REKLAMA

Dinozaury miały w nosie zmiany klimatu. Pozytywna strona masowych wymierań

252 miliony lat temu Ziemia o mały włos nie pozbyła się całego życia ze swojej powierzchni. Wyginęło wtedy 86 proc. wszystkich gatunków. Naukowcy wskazują jednak, że te, które przetrwały miały okazję zaskakująco się rozwinąć.

22.08.2022 18.23
Masowe wymierania i ewolucja dinozaurów
REKLAMA

Każde masowe wymieranie, do którego doszło w historii Ziemi miało dwie strony medalu. Z jednej strony dochodziło do wymierania gatunków, które ewoluowały przez miliony lat i nagle nie były w stanie przystosować się do gwałtownej zmiany warunków środowiskowych. Z drugiej jednak strony wymieranie gatunków zwalniało całe nisze ekologiczne, które natychmiast stawały się siedliskiem nowych gatunków, które bez tego wymierania nie miałyby szanse powstać lub się rozwinąć.

REKLAMA

Wymieranie permskie, do którego doszło 252 mln lat temu, zwane także matką wszystkich wymierań, było znacznie poważniejsze w skutkach od dużo bardziej znanego wymierania kredowego spowodowanego przez planetoidę, która uderzyła w Półwysep Jukatan.

W przeciwieństwie do niego, nie do końca wiadomo co tak naprawdę doprowadziło do wymierania permskiego. Naukowcy podejrzewają, że to procesy wulkaniczne doprowadziły do wzrostu stężenia dwutlenku węgla w atmosferze i oceanie. Zmiany były na tyle gwałtowne, że większość gatunków nie była w stanie się do nich zaadaptować.

Zmiany klimatu ciągnęły za sobą ewolucję

Naukowcy przeanalizowali dane o ewolucji gadów na przestrzeni 57 milionów lat od 294 do 237 mln lat temu i porównali je z danymi o zachodzących w tym przedziale czasu zmianach klimatycznych. Do badań wykorzystano skamieniałości 125 gatunków zwierząt. Wnioski były zaskakujące.

Największe zmiany ewolucyjne u gadów zachodziły dokładnie wtedy, kiedy dochodziło do gwałtownych zmian klimatycznych. Analizując zmiany rozmiarów ciała i głów wielu gatunków gadów naukowcy dostrzegli, że zachodziły one najszybciej wtedy kiedy szybko zmieniała się temperatura powierzchni mórz i oceanów. Szczyt tego rozwoju przypadł na okres kilka milionów lat po wymieraniu permskim, kiedy swój szczyt osiągnęły zmiany klimatyczne. Wtedy to temperatura powierzchni oceanu sięgnęła 40 stopni Celsjusza.

Małe gady miały w nosie zmiany klimatu

REKLAMA

Badania potwierdzają, że także i w tym przypadku działał skutecznie efekt lilipuci. Gady o małych rozmiarach ciała nie zmieniały się tak bardzo wskutek zmian klimatu, jak gady o potężnych rozmiarach ciała. Dlaczego? Zwierzęta małe mają stosunkowo duży stosunek powierzchni skóry do ciała, przez co skuteczniej oddają ciepło do otoczenia i nie wymagają gwałtownych zmian. Zwierzęta większe musiały ewoluować, aby przetrwać w nowym świecie.

Nie mogę się oprzeć myśli, że powyższe badania niosą dla świata trochę optymizmu. Nawet jeżeli nasz gatunek doprowadzi do katastrofy klimatycznej, a nawet do masowego wymierania, to albo nasza ewolucja przyspieszy i staniemy się lepszą wersją siebie, albo wymrzemy i otworzymy niszę dla nowych gatunków. Jak to mawiał Dudała w komedii "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz": Zmiany, zmiany, zmiany.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA