Koniec z gigantycznymi rabatami na Steamie. Płać więcej, to dla twego dobra
Gracze korzystający z platformy Steam będą musieli zapomnieć o największych z rabatów, z którego jest znana. Nie to by promocje na gry miały zniknąć, ale będą mniejsze. To ponoć w interesie graczy.
Steam to dziś jedna z największych gamingowych platform na świecie. Nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę, że w przeciwieństwie do Xboxa czy PlayStation ta nie ma żadnego dedykowanego jej sprzętu. A raczej do tej pory nie miała, bowiem już niedługo do pierwszych graczy trafi konsola Steam Deck. Do tej pory Steam egzystował głównie na komputerach osobistych.
Czytaj też:
Jednym z wielu czynników, jakie zapewniły Steamowi wielki sukces, są częste rabaty, promocje i wyprzedaże. Gracze pilnie śledzący newsy ze steamowego sklepu, którzy nie spieszą się z graniem w najświeższe nowości, mogą zbudować względnie niewielkim kosztem dość pokaźną kolekcję gier. Te promocje prędko nie znikną. Ale Valve właśnie poinformował wydawców gier, że zmienia zasady, na bazie których są organizowane. Gracze prawdopodobnie nie będą zachwyceni.
Steam - promocje, wyprzedaże, rabaty na gry. Idą zmiany.
Zmiany zasady współpracy z partnerami (czyli wydawcami gier) mają wejść w życie 28 marca. Pierwszym nowym warunkiem, zakomunikowanym przez platformę, jest odstęp czasowy, w jakim można organizować promocje. Wydawcy będą mogli przeceniać swoje gry co cztery tygodnie, a nie jak co sześć, jak do tej pory.
Z powyższej zasady wyłączone są sezonowe wyprzedaże: z okazji Chińskiego Nowego Roku, letnia, jesienna i zimowa oraz z okazji ważnych wydarzeń, jak na przykład targi Gamescom. Dodatkowo, wydawca nie będzie mógł nałożyć zniżki na grę w czasie 28 dni od zwiększenia jej ceny, a także nie będzie mógł zmienić ceny gry, jeżeli właśnie trwa program rabatowy lub jest planowany.
Znikają też te najwyższe i najniższe zniżki. Konkretniej, wydawcy nie będą mogli obniżyć ceny o mniej 10 proc. oraz więcej niż 90 proc. Innymi słowy, znikają okazje, w ramach których gry mogą być sprzedawane za bezcen w ramach tymczasowej promocji.
Steam tłumaczy, że to sposób na nieuczciwą politykę cenową wydawców gier. O co chodzi?
Zniknięcie 90-procentowych zniżek na gry trudno z miejsca nazwać korzyścią dla graczy. Valve, właściciel Steama, ma jednak inne zdanie. Twierdzi, że nowe zasady współpracy z partnerami zostały sformułowane właśnie z myślą o klientach. Właściciel platformy twierdzi, że coraz większa liczba wydawców naciąga graczy na fałszywe promocje. Jakie?
Chodzi o podwyższanie cen gier, a następnie wprowadzanie promocji. Innymi słowy ponoć coraz powszechniejszą praktyką było korzystanie ze steamowych narzędzi do oznaczania gier jako tańsze o ileśdziesiąt procent, gdy w rzeczywistości zniżka była dużo mniejsza, bo od wyższej kwoty.
Zmiany w regulaminie cen Steam tuż przed premierą konsoli Steam Deck.
Warto przypomnieć, że jeszcze w tym miesiącu pierwsi klienci powinni otrzymać zamówione w przedsprzedaży konsole Steam Deck. To mobilne urządzenia do grania, które stanowią pierwszą prawdziwą konsolę do oferowanych na tej platformie gier (jeżeli pominąć wpadkę w formie Steam Machines i gogle VR opracowane przy współpracy z HTC).
Sprzęt zapowiada się bardzo ciekawie i może być dużym rynkowym hitem, choć nadal nie jest jasne jak będzie wyglądała jego zgodność ze steamowymi grami. Steam Deck pracuje pod kontrolą systemu Steam OS i wykorzystuje niewielki wbudowany wyświetlacz i energooszczędne procesory, podczas gdy znaczna część steamowych gier pisana była dla PC z Windowsem, dużym wyświetlaczem, klawiaturą i myszką. Valve będzie oznaczał gry, z którymi będzie można się komfortowo bawić na Steam Decku, by gracze mogli uniknąć nietrafionych zakupów. Trudno jednak dziś szacować jaka część katalogu Steama będzie dla tej konsoli dostępna.