Google chce rekrutować nowych programistów twarzą w twarz. Bo oszukują na kamerce
Oszukiwanie z użyciem narzędzi generatywnej AI jest jednym z czynników, które skłoniło Google do rozważenia powrotu do rekrutacji programistów twarzą w twarz.

Programiści oprócz wysokich zarobków, kojarzeni są także ze zdalnym eldorado - licznymi ofertami i możliwościami pracy z domu. Nie inaczej jest w przypadku Google'a, którego słuszna część pracowników nawet przez proces rekrutacji przeszła "na kamerce". To jednak ma się już wkrótce skończyć.
Jak informuje amerykańska stacja CNBC, która dotarła do zapisu audio jednego ze spotkań zarządu Google, Sundar Pichai ma rozważać powrót do rekrutacji pracowników poprzez spotkania na żywo w biurach Google.
Nowi Googlersi będą musieli uścisnąć dłoń. Uśmiech do kamery internetowej to za mało w 2025 roku
Podczas sesji czytania pytań od pracowników niższych szczebli, Pichai odczytał pytanie jednego z menedżerów brzmiące "Czy możemy powrócić do rozmów rekrutacyjnych na miejscu?". Po odczytaniu go szef Google'a miał zwrócić się do Briana Onga, wicedyrektora ds. rekrutacji, pytając go "czy powracamy do hybrydy".
Ong odpowiedział, że kandydaci i pracownicy Google preferują wirtualne rozmowy kwalifikacyjne, ponieważ zaplanowanie rozmowy wideo jest łatwiejsze niż znalezienie czasu na spotkanie w dostępnych salach konferencyjnych. Dodał on także, że proces zdalnej rekrutacji "jest o około dwa tygodnie szybszy". Ponadto zadeklarował on, że rozmowy rekrutacyjne są zaprojektowane tak, by rekruterzy byli w stanie się zorientować czy "kandydaci wiedzą, o czym mówią".
Biorąc pod uwagę, że wszyscy pracujemy hybrydowo, myślę, że warto pomyśleć o tym, by część rozmów kwalifikacyjnych odbywała się osobiście. Myślę, że pomoże to obu kandydatom zrozumieć kulturę Google i myślę, że jest to dobre dla obu stron
- odpowiedział Pichai.
Choć dyrektor Google nie powiedział tego wprost, to CNBC sugeruje, że za decyzją ma stać także obawa o oszukiwanie przy rozmowach rekrutacyjnych za pośrednictwem narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji. Mowa nie tylko o ekstremalnych przypadkach pokroju użycia AI do generowania w czasie rzeczywistym deepfejków, co umożliwia np. programistom i hakerom z Korei Północnej znalezienie pracy zdalnej w amerykańskich firmach, ale także o użyciu AI do rozwiązywania zadań stanowiących część rozmowy rekrutacyjnej.
Asystenci AI do wirtualnych rozmów kwalifikacyjnych mogą dostarczać gotowy kod [programistyczny], wprowadzać ulepszenia kodu i generować szczegółowe wyjaśnienia działania kodu, które kandydaci mogą przeczytać [rekruterom]. Wszystkie narzędzia AI działają szybko, co jest pomocne w przypadku rozmów kwalifikacyjnych na czas
- wyjaśnia CNBC.
Z tej perspektywy Google nie byłoby osamotnione, gdyż podobne kroki podjął chociażby jeden z konkurentów Google'a, startup Anthropic. W formularzach rekrutacyjnych firmy na praktycznie każde stanowisko zawarte jest zastrzeżenie, by nie korzystać z generatywnej AI na żadnym z etapów rekrutacji. Podobną strategię przyjął także Amazon, co potwierdziła rzecznika firmy w rozmowie z CNBC.