Netflix

Jak długo mamy jeszcze czekać na filmy 4K w Polsce? Niecały tydzień, tak przynajmniej można wnioskować po zaproszeniu jakie dotarło do Spider’s Web.

Zapowiedzi Netflixa na temat kontynuacji europejskiej ekspansji sprzed kilku miesięcy nie okazały się być jedynie pustymi obietnicami. Amerykański gigant medialny ogłosił dziś debiut na sześciu nowych rynkach, wśród których niestety zabrakło Polski.

Użytkownik Internetu w Polsce (albo właściwie, generalnie w Europie), często staje przed problemem blokady regionalnej. Ot, coś jest dostępne za darmo np. dla użytkowników w USA, ale nie poza nimi. Czasami jest to usługa darmowa dla Amerykanów, czasami płatna. Właściwie nie wiadomo, kiedy sytuacja jest dziwniejsza? Czy wtedy kiedy nie wpuszczają innych za darmo czy kiedy nawet nie chcą ich pieniędzy...

'- Czy pomoże naszej marce? - odpowiedzi na to pytanie żąda szef HBO przed decyzją o tym, czy inwestować w nowy serial/show. Jakże to różna postawa od tej, którą prezentują szefowie zdecydowanej większości innych firm medialnych, którzy oczekują raczej odpowiedzi na inne pytanie: - Ile na tym zarobimy?

Wielokrotnie, w czasie poszukiwania rozrywki na wieczór, myszkując po polskich serwisach VOD, natrafiamy na znajomy plakat i tytuł. Często, w pośpiechu klikamy "Wypożycz", i po kilku minutach oglądania przychodzi olśnienie: wypożyczyliśmy mockbustera! (Albo i nie orientujemy się i mówimy że ten "Da Vinci" to jakiś słaby film jest.)

Andrew Wallenstein z Variety.com powiedział, że przykład Napoleona pokazuje nam, iż nie łatwo jest podbić całą Europę. Jednak historia nie powinna odwieść Netfliksa od ponowienia tej próby.

W naszym niedawnym tekście na temat systemu rekomendacji wspomnieliśmy o konkursie Netflixa - Netflix Prize. Po publikacji tekstu odezwał się do nas jeden z uczestników konkursu - Arkadiusz Paterek. Przypomnijmy, konkurs polegał na stworzeniu systemu rekomendacji lepszego o 10% od tego zbudowanego przez Netflix (Cinematch), a uczestnicy rywalizowali o nagrodę w wysokości miliona dolarów.

Oto sytuacja która zdarza się każdemu z nas: mamy jakiś ulubiony sklep online, czy to Amazon, czy któryś z polskich odpowiedników. Kupujemy tam filmy, książki, komiksy, wszystko co lubimy. Pewnego razu musimy kupić coś córce naszej kuzynki: okazuje się, że uwielbia bajki o kucykach. Następnego razu, gdy odwiedzamy nasz sklep, wita on nas pięknymi rekomendacjami kolejnych bajek o kucykach. Dlaczego? Zadziałał tu, a raczej nie zadziałał, system rekomendacji, wbudowany w nasz sklep.

Jeden z najgorętszych serialowych tytułów ostatnich lat - House of Cards - doczekał się premiery 2. sezonu. Serial wyprodukowany przez Netflix jest już dostępny w tym serwisie VOD. W Polsce zadebiutuje już w przyszłym tygodniu.

Choć oficjalnie Netflix twierdzi, że na mówienie o wejściu na polski rynek jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, jego plany związane z rozszerzeniem swojej działalności o kolejne kraje europejskie prezentują się niezwykle ambitnie.

Netflix to powstała w 1997 roku wirtualna wypożyczalnia filmów wideo, która nad Wisłą ostatnio znana jest głównie za sprawą produkcji, cieszącego się ogromną popularnością, serialu „House of Cards”. Korzystanie z jej usług jest bardzo proste - dostęp otrzymujemy za zaledwie ok. 8 dolarów miesięcznie, czyli tyle ile wielu Amerykanów zarabia w jedną godzinę. Nawet po przeliczeniu na złotówki, niewiele ponad 20 złotych, to nie jest duży wydatek, porównywalny do kinowego biletu. Problem tylko w tym, że...

Masz łącze 10 Mb na sekundę, a filmy HD lub Full HD na YouTube bardzo wolno się ładują? Być może taka prędkość łącza jest tylko na papierze i ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Dlatego też Google postanowiło zmierzyć, którzy dostawcy Internetu oferują najwyższą jakość, pozwalającą na komfortowe oglądanie filmów w wysokich rozdzielczościach.

Dzisiaj pojawiła się informacja na temat tego, że już wkrótce Netflix może wejść na polski rynek. Wzięła się ona z oferty pracy opublikowanej na stronach najpopularniejszego serwisu VOD na świecie. Postanowiliśmy skontaktować się z przedstawicielami Netfliksa i zapytać o szczegóły.

Ewa Lalik, CES 2014, Las Vegas

Większość z nas chciałaby otrzymać w prezencie jakiś gadżet związany z elektroniką użytkową. Smartfon, komputer, grę wideo. Mam nadzieję, że znaleźliście go pod choinką. Ja na swój prezent czekam co roku. I dalej nikt mi go nie może wręczyć.

Autorem tekstu jest Wojciech Borowicz

Znów będę narzekał i znów będę wyzywał piratów od złodziei. Powodem do tego są testy Netflixa. Amerykański serwis VOD przygotowuje się do wprowadzenia treści w rozdzielczości 4K. Już dziś dostępne są pierwsze materiały testowe, a w przyszłym roku będą to regularne treści.

Amerykański serwis VUDU rozpoczyna dodawanie ekskluzywnych materiałów bonusowych do filmów z VOD. Z podobnym pomysłem eksperymentuje Netflix. Jeszcze w tym roku zagraniczni użytkownicy serwisu mogą się spodziewać takiej funkcji. Od kilku lat iTunes Extra oferuje też Apple zarówno w przypadku filmów, jak i muzyki. Czy rzeczywiście tego potrzebujemy?

Mogłabym wychwalać ruch NK.pl, która do oferty wprowadziła dziś, ze współpracą z Kinopleksem od Agory, katalog filmów do wypożyczenia. Mogłabym, ale nie będę, bo to ruch raczej desperacki z obu stron, a instytucja posiadających termin ważności eurogobęk jako waluty woła o pomstę do nieba. Mogłabym też udawać, że nie zauważyłam startu IITV.info Premium, bo przecież nie wypada pisać o piractwie. Ale zauważyłam.

Netflix to jeden z największym serwisów z filmami i serialami na świecie. Nie ma się czemu dziwić, bo za zaledwie kilka dolarów miesięcznie użytkownik ma dostęp do ogromnej bazy multimediów, która cały czas się powiększa. Czym jednak Netflix kieruje się przed kupnem jakiegoś serialu? Okazuje się, że… pirackimi stronami.