnianiu ich w serwisie za… opłatą manipulacyjną, która trafia do właścicieli serwisu. – Chomikuj.pl działa zgodnie z duchem i literą obowiązującego prawa i nie obawia się ewentualnego pozwu – odpowiada cytowany przez ‚Rzeczpospolitą’ Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl.