Sundar Pichai: dzięki Androidowi i Chrome OS będziemy obecni na większej liczbie urządzeń
Dla wielu osób było to niemal szokiem, kiedy w marcu tego roku Andy Rubin, jeden z twórców Androida i człowiek, który szefował zespołowy odpowiedzialnemu za system, ustąpił ze swojego stanowiska. Zastąpił go Sundar Pichai, odpowiedzialny do tej pory za Chrome. Wielu zastanawiało się, co to oznacza dla zielonego robota. Dzisiaj (13 maja), w wywiadzie dla serwisu Wired, nowy szef Androida uchylił nieco rąbka tajemnicy.
Chromebook w końcu w Polsce. Na razie tylko najtańszy i nie w oficjalnej dystrybucji
Bardzo podoba mi się idea Chromebooków. W przeciągu ostatniego roku pojawiło się na rynku mnóstwo nowych modeli komputerów tej klasy. Nie są one bezpośrednią konkurencją dla sprzętów z Windowsem i OS X i wymagają do działania stałego podłączenia do internetu. Najtańszy model Acera nadrabia jednak wszystkie swoje braki ceną, a od teraz można go kupić w końcu w Polsce.
"Prawie Google Now" w desktopowym Chrome? I na to jest sposób
Google Now to jedna z ciekawszych usług giganta dostępna dla systemu Android. To wirtualny asystent, ale o zupełnie innej zasadzie działania niż Siri od Apple. Najprawdopodobniej trafi on do przeglądarki Chrome jako oficjalny dodatek, ale w czasie oczekiwania można zainstalować rozszerzenie, które zmieni wygląd nowej karty na przypominający Google Now.
Android nie polubi się z Chrome OS. Nie tak bardzo, jak przypuszczano
Patrząc na przyszłość Google’a wiele osób spodziewało się połączenia obu systemów operacyjnych giganta pod jedną banderą. Zwłaszcza po odejściu Andy’ego Rubina, gdy Androidem zaczął zarządzać dotychczasowy szef projektu Chrome, Sundar Pichai. Spekulacje można już uciąć: owszem, możemy spodziewać się szerszej integracji obu systemów, ale nie zostaną one połączone w jeden.
Najdroższy Chromebook dotychczas - Pixel. Już oficjalnie
Istnienie nowego Chromebooka Pixel okazało się faktem, i to jeszcze przed konferencją Google I/O. Nowy komputer z systemem Chrome OS odstaje jednak od innych produktów giganta. Przeznaczony jest dla tych najbardziej wymagających użytkowników i można na niego patrzeć jak na Nexusa wśród laptopów. Pytanie tylko, kto go kupi w zaproponowanej cenie.
Chrome OS – pełno go ostatnio, bo Google oraz partnerzy sprzętowi poczynają sobie coraz śmielej, wypuszczając kolejne urządzenia w różnych cenach z tym systemem opartym na chmurze i przeglądarce. Niektórzy się z tego śmieją i mówią, że Chrome OS nie ma szans na sukces i nikt rozsądny nie kupi Chromebooków czy Chromeboksów. Delikatne zmiany w przeglądarce Chromium w wersji deweoperskiej pokazują jednak, że nie będzie to konieczne.
Na Chromebooku nie zainstalujesz Windowsa, mimo że powinno to być możliwe
Chromebooki ze względu na swoją niską cenę, to wyjątkowo ciekawe urządzenia, oscylującą w granicach 200-300 dolarów. Przez chwilę wydawało mi się, że modele z procesorami x86, zwłaszcza kosztujący 199 dolarów Acer C7 to dobry sprzęt ze względu na możliwość zainstalowania na nim systemu Windows. Okazało się jednak, że Acer wespół z Google’em uniemożliwili takie działanie.
Chromebook z ekranem takim, jak Retina? Mało prawdopodobne, chociaż...
W zeszłym roku byłem gotów stwierdzić, że Google z racji małego zainteresowania Chrome OS wkrótce o nim zapomni. Na topie jest Android, a klasyczny system operacyjny odchodzi w zapomnienie. Jednak liczne premiery nowych urządzeń sprawiają, że powoli rewiduję poglądy. A do tego możliwe, że do rodziny dołączy dotykowy model Chromebook Pixel o wyjątkowo wysokiej rozdzielczości.
Google chyba ma pomysł na to, jak ogarnąć chaos powiadomień. Wreszcie
Powiadomienia to jeden z kluczowych elementów współczesnych urządzeń komputerowych. Niestety dotychczas nie doczekaliśmy się rozwiązania, które pozwoliłoby na ogarnięcie rosnącego chaosu informacji, którymi rzucają w nas aplikacje. Może zmieni to Google w przeglądarce Chrome. Nowości, które szykuje zapowiadają się intrygująco.
To żyje! Więcej Chrome OS, czyżby Windows 8 się nie sprawdzał?
„I gdy już wydawało się, że Chrome OS upadnie…” – tak mogłaby zaczynać się historia o Chrome OS – systemie, który od istnieje już prawie dwa lata, a który nie odniósł żadnego sukcesu. Niektórzy określali go już straconym, lecz okazuje się, że do ten podobno tonącej łodzi wskakują kolejne szczu… producenci.
Nie, to nie żart - Lenovo też będzie miało swoje... Chromebooki
Chrome OS zdaje się być traktowany po macoszemu przez samo Google, a jednak ciągle się przewija gdzieś w tle i w rezultacie piszę o nim już drugi raz w krótkim odstępie czasu. Wcześniej wspomniałem o nowym designie Chromeboksów, które odchodzą od wyglądu Maków Mini, ale warto wspomnieć też o nowym ThinkPadzie-Chromebooku od Lenovo. Nie będzie on jednak przeznaczony dla zwykłego konsumenta, a dla szkół.
Nowy Chromebox od Samsunga już nie przypomina Maka Mini
Często gdy myślę o Chrome OS, to zupełnie zapominam że ten system operacyjny nie jest skrojony wyłącznie na netbooki. W sieci można zakupić także całe komputery umieszczone w minimalistycznym pudełku, które do działania wymagają podłączenia wyłącznie monitora, klawiatury i myszy. Produkuje je Samsung i nazywa Chromeboksami.
Zrób sobie Chromebooka w pięć minut. Wystarczy pendrive o pojemności 4GB!
Chrome OS to jeden z niewielu produktów Google’a, który nie może zdobyć rynku, a mimo to jest utrzymywany przez firmę. Powodem tego może być fakt, iż Google doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to skutek obecności na rynku bardzo niewielkiej liczby komputerów z tego typu oprogramowaniem. Teraz sam możesz zacząć używać Chrome OS. Jego instalacja zajmie maksymalnie pięć minut i nie uszkodzi plików znajdujących się w Twoim komputerze.
Chromebooki prosto od Google z dotykowym ekranem? A po co?
Według doniesień z z Azji, Google planuje wypuszczenie własnego, dotykowego notebooka z Chrome OS w 2013 roku. Produkcja paneli dotykowych już się podobno rozpoczęła, jednak nie wiadomo nic więcej, prócz tego, że ekrany miałyby mieć przekątną 12,85 cala. Bardzo dziwne to doniesienia, które mogą jednak rzucać trochę światła na przyszłość Chrome OS.
Nowy Chromebook od Acera - tani, ale z wieloma kompromisami
Google po cichu wprowadził do swojej oferty nowego laptopa z serii Chromebook. To linia komputerów, które działają pod kontrolą systemu Chrome OS, stworzonego przez Google na bazie przeglądarki internetowej. Najnowszy model został wyprodukowany przez firmę Acer dostępny jest od dziś w sprzedaży i zadziwia ceną, która wynosi zaledwie 199 dolarów.
Nowy launcher aplikacji w Chrome kompletnie zmieni przeglądarkę Google'a
Lubię grzebać w developerskich wersjach przeglądarki Chrome, bo można z nich wyczytać to, nad czym Google pracuje w kontekście przyszłych konsumenckich wersji swojej przeglądarki. Nie tak dawno opisywałem projekt nowej wersji pustej karty przeglądarki, którą zapewne wkrótce ujrzymy w stabilnej wersji Chrome’a. Dzisiaj mam coś jeszcze ciekawszego – już wkrótce zmieni się sposób prezentacji aplikacji w przeglądarce. Google wprowadzi launchera aplikacji znanego z Chrome OS. Co więcej, będzie on dostępny nawet po zamknięciu przeglądarki Chrome!
Nowy Chromebook na horyzoncie. Już nawet Google nie wierzy w jego sukces
W rezultacie aby uruchomić oficjalne wydanie Chrome OS z wszystkimi aktualizacjami, należy zakupić jeden ze specjalnych laptopów, zwanych Chromebookami. Powstał nawet eksperyment w postaci Chromeboksa, czyli pudełka podłączanego do monitora z wgranym Chrome OS, wyglądającego niczym Mac Mini od Apple. Co z tego, że system zapowiada się świetnie, jeśli nie mogłem zainstalować go na moim netbooku. Oczywiście próbowałem zrobić to na własną rękę, pobierając build stworzony przez Hexxeha, ale z powodu problemów ze sterownikami do modemu 3G i niezadowalającej stabilności, nieoficjalna wersja szybko mnie zniechęciła.
Przeglądarka Chrome będzie miała nowy wygląd nowej karty. Preludium do Google Now na desktopie?
Wygląd nowej, pustej karty przeglądarki internetowej to dla dostawców samych przeglądarek bardzo istotna kwestia – nie tylko są tam prezentowane najważniejsze informacje i udogodnienia dla użytkowników, ale także, jak chociażby dla Google’a rozwijającego przeglądarkę Chrome, to centrum systemu operacyjnego. Właśnie Google planuje przy okazji kolejną istotną zmianę w wyglądzie i funkcjonalności pustej karty przeglądarki Chrome – wstawi tam swoją wyszukiwarkę.
Chrome OS coraz bardziej jak Windows dzięki sprytnej integracji z Google Drive
Google stosuje politykę małych kroczków rozwijając swój system operacyjny Chrome OS, dlatego trudno jest czasem uchwycić moment najbardziej istotnych zmian i aktualizacji. Wydaje się jednak, że taki moment nadszedł teraz – po ostatnich zmianach w UI systemu w kierunku tego, co przeciętny użytkownik zna z Windowsa, teraz włączono integrację z Google Drive i to w sposób, który przypomina zwykłe zarządzanie plikami na komputerze.
Nowe Chromebooki są w końcu wydajne i dorosły, jednak nie wiadomo, dla kogo są przeznaczone
Nowe Chromebooki zostały oficjalnie zaprezentowane. Mimo specyficznego systemu operacyjnego Chrome OS i dosyć wysokich cen w mediach anglojęzycznych zostały przyjęte dość ciepło – zwłaszcza przez osoby, które dostały je do testów. Samsung Chromebook Series 5 550 zapowiada się bardzo ciekawie. Warto jednak zadać pytanie – co dalej z Chromebookami? Czy wciąż będą to mobilne urządzenia z systemem w chmurze i czy mniejsza bateria nie powoduje, że tracą sens bytu?
Chromebox, czyli po trosze do wszystkiego i do niczego
Przez przypadek, zapewne ludzki błąd, do sprzedaży przed oficjalną premierą trafił Chromebox od Samsunga. Chromebox to taki nettop, tylko, że z Chrome OS. Przypadkowo wprowadzony do sprzedaży przez TigerDirect model kosztuje 329 dolarów, działa na dwurdzeniowym Celeronie 1,9GHz, posiada 4 gigabajty RAMu i jest dosyć intrygującym urządzeniem, które każe się zastanawiać czy w ogóle go potrzebujemy?
Dzięki tej nowości należy skończyć z dywagacjami po co Google'owi zarówno Android, jak i Chrome
Można nie lubić kierunku, w którym rozwija się Chrome OS (ja za to uwielbiam, od wczoraj Chrome OS jest dla mnie jeszcze lepszy jako maszyna na wyjazdy), ale nie można nie doceniać tego, jak Google małymi kroczkami czyni zarówno przeglądarkę, jak i swój system operacyjny świetni osadzone w ekosystemie produktów, które rozwija. Wydaje się, że czas już skończyć z dywagacjami dlaczego Google rozwija zarówno Androida, jak i Chrome OS. Dzięki Chrome Mobile oba produkty są ze sobą coraz bardziej zintegrowane.
Mój Chromebook przypomina teraz Windowsa. Nie kupuję tego
Chromebooka lubię za prostotę. Chrome OS to wyłącznie przeglądarka, i można to lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że wraz z ograniczeniami przynosi to wiele zalet. Oprócz długiego czasu na baterii jedną z nich jest to, że Chrome OS jest tak przejrzysty i nieskomplikowany, że trudno cokolwiek w nim popsuć czy niechcący zmienić. Osobiście Chromebooka polecałabym tylko osobom świadomym, lub takim, które z komputerami nie miały wiele styczności, bo im system w postaci wyłącznie przeglądarki może ułatwić życie. Jednak nowe aktualizacje i przebudowanie Chrome OS świadczy o tym, że Google nie poradził sobie z systemem opartym wyłącznie na przeglądarce. Albo świat nie jest jeszcze na to gotowy, albo z ideą było coś od początku źle. Bo Chrome OS przypomina teraz Windowsa, OS X, Ubuntu czy inne, tradycyjne systemy.
Oto jak będzie się zmieniał Chrome OS! Bardzo ciekawie
Ostatnio znowu zapałałem nieco większą miłością do Chromebooka. Pewnie dlatego, że częściej wyjeżdżam, a Chromebooka traktuję jako maszynę właśnie na wyjazdy – jest lekki, poręczny, no i przez swoją konstrukcję ograniczony do wykonywania tylko podstawowych, najważniejszych czynności. Używam go więc z natury rzeczy nieco częściej niż ostatnio. Może to zabrzmi głupio, ale zawsze czuję lekką ekscytację, kiedy widzę, że Chrome OS oferuje aktualizację systemu. Zawsze liczę na to, że będzie to coś nowego; coś, co uatrakcyjni korzystanie z systemu operacyjnego opartego tylko na przeglądarce internetowej.
Nie mam w zwyczaju komentowania plotek, jednak ta jest na tyle ciekawa, że warto się zastanowić. Chodzi o Androida 5.0 Jelly Bean. Według doniesień miałby zostać zaprezentowany w drugim kwartale tego roku. Jego głównymi celami miałyby być polepszenie pracy tabletów, integracja z Chrome OS i umożliwienie używania równocześnie z Windowsem 8 na tym samym urządzeniu z przełączaniem bez konieczności wyłączania tabletu lub notebooka.
Chrome OS i Chromebook od Samsunga kompletnie subiektywnie
Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie Chromebooka od Samsunga, jak i samego systemu Chrome OS. Na CES-ie Samsung zaprezentował nowe urządzenia, zarówno Chromebooka, czyli netbooka z systemem od Google’a, i Chromeboksa, czyli swoistego nettopa. Wszystko w dość wysokich cenach. Ja od kilku dni mam okazję używać pierwszej generacji Chromebooka, i choć jestem wielką fanką chmury, to muszę powiedzieć, że Chrome OS to nie jest jeszcze pełnoprawny produkt, który ma szansę zagościć na rynku konsumenta masowego. Choć Chromebook ma sporo zalet, to w obecnej cenie i formie nie ma sensu.
Chrome 16? To nic - zobacz co przyniesie Chrome 18
Najnowsza stabilna wersja przeglądarki Google Chrome oznaczona jako 16 zagościła wczoraj na naszych komputerach, przynosząc w końcu wielce oczekiwaną opcję, czyli możliwość przełączania się między kontami Google. Wprawdzie nie jest to wciąż idealnie rozwiązane (przy przełączaniu wyrzuca do nowego okna przeglądarki), ale już jest wygodniej (ja na przykład nie muszę odpalać dwóch różnych przeglądarek do działań na różnych kontach Google), a Google zapowiada pracę nad optymalizacją nowości.
