Problemu RIM nie rozwiąże mobilny system operacyjny QNX
Jestem pewien, że podczas niedawnej konferencji RIM w Polsce, przedstawiciele kanadyjskiej firmy mówili wyraźnie, że przyszła wersja BlackBerry OS, oznaczona jako 7.0, będzie oparta na mobilnym systemie operacyjnym PlayBooka, czyli QNX OS. I ma to nastąpić już wkrótce. To spotkało się z niedowierzaniem kilku Czytelników Spider's Web komentujących nasze podsumowanie konferencji RIM. Najnowsze doniesienia z Research In Motion wskazują jednak na to, że tak się w najbliższym czasie stanie. I wcale nie oznacza to, że BlackBerry wraca do gry.
RIM ma problem i wszyscy na rynku, włącznie z samymi Kanadyjczykami, o tym wiedzą. Jeszcze dwa, trzy lata temu marka BlackBerry utożsamiana była z poważnym, nowoczesnym i super bezpiecznym smartfonem dla biznesmena. Sytuacja od tego czasu zmieniła się jednak diametralnie. RIM przespał moment na szybką aktualizację UI swojego systemu, a przede wszystkim zawalił sprawę rozwoju mobilnej przeglądarki (od czasów pierwszego iPhone'a, tzw. internet w kieszeni to podstawowy cecha smartona), przez co nagle w jednym momencie smartfony BlackBerry przestały być synonimem nowoczesności. Powoli RIM traci także miano jedynej marki dla biznesu, bo zarówno iPhone, jak i smartfony z Androidem stopniowo, krok po kroku odbijają korporacyjnego klienta Kanadyjczykom. Uzależnienie smartfonów BlackBerry od usług typu BIS i BES również nie czyni BlackBerry naturalnym wyborem na rynku konsumenckim.
Aby nie wypaść z rynku, RIM szykuje się do tego, aby jak najszybciej przeportować system operacyjny z PlayBooka - QNX na smartfony z BlackBerry. Kilka dni temu, serwis Techradar dotarł do wypowiedzi jednego z wiceprezesów RIM, który potwierdził, że firma pracuje już nad prototypowymi modelami smartfonów BlackBerry z QNX. To wcale nie dziwi. Dziwi coś innego - Carlo Chiarello (wiceprezes RIM ds. urządzeń GSM/UMTS) zasugerował, że przyszłe BlackBerry z QNX będą urządzeniami jedynie z dotykowymi ekranami. To oznaczałoby, że marka BlackBerry straciłaby swój największy wyróżnik - najlepszą na rynku pełną fizyczną klawiaturę QWERTY.
Spytajcie swoich znajomych z BlackBerry o najlepszą cechę ich smartfonów. Można być przekonanym, że zdecydowana większość z nich zakrzyknie - fizyczna klawiatura! Jeśli więc przyszłe smartfony RIM będą pozbawione tego wyróżnika staną się po prostu jeszcze jednymi smartfonami na rynku, na dodatek niezbyt wyróżniającymi się interfejsem użytkownika, bo przecież QNX OS na PlayBooku wygląda bardzo podobnie nie tylko do iOS i Androida, ale także do webOS (istnieje nawet medialna przepychanka pomiędzy HP a RIM o to, kto z kogo skopiował pewne rozwiązania z mobilnego OS na tablety).
Najprawdopodobniej RIM zdaje sobie z tego sprawę bo zlecił przygotowanie tzw. dizajnu front-end user firmie You i Labs - tej samej, która pomagała stworzyć nakładkę Sense UI dla tajwańskiego rywala - HTC. Tyle, że BlackBerry pozbawione fizycznej klawiatury, na dodatek z nakładką graficzną na interfejs użytkownika na wzór Sense UI (chodzi o podobieństwo pomysłu, a nie dizajnu) mogą już w ogóle stracić swój unikatowy charakter. Tak bowiem jak iPhone'a każdy fan mobilnych technologii rozpozna z daleka, tak samo wyniucha smartfon BlackBerry z bardzo charakterystyczną bryłą, fizyczną klawiaturą i kursorem w UI. Zastąpienie tego czymś kompletnie nowym i jednocześnie nie wyróżniającym się wśród marek konkurencyjnych zepchnie markę BlackBerry do miana przeciętnego gracza na rynku.
Według firmy badawczej Gartner, migracja BlackBerry na QNX zostanie dokonana w 2012 r. RIM ma być wtedy w stanie zaoferować konsumentowi harmonijne doznanie na wszystkich swoich urządzeniach mobilnych. Tyle, że do tego czasu udział RIM na rynku smartfonów może spaść poniżej 10% (patrząc na to, ze w ciągu roku BlackBerry stracił prawie 7 pkt. proc. - spadek z 19,7 na 12,9% - udziałów na globalnym rynku smartfonów, to całkiem możliwe), co uczyni Kanadyjczyków graczem na tyle istotnym co dziś, powiedzmy, chiński ZTE - niby jest i coś tam na rynku znaczy, ale na pewno nie jest w centrum zainteresowania zarówno mediów, jak i zwykłych konsumentów.
I nawet niezwykle popularne BlackBerry Messenger może nie pomóc.