Generacja Z przychodzi na rozmowy o pracę z rodzicami. Rekruterka mówi, jak to wygląda i czym grozi
Jak wyglądają rekrutacje w ostatnich latach? Są z rodzicami. Rekruterka wyjaśniła, jaki trend pojawił się w ostatnich latach oraz dlaczego to może być niekoniecznie dobre dla kandydatów.
Jeżeli w ostatnich kilku latach nie próbowaliście zdobyć pracy, tak pokrótce: w tym momencie jedną z najpopularniejszych form sprawdzenia kandydata "na żywo" nie jest przyprowadzenie go do siedziby firmy - tylko rozmowa na Zoomie czy innych Teamsach. Szczególnie podczas pandemii stało się to normą. Jak teraz donosi The Wall Street Journal, niektórym młodym osobom z generacji Z taka forma może trochę zaszkodzić.
Generacja Z przychodzi z rodzicami na rozmowę
Shawna Lake, rekruterka i trenerka zawodowa ze Stanów Zjednoczonych, powiedziała dziennikowi The Wall Street Journal, że widziała niektórych rodziców przemykających się w tle podczas rozmów kwalifikacyjnych swoich dzieci na platformach wideo:
Czasami można ich nawet usłyszeć, szepczących: „powiedz to” albo „zapytaj o tamto”, podczas gdy niektórzy kandydaci dzwonią i mówią: „moja mama uważa, że to zły pomysł”
- cytuje dziennik.
Jak się dowiadujemy od rekruterki, rodzice mają być wspominani przez swoje dzieci, gdy te negocjują zarobki czy dodatkowe bonusy. Rodzice, nazwani w tekście jako helicopter parents, mieli w niektórych sytuacjach dzwonić nawet do HR-u w sprawach ich pociech. Pełnoletnich, dorosłych pociech.
Przeczytaj także:
Rekruterka krytykuje takie podejście
Rozmówczyni z tekstu radzi rodzicom, aby ci trzymali się z daleka od takich spraw pracowniczych, bo to może doprowadzić do nieprzyjemności dla ich dzieci, nawet gdy rodzicie chcieli dobrze.
Po prostu. Nie. Dzwoń. Możesz kibicować, ile chcesz, ale proszę, pozostań na z boku, zamiast wbiegać na boisko. Telefon do pracodawcy prawdopodobnie zrobi więcej szkody niż pożytku. Czas zakończyć helikopterowanie
- radzi w artykule.
Temat helikopterujących rodziców został rozwinięty nieco mocniej w tekście firmy coachingowej (wiem, że to nie brzmi dobrze), Challenger, Gray & Christmas, Inc.:
Pracodawcy potrzebują ludzi, którzy potrafią samodzielnie myśleć, podejmować ważne decyzje bez zawahania się i pracować niezależnie. Kiedy rodzic kandydata pojawia się, czy to na rozmowie z kierownikiem rekrutacji, czy poprzez przyjście na rozmowę kwalifikacyjną, lub nawet krążenie wokół parkingu - to wskazuje na to, że osoba poszukująca pracę może nie być wystarczająco dojrzała, aby sprostać wymaganiom stanowiska
- zdradził Andrew Challenger, wiceprezes firmy.
Dodał też, że „nadmierna ingerencja rodziców może świadczyć o tym, że kandydat nie jest poważnie zainteresowany rolą" oraz że "nie stanowi osobistej reprezentacji dla siebie”.
Jest miejsce, które zachęca do odwiedzin
Z drugiej strony, są firmy, które wręcz aktywnie zachęcają do tego, aby rodzice interesowali się pracą swoich dzieci. Cornerstone OnDemand, firma technologiczna z siedzibą w Santa Monica w Kalifornii, organizuje coroczne spotkanie, podczas którego rodzice dorosłych pracowników mogą uzyskać wgląd w zawody swoich dzieci i lepiej zrozumieć ich role w firmie: