Nieudana przygoda AdTaily z Zachodem, polska edycja zostaje
AdTaily.com, czyli polska próba zawojowania międzynarodowego rynku reklamy w internecie, przestał przyjmować zgłoszenia od nowych reklamodawców. Twórcy serwisu przyznają, że chcą się skupić na lokalnym rynku, ostatnie reklamy będą wyświetlane do końca czerwca, a po tym zachodnia wersja witryny zostanie zamknięta. Światowa kariera się nie udała, co nie znaczy, że AdTaily ma się źle.
AdTaily.pl wystartował w 2008 roku stając się przy tym jednym z nielicznych "startupów", które zrobiły karierę. Jakub Krzych i Marcin Ekiert, twórcy serwisu, walczyli nawet w finale prestiżowego konkursu dla twórców stron internetowych w Wielkiej Brytanii. Usługa szybko zwróciła na siebie uwagę gigantów stanowiąc ciekawą alternatywę względem rynku reklam kontekstowych zdominowanego przez Google AdSense oraz jego polskich i zdecydowanie mniej atrakcyjnych naśladowców. Szybka i pozbawiona formalności formuła dodawania reklam w boksach reklamowych rozlokowana na konkretnych stronach okazała się powiewem świeżości.
Powiewem na tyle dużym, że projekt szybko spotkał się ze wzmożonym zainteresowaniem ze strony Agory, która ostatecznie w 2009 roku dopięła swego i przejęła AdTaily, dość uparcie forsując system między innymi na swoich licznych witrynach i blogoserwisach. W 2010 roku firma ruszyła zaś z ekspansją na rynki międzynarodowe, otwarto biuro w Londynie a CNBC zaliczył ją do grona najbardziej kreatywnych i dobrze rokujących przedsiębiorstw. Dziś już wiemy jednak, że ekspansja ta zakończyła się niepowodzeniem, a twórcy usługi w dyplomatyczny sposób wolą zająć się polską wersją strony.
Powiem wam szczerze - zupełnie nie dziwię się tej klapie, AdTaily to moim zdaniem najbardziej szpetny typ reklamy w polskim internecie, a jego boksy reklamowe omijam na stronach szerokim łukiem. Nie wydaje mi się też, żeby argument o szybkości konfiguracji trafiał do wielkich wydawców, a - umówmy się - na blogerach o budżecie reklamowych rzędu 40 złotych nikt jeszcze fortuny nie zarobił.
Okazuje się jednak, że moje uprzedzenia względem tego systemu reklamowego są nieco nie na miejscu, kiedy porównamy je z wynikami finansowymi generowanymi przez AdTaily. Jak podpowiada Przemek, w swoich najlepszych czasach system zarabiał dla Spider's Web nawet 3000 złotych miesięcznie. W chwili obecnej jest pod tym względem nieco gorzej, ale wciąż na poziomie AdSense!
Polscy fani platformy AdTaily nie mają się czego obawiać. Mocna pozycja Agory i jej serwisów (nawet jeśli częściowo okrajanych) prawdopodobnie wystarczyłaby dla funkcjonowania serwisu. Oczywiście jest jednak w polskiej sieci cała masa stron i blogów, które równie ochoczo korzystają z tego rozwiązania. I wiele wskazuje na to, że ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie. O brak reklamodawców nie ma się co obawiać. Mimo wszystko z systemu korzystają również największe koncerny - Groupon niemalże hurtem, wśród wydawców nie brakło także spółek takich jak Volvo czy Coca Cola.