REKLAMA

Co się dzieje ze smartfonami?

Kolejny potężny spadek rynku, tym razem o 14,6 proc. rok do roku w Q1 2023 r. - takie dane o rynku smartfonów przynosi najnowszy odczyt badań firmy analitycznej IDC. Sprzedaż smartfonów spada teraz nieprzerwanie od kilku kwartałów. Co się dzieje?

smartfony
REKLAMA

Podobne obserwacje przynosi konkurent IDC na rynku analitycznym, firma Canalys. Wg jej raportu, rynek smartfonów skurczył się o 13 proc. w pierwszym kwartale 2023 r. Konsensus liczbowy jest bardzo podobny - wg IDC w okresie styczeń - marzec br rozeszło się 268,6 mln smartfonów, a wg Canalys 269,8 mln.

REKLAMA

Liderem rynku pozostaje Samsung

Żródło: IDC

Choć Koreańczycy zanotowali dotkliwy 18 proc. (lub 19 proc.) spadek sprzedaży rok do roku. Jeśli wierzyć IDC, najmniej z czołówki traci Apple - 2,3 proc. Z kolei wg Canalys sprzedaż iPhonów wręcz wzrosła o 3 proc. w Q1. Trzecie Xiaomi bardzo mocno traci w obu odczytach - 22 proc. wg Canalys i 23,5 proc. wg IDC.

Wyniki Samsunga wykazują wczesne oznaki ożywienia po trudnej końcówce 2022 roku — tłumaczy analityk Canalys Runar Bjørhovde. - Mimo to w niedalekiej przyszłości Samsung będzie musiał zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, zwłaszcza że zapasy urządzeń klasy podstawowej pozostają wysokie.

Źródło: IDC

Z kolei analytik IDC Nobila Popal tłumaczy sytuację całej branży:

Branża przechodzi okres rozliczeń i korekt zapasów. Gracze zachowują ostrożność stosując konserwatywne podejście do sprzedaży - jest znacznie mniej akcji w pogoni za tymczasowymi wzrostami udziałów. Myślę, że to mądre posunięcie, jeśli chcemy uniknąć niezdrowej sytuacji, takiej jak w roku 2022.

Obie firmy analityczne przewidują ożywienie rynkowe dopiero za minimum pół roku. - Każdy, kto wskoczy za wcześnie, utonie w nadmiarze zapasów - tłumaczy IDC. Z kolei Canalys spodziewa się, że rynek smartfonów nabierze rozpędu w drugiej połowie 2023 r., gdy zapasy kanałów osiągną nieco zdrowszy poziom. Producenci smartfonów ostrożnie podchodzą do rynku. Najważniejszymi aspektami pozostaje utrzymanie rentowności, zachowawczość w akcjach marketingowych oraz właśnie niwelowanie stanów zapasów.

Dlaczego rynek spada?

Spowolnienie jest prawdopodobnie wypadkową kilku ważnych czynników ekonomicznych:

  • tych związanych z pandemią, głównie chaotycznymi liniami zaopatrzenia i gwałtownie rosnącą inflacją;
  • tych związanych z dojrzałością kategorii: w większości kilkuletnie telefony w rękach konsumentów wciąż są "w porządku". Rozwój smartfonów ustabilizował się, zarówno pod względem konstrukcji, jak i możliwości ich oprogramowania, a przyszłość telefonów prawdopodobnie będzie wiązać się z powolnymi iteracyjnymi ulepszeniami, a nie dużymi skokami, które uzasadniają szybsze aktualizacje.

Mimo wszystko producenci nie zamierzają w najbliższym czasie zaprzestać corocznego wprowadzania nowych urządzeń

Co więcej, topowi producenci mocno inwestują w najdroższy i najbardziej rentowny segment super smartfonów - Samsung mocno postawił na swoje składane smartfony, Apple'owi najlepiej sprzedaje się najdroższy model iPhone'a Pro Max, a Google właśnie planuje debiut pierwszego składanego Pixela, który ma kosztować ponad 1,5 tys dol. netto.

Wniosek jest prosty - producenci stawiają z jednej strony na wyzbycie się potężnych zapasów średniej i niskiej półki smartfonów, a z drugiej na zwiększenie marży na nowościach. Jeśli więc - konsumencie - chcesz mieć najnowszy smartfon z nowymi funkcjami, szykuj grubszy portfel.

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA