Polacy: nie mamy problemu z alkoholem. Biedronka: kup partnerowi alkomat na walentynki
Sklepy prześcigają się w propozycjach prezentów na walentynki, wszak to już ostatnia chwila, aby kupić coś bliskiej osobie. Biedronka w swoim sklepie internetowym z okazji święta zakochanych reklamuje dość zaskakujący produkt: alkomat. Praktyczny prezent dużo mówi o kulturze picia w naszym kraju.
Oczywiście alkomat to przydatne urządzenie, pozwalające sprawdzić, czy można wsiąść za kółko. Wprawdzie wolałbym, aby mający wątpliwości i tak tego nie robili, ale lepiej się skontrolować, niż ryzykować wypadkiem. Mimo wszystko urządzenie do sprawdzania trzeźwości w sekcji walentynkowej to coś, co nie tyle szokuje, ale zwyczajnie smuci.
Szczególnie, jeśli zerkniemy na najnowszy raport przygotowany przez Polską Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA). Dobra wiadomość: liczba alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski zmalała. Zła: udział napojów spirytusowych wśród wszystkich trunków jest największy od 30 lat i sięga już 39,2 proc.
- Zaczęliśmy pić mniej jako populacja, ale ci, co pili, piją teraz coraz więcej alkoholu i częściej po niego sięgają – podsumował prof. Andrzej Mariusz Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych CSK MSWiA w Warszawie w rozmowie z PAP.
Oznacza to, że model konsumpcji alkoholu przesunął się z modelu zachodniego na wschodni
Można więc powiedzieć, że alkomat jako prezent na walentynki to więcej niż trafiony prezent. Dodajmy do tego promocje w stylu kup 12 piw, 12 dostaniesz gratis, a mamy ciekawy obraz sytuacji.
Jest to wszystko symboliczne. Szczególnie gdy przypomnimy sobie reakcje internetu na wieść o tym, że niektórzy domagają się zakazu sprzedaży alkoholu np. na stacjach benzynowych albo w określonych godzinach. Ludzie uważają to za zamach na naszą wolność. W kraju, gdzie alkomat jest dobrym prezentem na walentynki. Czy trzeba coś dodawać?