Polskie miasto wyłącza wodę na noc. Bo jej brakuje
Czarny scenariusz, przed którym ostrzegano, zaczyna się realizować. Mieszkańcom zaczyna brakować wody.

Jest luty, a my zmagamy się z suszą. Sytuacja hydrologiczna robi się dramatyczna – zwracał uwagę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej mówią, że powinniśmy skupić się na łagodzeniu skutków suszy niż liczyć na jej zapobieganie, bo „niestety nie jesteśmy w stanie w pełni zapanować nad procesami środowiskowymi”. Opadów jest mało, a powoli odchodząca zima nie obfitowała w śnieg.
Komentujący problem suszy naukowcy załamywali wcześniej ręce dodając, że problem trudno jest dostrzec. Nie wszyscy widzą, że wody w rzekach jest mało, a nawet jeśli zauważają obniżający się poziom wody, to przecież gołym okiem nie jesteśmy w stanie ocenić, czy w danym okresie to normalna sytuacja, albo jak było pięć czy dziesięć lat temu. Póki jest woda w kranie, to susza wydaje się odległym zmartwieniem.
Tyle że wody w kranie też zaczyna już brakować
Radio Kraków informuje, że z powodu suszy w Mszanie Dolnej i Tymbarku już występują „chwilowe przerwy w dostawach wody do gospodarstw podłączonych do gminnych wodociągów”. Podobny problem lada moment może być rzeczywistością w gminie Łukowica. Wójt wprost mówi, że sytuacja to efekt braku opadów, więc mieszkańcy muszą oszczędzać wodę.
- To teraz zależy od nas, od użytkowników wodociągu, jak będzie wyglądała sytuacja w najbliższym czasie – zaapelował, cytowany przez Radio Kraków.
Miasto Mszana Dolna na swojej stronie internetowej informowało mieszkańców, że od 19 lutego w godzinach od 23:00 do 5:00 muszą następować wyłączenia wody na wodociągu Szklanówka. "Wyłączenia będą kontynuowane, aż do odbudowania zapasów wody” – wyjaśniono.
Prośby o oszczędzanie wody skierowane są również do mieszkańców gminy Tymbark. „Z powodu suszy hydrologicznej, która jest rezultatem mrozu, braku opadów śniegu oraz długotrwałym bezdeszczowym okresem, nastąpiło znaczne zmniejszenie dostępnych zasobów wody” – zaznaczano. Dlatego mieszkańcy proszeni są o „racjonalne gospodarowanie”, szczególnie w weekendy, kiedy zapotrzebowanie rośnie.
Do przerw w dostawie wody byliśmy przyzwyczajeni latem, podczas wysokich temperatur, kiedy susza trwała w najlepsze. Tymczasem to nasza rzeczywistość już zimą. Co więcej, w Mszanie Dolnej tak jest od kilku miesięcy.
- Wody powierzchniowe kompletnie zanikają. Musimy się zwrócić ku ujęciom głębinowym. Opady atmosferyczne poprawiają sytuację, ale ich intensywność i długość musi być rozciągnięta w czasie, żeby gleba i runo leśne zdążyły się napić wody i zgromadzić odpowiednie zapasy – oceniał rozmawiając z Radkiem Kraków pod koniec października Tomasz Dul, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Mszanie Dolnej.
Wówczas w dwóch potokach zabrakło wody. Zdaniem Tomasza Dula była to zapowiedź tego, co będzie normą w nadchodzących latach. Tyle że to nie przyszłość, a teraźniejszość. W środku zimy z powodu braku opadów trzeba oszczędzać wodę.
Z jeszcze większym przerażeniem musimy więc patrzeć na nadchodzące miesiące. Pewnie nawet latem, mimo braku opadów, dla niektórych czymś normalnym będzie podlewanie trawników pitną wodą czy mycie samochodów. Do czasu, aż sytuacja z gminy Tymbark czy Mszany Dolnej nie stanie się też ich codziennością.
Więcej o zmianach klimatycznych przeczytasz na Spider's Web: