Internet

Kilka godzin użytkowania Vivaldiego na Androidzie i już wiem, że nie mam większego powodu do porzucania wykorzystywanej przeze mnie przeglądarki. Choć w żadnym razie to nie jest zła aplikacja.

Od dziś można testować mobilną wersję Vivaldiego, bardzo interesującej, choć dostępnej aż do teraz wyłącznie na desktopy przeglądarki internetowej. Argument za brakiem możliwości synchronizacji danych na telefon właśnie przestaje być aktualny.

Bez zbędnych śmieci – newsów, reklam i nikomu niepotrzebnych informacji o pogodzie. Prosta i szybka. Wiecie, którą wyszukiwarkę mam na myśli? Oczywiście Google. 

Google bez żadnej zapowiedzi czy nawet informacji znacząco zredukował funkcjonalność swojej wyszukiwarki grafik. Już nie możemy filtrować wyników po rozdzielczości. Trudno zrozumieć dlaczego.

Po szybko zakończonym i nieudanym eksperymencie z wejściem na rynek obrotu e-booków, Microsoft usuwa ich obsługę ze swojego systemu operacyjnego. Do plików EPUB potrzebna będzie zewnętrzna aplikacja.

Instagram (a w zasadzie Facebook) planuje wdrożenie nowej aplikacji Threads, która ma pełnić rolę czegoś w rodzaju komunikatora dla użytkowników Instagrama. 

Google eksperymentuje ze sposobem, w jaki przeglądarka informuje nas o funkcjach powiadomień z danej witryny lub aplikacji. Nie jesteśmy do końca pewni jak dokładnie, ale zdecydowanie przydadzą nam się zmiany.

Żyjemy w czasach, w których dla większości internautów systemowa przeglądarka to narzędzie do pobrania Chrome’a. Skąd wiemy, że Edge, ten zbudowany na Chromium, tego nie zmieni? Bo nawet najbardziej zaangażowani członkowie microsoftowej społeczności mają go w nosie.

Z aplikacjami Google’a do komunikacji jest jak z brazylijską telenowelą. Przychodzą, odchodzą, ranią serca użytkowników, mnożą się jak grzyby po deszczu. Dziś Google prezentuje odcinek 7312 swojej telenoweli: komunikator YouTube ma niecały miesiąc życia.

Co można wycisnąć z wyszukiwarki, która po instalacji zajmuje niecałe 7 MB? Okazuje się, że całkiem sporo. Śmiem jednak twierdzić, że Google Go raczej nie odniesie sukcesu w naszym kraju.

Nieoficjalnie, ale już działa produkcyjny kanał rozwojowy nowej przeglądarki Edge. Na razie ma to znaczenie wyłącznie formalne. Klasycznemu Edge’owi pozostało jednak już bardzo niewiele życia.

Jak rzadko kiedy, Apple zdecydował się podziękować konkurencji za słuszne działania i „inspirację do działania”. Zespół zajmujący się WebKitem opublikował listę reguł, którymi będzie kierowało się Safari, chroniąc naszą prywatność.

Facebook bardzo długo zwlekał z dodaniem obsługi uwierzytelniania biometrycznego w WhatsAppie. Przynajmniej na Androidzie, bo użytkownicy iPhone’a korzystają z niej już od pewnego czasu.

No to mamy bardzo przyjemną okazję do wykorzystania promocji Gigsy za siatkówkę. Nasza reprezentacja poradziła sobie doskonale w turnieju, a zatem mamy darmowe gigabajty do odebrania od operatora.

Przeglądarka Chrome niedługo ma zyskać nową funkcję, dzięki której nowy dzień z Internetem będzie ciut bardziej różnorodny. Widok nowej karty będzie mógł codziennie nas witać nową tapetą.

Twórcy przeglądarki Edge zgłosili nową porcję kodu do projektu Chromium. Jej implementacja ma zapewnić wykorzystującym go przeglądarkom mniejsze zużycie energii podczas konsumpcji treści multimedialnych.

Ależ rozczarowanie. Apple i Microsoft miały być tymi dobrymi. Firmami, które stawiają naszą prywatność nade wszystko. Już wiemy, że Apple nad podsłuchuje. Dziś się okazało, że to samo robi Microsoft.

Rozwojowa wersja przeglądarki Chrome potrafi modyfikować stylowanie stron internetowych tak, by te nie raziły białym tłem podczas przeglądania w ciemnościach. Co więcej, robi to całkiem nieźle.

Firma Google ogłosiła wprowadzenie bardzo ważnej zmiany w silniku swojej wyszukiwarki internetowej. Odpowiedzi Google'a staną się o wiele bardziej użyteczne.

Chrome z wielu względów nazywany jest „nowym Internet Explorerem”. To krzywdzące zestawienie, ale bez wątpienia właśnie przeglądarka Google’a zdecydowanie dominuje na rynku.