Android 11 to Red Velvet Cake. Co nowego i kiedy aktualizacja?
Google oficjalnie zrezygnował z nadawania nazw nowym edycjom Androida. Te zawsze pochodziły od deserów i wyraźnie jego pracownicy tęsknią za nimi. Za nazwami, nie za deserami. Bo nadal ich używają.
10, Pie, Oreo, Nougat, Marshmallow… to nazwy pięciu ostatnich edycji Androida. Do zbioru nie pasuje ta najnowsza – Google zrezygnował bowiem z dotychczas wykorzystywanego nazewnictwa. Było ono całkiem sympatyczne, bo kierowane było dwiema regułami. Po pierwsze: każda nazwa musi być deserem. Po drugie, nazwa deseru musi się zaczynać na następną literę od nazwy poprzedniego. Donut. Eclair. Froyo. I tak dalej.
Ktoś jednak doszedł do wniosku że to infantylne i że nie wygląda to poważnie. Dlatego też po Androidzie Pie otrzymaliśmy Androida 10. Jego następcą będzie Android 11, a jego Android 12 – i tak dalej. Pracownicy Google’a nie przestali jednak używać tych bardziej apetycznych nazw.
Android 11 to Red Velvet Cake. Co wiemy o nowym systemie?
O wewnętrznej nazwie nowego systemu Google’a dowiadujemy się z wywiadu przeprowadzonego przez All About Android z jednym z pracowników firmy. A czego możemy spodziewać się w samym systemie?
W Androidzie 11 powiadomienia ze wszystkich komunikatorów będą mogły lądować w tak zwanych dymkach czatu, czyli podpatrzonym u Messengera sposobie na trzymanie konwersacji zawsze pod ręką. Powiadomienia z komunikatorów będą też wygodnie zgrupowane w centrum powiadomień.
Wraz z wersją 11 będziemy mogli przyznawać aplikacjom tymczasowe uprawnienie do najbardziej wrażliwych danych, takich jak lokalizacja, aparat czy mikrofon. Oznacza to, że poza blokowaniem uprawnienia, przyznawaniem go na stałe lub przyznawaniem go tylko, gdy aplikacja jest w użyciu, będziemy mogli przyznać owo uprawnienie jednorazowo – a to zostanie cofnięte, kiedy tylko aplikacja pobierze dane, o które prosi.
Android 11 zyska też systemową obsługę dokumentów wrażliwych, a więc praw jazdy czy dowodów osobistych poprzez zgodność z urzędowymi standardami, takimi jak ISO 18013-5. Google zapewnia też, że funkcja zabezpieczająca przed nieautoryzowanym dostępem przez aplikacje do pamięci masowej – scoped storage – będzie teraz łatwiejsza do implementacji przez programistów. Podobnie jak implementacja API do obsługi uwierzytelniania biometrycznego, która oprócz tego będzie potrafiła dzielić metody uwierzytelniania na silniejsze i słabsze.
Nowości w Androidzie 11 Red Velvet Cake jest więcej.
Aplikacje do obsługi aparatu w końcu będą mogły wyłączać wibracje, gdy są aktywne. Na życzenie użytkownika wszelkie powiadomienia będą ignorowane podczas rejestrowania obrazu, nie trzeba będzie ręcznie wyłączać wibracji. Android 11 będzie też potrafił odczytać konfigurację naszego planu operatorskiego przy połączeniach 5G. W zależności od tego, czy dysponujemy limitowaną czy nielimitowaną paczką danych, inaczej będzie zarządzał pobieraniem i strumieniowaniem multimediów – stawiając na pełną jakość i rozdzielczość, jeżeli limitowane dane to problem, który nas nie dotyczy.
Pojawi się też systemowa obsługa niestandardowych wyświetlaczy – a więc takich, które są zakrzywione po bokach czy zawierają różnego rodzaju wcięcia czy otwory. System będzie mógł przekazać aplikacji informacje o niestandardowych modyfikacjach ekranu, dzięki czemu ta będzie wiedziała, że w danym miejscu nie należy renderować interaktywnych czy istotnych elementów graficznych, bo te są niedostępne dla użytkownika lub niewygodnie do nich sięgnąć.
Pierwsze telefony powinny otrzymać aktualizację do nowego systemu już najbliższej jesieni.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.