Chrome to już nie przeglądarka, a system operacyjny
Nowy Chrome w wersji 16 (szybko to leci) zyskał w końcu funkcję, na którą wiele osób czekało od dawna – możliwość przełączania się między synchronizowanymi kontami Google. Tym samym można już oficjalnie powiedzieć, że Chrome przestał być przeglądarką i stał się chmurowym, w pełni funkcjonalnym systemem, z którego korzystać może wiele osób. Wprawdzie przełączanie kont wymaga jeszcze poprawek i będzie usprawnione, ale nie ukrywam, że to funkcja, na którą czekałam od co najmniej kilku wydań. To wisienka na torcie sprawiająca, że system operacyjny, na którym uruchamiany jest Chrome nie ma prawie żadnego znaczenia. To w końcu funkcja, która powoduje, że Chrome OS w obecnej postaci traci jakikolwiek sens bytu dla przeciętnego użytkownika.
Chromebook jako mobilna konsola do gier? Wszystko na to wskazuje!
Chromebooki, póki co, nie odnoszą sukcesu, na jaki liczyło Google. Według źródeł portalu Digitimes, Acer od momentu premiery do lipca sprzedał… pięć tysięcy netbooków z Chrome OS. Samsung, tu cytując Digitimes, „jeszcze mniej”. Google ma jednak nowy, jeszcze bardziej przewrotny pomysł.
Tytuł nieprawdopodobny? Nie…, sprawdźcie aktualizację aplikacji Google Search na iPada. W sprytny sposób Google przemycił w niej wszystko to, na czym w gruncie rzeczy polega jego mobilny system operacyjny Chrome OS. No bo na czym polega? Na dostępie do aplikacji w przeglądarce, które albo są najczęściej samymi stronami internetowymi, albo aplikacjami typu web od samego Google’a.
Google obniża cenę za Chromebooki - i to nie jest dobra wiadomość
Gdy po długim okresie od zapowiedzenia do debiutu, komputery z systemem operacyjnym Chrome OS, umownie zwane Chromebookami, w końcu pojawiły się na rynku, to podniecenie medialne nimi było raczej umiarkowane. Testerzy, w tym my, podkreślali zalety komputera, którego głównym elementem systemu jest przeglądarka internetowa, ale daleko było od efektu łał. Dziś Google decyduje się na obniżenie cen Chromebooków od Acera i Samsunga z 349 dol. do 299 dol. To zły znak dla tej linii.
Chrome OS i Chromebooki to na razie porażka. Acer dokońca lipca 2011 roku sprzedał ich niecałe 5 tysięcy, Samsung jeszcze mniej. Systemu nie chcą na razie firmy, bo Google Docs nie spełnia oczekiwań, a inni producenci PC są pesymistycznie nastawieni do całego projektu i nie decydują się na tworzenie komputerów z Chrome OS. I nie ma im co się dziwić – Google popełniło już na starcie kilka błędów, które odbijają się czkawką. Wydaje się też, że firma nie ma do końca pomysłu, jak w obecnej chwili połączyć istnienie Chrome, Androida i Chrome OS obok siebie, wespół z dziesiątkami innych usług.
Microsoft już kontroluje… 50% rynku Androida i Chrome'a
Ile mogą być warte patenty wokół IP? Bardzo dużo, a w strategicznym ujęciu kolosalnie dużo, bo dla Microsoftu to jedno z najważniejszych aktywów w aktualnym posiadaniu. Firma Ballmera ogłosiła, że podpisała porozumienie z Compal Electronics – tajwańskim producentem notebooków, monitorów oraz telewizorów. Brzmi niewinnie? Nic z tych rzeczy. Słowami Horacio Guriterrzea, wiceprezesa ds. własności intelektualnych, Microsoft ogłosił, że już ponad 50% producentów sprzętu napędzanych mobilnymi systemami operacyjnymi Android oraz Chrome płaci stosowne opłaty licencyjne.
Opłaca się prowadzić wojny patentowe. Na pewno opłaca się to Microsoftowi, który akurat na tym polu jest wielce skuteczny. Niedawno odniósł dwa spektakularne zwycięstwa w dwóch bitwach z producentami smartfonów z Androidem – HTC oraz Samsungiem. Teraz dorzuca do tego kolejne, kto wie czy nie najbardziej spektakularne z nich. Microsoft właśnie podpisał porozumienie z tajwańskim producentem elektroniki Quanta Computer Inc., na mocy którego zobowiązuje się on do uiszczania opłat licencyjnych od każdego wyprodukowanego sprzętu z Androidem i Chrome OS. Nie byłoby w tym nic sensacyjnego gdyby nie to, że Quanta produkuje… tablety Kindle Fire dla Amazonu, które przecież napędzane są przez system Google Android.
Chrome ma trzy lata, czyli zobacz jak zmieniała się sieć od 1990 r. (infografika)
Na swoim oficjalnym blogu Google poinformował, że dokładnie trzy lata temu światło dzienne ujrzała przeglądarka Chrome, która wyrosła na kluczowy, obok wyszukiwarki i Androida, produkt Google. Przy okazji Google przygotował świetną infografikę, która przedstawia rozwój technologii webowych na przestrzeni dwudziestu jeden lat. Animacja w HTML5 dostępna jest pod adresem evolutionofweb.appspot.com, poniżej statyczny obraz infografiki.
Kiedy Google pokazywał na konferencji w grudniu 2010 r. gotową wersję Chrome OS, nawet tak powściągliwy w swoich ocenach bloger jak Michał Młynarczyk był pod wielkim wrażeniem. Większość z resztą była. Ale gdy w końcu Chrome OS zadebiutował wydawał się wręcz spóźniony, bo świat technologii już był w nieco innym miejscu – triumf święciły mobilne OS na smartfony, które z impetem weszły na tablety z wielkim worem aplikacji mobilnych. Chrome OS wydawał się przegrywać nawet wewnętrzną rywalizację z Androidem w łamach Google. Dziś jest dzień, w którym Chrome OS wraca do gry.
Wyszukiwarki w Android Market i Chrome Web Store to kpina
Android Market oraz Chrome Web Store to kluczowe usługi dla odpowiednio: platformy Android oraz ekosystemu Chrome (przeglądarka i system operacyjny). Google to dostawca najpopularniejszej i chyba najlepszej wyszukiwarki na świecie. Jednak myliłby się ten, gdyby ten fakt szedł w parze z jakością usług wyszukiwania w obu sklepach Google’a. Wyszukiwarki w Android Market oraz Chrome Web Store to kpina.
Google właśnie wydał nową wersję Chrome OS. Medialnych fanfarów brak, prawda? Każda kolejna wersja beta iOS 5 omawiana jest na setki sposobów, każda aktualizacja kolejnego smartfonu z Androidem do wersji 2.3.4 traktowana jest przez media jak przełom, a gdy Chrome OS dostaje ważną aktualizację, media gremialnie milczą. Dziwne. A jest o czym pisać, bo wprawdzie nowa wersja Chrome OS nie przynosi jeszcze wielce oczekiwanego i obiecanego trybu offline dla podstawowych usług Google’a, tj. Gmail, Kalendarz czy Dokumenty, ale za to jest kilka innych nowości, które znacznie uprzyjemniają pracę na Chromebooku. I powiem jedno – Chrome OS na Chromebooku coraz bardziej daje radę.
Chromebook - świetna druga maszyna dla internetowego geeka (test Spider's Web)
Od ponad dwóch tygodni intensywnie testuję Chromebooka od Samsunga i mam bardzo niejednoznaczne odczucia – z jednej strony wydaje mi się, że rzeczywiście istnieje życie tylko w przeglądarce internetowej i bez Findera (czy tam Explorera), lecz z drugiej nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której komputer z Chrome OS mógłby być moją główną maszyną. Na dzień dzisiejszy Chromebook wydaje mi się także komputerem jedynie dla internetowych geeków potrafiących wycisnąć z niego na tyle dużo, że zminimalizowane są jego oczywiste braki. Jeśli jednak miałbym zrobić prywatny ranking drugich komputerów użytkownika, to Chromebook byłby w nim wyżej od… tabletu.