Mandat za smartfon. Od dziś na pasach chowaj telefon do kieszeni: nowe przepisy wchodzą w życie
Od dziś, czyli 1 czerwca, życie pieszych stanie się ogólnie trochę łatwiejsze. Nowe przepisy trochę chronią, ale też karzą – o ile będzie korzystało się z telefonu na pasach.
Za sprawą nowych przepisów, od dziś pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdami (z wyjątkiem tramwajów) w momencie, kiedy wchodzi na przejście dla pieszych. Dotychczas kierowca musiał ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się już na pasach.
Przynajmniej w teorii nowe przepisy sprawią, że kierowca musi wcześniej reagować zmniejszając prędkość i bardziej uważać dojeżdżając do „zebry”. Z punktu widzenia chodzącego to naprawdę istotna zmiana.
Nowe przepisy uderzają też w pieszych
Od dziś pieszy nie może podczas wchodzenia i przechodzenia korzystać z urządzeń elektronicznych, jeśli ogranicza to jego możliwości obserwacji. Jeżeli się nie dostosuje, może otrzymać mandat w wysokości od 50 do 100 zł. Moje zdanie na ten temat już znacie – to absurdalna zmiana.
Oczywiście korzystanie z gadżetów podczas przechodzenia przez jezdnie jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne, ale zdarzało się niezwykle rzadko. Potwierdzają to badania. W jednym z raportów przygotowanym przez resort infrastruktury można było przeczytać, że wśród pieszych przechodzących przez jezdnię 5 proc. używa telefonów komórkowych. Jeszcze rzadziej piesi piszą wiadomości lub noszą słuchawki i liczba nie przekracza 1 proc.
Policja zaś nie ma wątpliwości. Główną przyczyną wypadków nie są nieodpowiedzialni piesi, którzy z nosem w ekranie rzucają się pod maski, ale niedostosowanie prędkości do warunków ruchu przez kierowców samochodów.
Przez nowe przepisy mamy do czynienia z sugestią, że owszem – kierowcy stwarzali ryzyko, nie ustępując pieszym. Ale ci też mają swoje na sumieniu, co nowe przepisy próbują zmienić i wyegzekwować zmianę zachowania. Jak pisałem wcześniej, moim zdaniem to obwinianie potencjalnych ofiar.