REKLAMA

Rosja chce za karę zestrzeliwać cudze satelity

W pierwszych tygodniach po agresji Rosji na Ukrainę przedstawiciele rosyjskiego sektora kosmicznego niemal codziennie prowokowali w social mediach. Po kilku miesiącach paliwa im zabrakło i temat przestrzeni kosmicznej ucichł. Ewidentnie jednak komuś się przypomniało, bo temat wrócił.

Rosjanie straszy wojną w kosmosie. Słabo im to idzie
REKLAMA

Rosyjski przemysł kosmiczny w ostatnich miesiącach stracił olbrzymią liczbę kontraktów zagranicznych i powoli pogrąża się w zapaści. Pieniędzy za wynoszone na orbitę zagraniczne satelity już nie będzie, czipów i komponentów niezbędnych do budowy statków kosmicznych czy rakiet wkrótce zabraknie, a prognozy na przyszłość wydają się co najmniej ponure.

REKLAMA

Po drugiej stronie granicy Ukraina otrzymuje olbrzymie wsparcie wywiadowcze ze strony zachodnich operatorów satelitów obserwujących Ziemię. Wojsko ukraińskie dzięki satelitom otrzymuje na bieżąco informacje o rozlokowaniu wojsk rosyjskich, o przemieszczaniu się poszczególnych jednostek i zapasów broni. Dzięki takim informacjom wojsko ukraińskie jest w stanie skutecznie zadawać znaczne straty rosyjskim wojskom na wschodzie i północy kraju.

Widząc to, Rosja właśnie postanowiła wydać ostrzeżenie dla operatorów cywilnych i prywatnych satelitów. Przedstawiciele agresora ostrzegają, że owe satelity mogą stać się celem dla rosyjskich rakiet, jeżeli nadal będą wspierały zbrojne działania Ukrainy. Co więcej, nie był to tylko kolejny durny komentarz umieszczony gdzieś na prywatnym koncie szefa Roskosmosu na Telegramie, a oficjalne oświadczenie wydane podczas prac grupy roboczej zajmującej się zagrożeniami w przestrzeni kosmicznej na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie.

REKLAMA

Słowa te wypowiedział Konstantin Woroncow, członek Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej i jednocześnie kierownik rosyjskiej delegacji w ONZ. Woroncow przekonywał, że komercyjne i cywilne satelity angażujące się w konflikt na Ukrainie mogą stać się uzasadnionym celem ataku. Uwaga ta odnosi się nie tylko do satelitów ICEYE dostarczających danych wywiadowczych, ale także do satelitów konstelacji Starlink, Maxar, czy BlackSky, które wydajnie pomagają Ukraińcom utrzymanie kontaktu między atakowanymi rejonami kraju.

Czy te groźby mogą zostać spełnione? Trudno określić. Z jednej strony Rosjanie w ubiegłym roku dowiedli, że są w stanie zestrzelić satelitę znajdującego się na orbicie okołoziemskiej. Z drugiej jednak strony, siły Rosji słabną z dnia na dzień i być może groźby pozostaną jedynie groźbami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA