Przychodzi baba do lekarza z wysypką, a dr Google diagnozuje... wysypkę
Jestem pod nieustannym wrażeniem tego, jak dużą rolę odgrywa w naszym życiu Google. W takim tempie rozwoju za najdalej pół roku będzie kierował na rehabilitację i przyjmował czekoladki. Właśnie nauczył się diagnozować wysypki.
Najpopularniejszym lekarzem w wielu krajach jest doktor Google. To właśnie do wyszukiwarki swoje kroki kieruje przytłaczająca większość ludzi, którzy poczuli się źle, dostrzegli u siebie niepokojące objawy i którzy szukają szybkiej diagnozy.
Pominę milczeniem to, że najczęściej są dwie: ciąża lub nowotwór, ale czasem udaje się znaleźć przydatne informacje. Niedawno okazało się, że Google w swoich smartfonach z serii Pixel chce wprowadzić termometr, dzięki czemu jego diagnozy będą lepsze. Właśnie dowiedzieliśmy się, że dzięki sztucznej inteligencji wyszukiwarka rozpozna i zdiagnozuje kolejną przypadłość.
Obiektyw Google pozwoli rozpoznać wysypkę i zmiany na skórze
Do tej pory, żeby dowiedzieć się, co wykwitło nam na skórze należało wpisać w wyszukiwarkę frazę w rodzaju: czerwone plamy na skórze i mozolnie przeglądać wyniki w zakładce grafika, żeby odnaleźć zdjęcie najbardziej zbliżone do tego, co mamy na skórze.
Nie muszę dodawać, że czasem treści, które Google pokazywało nie były dla użytkowników o słabych nerwach. Na szczęście to już przeszłość, bo Obiektyw Google nauczył się nowej funkcji. Wystarczy za jego pomocą wykonać zdjęcie zmiany, a aplikacja pokaże tylko te wyniki odpowiadające naszej przypadłości.
To kolejny krok na drodze do tego, żeby smartfon stał się nasza pierwszą pomocą medyczną. Oczywiście Google podkreśla, że od właściwej diagnozy jest lekarz, a to narzędzie ma tylko nam pomóc uzyskać informacje o tym, co się z nami dzieje. Zastanawia mnie tylko jak szybko dojdziemy do etapu, w którym taka wstępna samodiagnoza będzie jednym z etapów właściwej wizyty lekarskiej.
Pierwsze informacje o tym, że Google pracuje nad taką funkcją pojawiły się już w 2021 r. Wtedy algorytmy były w stanie rozpoznać 288 różnych przypadłości, a trafność trzech najlepszych wyników szacowana była na 84 procent. Dwa lata i jednego Barda później można mieć pewność, że narzędzie zostało udoskonalone i jego skuteczność jest znacznie większa. Algorytmy są w stanie porównać więcej zdjęć i przetworzyć więcej informacji. Nie zastąpią wizyty u lekarza, ale mogą do niej skłonić niezdecydowanych.
Zdjęcie tytułowe: Eakvoraseth / shutterstock.com