REKLAMA

W Układzie Słonecznym była kiedyś jeszcze jedna planeta skalista. Pozostał po niej tylko Pas Kuipera

Pas Kuipera to jedno z najmniej zbadanych miejsc w Układzie Słonecznym. Naukowcy wciąż próbują zrozumieć jak część tworzących go obiektów znalazła się na tak nietypowych orbitach. Dotychczasowe modele ewolucji Układu Słonecznego nie dawały sobie z tym rady. Teraz jednak naukowcy dodali jeszcze jedną planetę i wszystko do siebie pasuje.

02.10.2022 17.01
pas kuipera
REKLAMA

Wśród obiektów Pasa Kuipera naukowcy wyróżniają kilka grup. Najbliżej Słońca znajdują się obiekty, których orbity regulowane są przez grawitację Neptuna. Nieco dalej znajdują się obiekty, które krążą wokół Słońca w rezonansie z orbitą Neptuna (np. na każde dwa okrążenia Neptuna, one okrążają Słońce raz). Najdalej natomiast znajdują się obiekty, które są na tyle daleko, że Neptun nie ma na nie zasadniczo żadnego wpływu.

REKLAMA

Wyprowadzenie części planetoid z wewnętrznej części Układu Słonecznego do zewnętrznej można wytłumaczyć migracją gazowych olbrzymów, które grawitacyjnie mogły wyrzucać część planetoid na odległe orbity. Symulacje ewolucji Układu Słonecznego wskazują jednak, że w taki sposób można wytłumaczyć powstanie jedynie najbliższej części Pasa Kuipera. Pozostaje zatem powstanie skąd wzięły się naprawdę odległe obiekty, które tak daleko od Słońca z pewnością powstać nie mogły, a z dotychczasowych obserwacji wynika, że nigdy do Słońca się nie zbliżają.

Czytaj dalej:

Dodajmy do Układu Słonecznego jedną planetę

Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej oraz Cornell postanowili przeanalizować model, w którym w młodym Układzie Słonecznym istnieje jeszcze jedna planeta, tzw. superziemia, czyli planeta skalista o masie dwa razy większej od Ziemi. Wskutek interakcji grawitacyjnych między młodymi planetami miałaby zostać ona wyrzucona w zewnętrzne rejony Układu Słonecznego. Niejako po drodze przemieszczanie się owej hipotetycznej planety zmieniałoby orbity wszystkich innych obiektów w tym rejonie. To z kolei wybijałoby wiele obiektów ze stabilnych orbit i rezonansów. Część z tak zaburzonych obiektów mogłaby trafić w zewnętrzne rejony Pasa Kuipera.

REKLAMA

Zaraz, zaraz. To gdzie jest ta planeta?

Tego nie wiadomo. Wszystko wskazuje na to, że planeta z czasem oddaliła się na tyle od Słońca, że wyrwała się spod wpływu jego grawitacji i odpłynęła w przestrzeń międzygwiezdną, stając się jedną z milionów tzw. planet swobodnych, które przemierzają przestrzeń międzygwiezdną bez własnej gwiazdy. Kiedy owa planeta zniknęła z naszego otoczenia, wszystkie obiekty wyrzucone przez nią na odległe, eliptyczne orbity w zewnętrznych rejonach Pasa Kuipera, po prostu pozostały na tych orbitach. Ze względu na to, że nic ich tam nie odwiedza, aby zaburzyć ich orbity, pozostaną one tam przez miliony lat. Być może kiedyś, kiedy w pobliżu Układu Słonecznego przeleci jakaś gwiazda, ich orbity ponownie zostaną zaburzone i wrócą do wnętrza Układu Słonecznego. Naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prognozują, że za 1,36 mln lat takiego przelotu dokona gwiazda Gliese 710, która obecnie znajduje się 64 lata świetlne od Słońca i bezustannie się do nas zbliża.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA