REKLAMA

Płonące części rakiety przeleciały nad polskim niebem. Nagrania robią wrażenie

Dziś w nocy na niebie można było zaobserwować niesamowity spektakl. Dwa "płonące" obiekty zostawiające za sobą jasny, dobrze widoczny ślad. Wiemy już, co to było.

Płonące części rakiety przeleciały nad polskim niebem. Nagrania robią wrażenie
REKLAMA

Obiekt poruszał się z południa w kierunku północnym (z punktu widzenia Raciborza) – relacjonował Karol Wójcicki na swoim profilu Z głową w gwiazdach. Wiele wskazuje na to, że był widoczny w całym kraju.

REKLAMA

"Długi i powolny przelot (kilkadziesiąt sekund), wyjątkowo długi ślad po spalaniu ciągnący się przez całe niebo, wyraźna fragmentacja - to wszystko bardzo mocno wskazuje na spalanie się sztucznego satelity" – podejrzewał Wójcicki. Wątpliwości rozwiał Adam Hurcewicz, prowadzący profil O kosmosie i astronautyce.

Udało mu się zidentyfikować spadający obiekt. Był to drugi stopień chińskiej rakiety Chang Zheng 2D. Jak się okazało, na początku 2018 roku wyniosła ona dwa satelity.

Można zazdrościć każdemu, kto się załapał na "widowisko"

Przeczytajcie tylko relację jednego ze szczęśliwców, który dzielił się spostrzeżeniami w komentarzach na Facebooku:

Spektakularny widok. Widziałem to na Bydgoszczą, na zachodnim niebie, bo akurat wyszedłem na ogród. Leciało z południa na północ ruchem jednostajnym, jakby jakiś samolot, co się rozpada, potem zniknęło

Tu z kolei wrażenia innej osoby, która przyglądała się wtedy niebu:

Na początku był jeden fragment, potem były dwa, następnie rozdzieliło się na 3 fragmenty. Wyglądało jak ścigające się myśliwce w chmurach. Z 3 osobowej ekipy, nikt nie zdążył skierować obiektywu w tą stronę. Niesamowite przeżycie!

REKLAMA

Myślę, że nawet amator z zazdrością patrzy na te obrazki i żałuje, że nie miał szczęścia zaobserwować ich na żywo. Cóż, to jeszcze jedna zachęta, aby zainteresować się tematem i częściej spoglądać w kosmos.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA