Apple wyrzuca mikropłatności z gier. Oto Apple Arcade
Idea uiszczania stałej abonamentowej opłaty w zamian za dostęp do gier komputerowych znana jest od co najmniej dwóch generacji konsol Sony i Microsoftu. Nic więc dziwnego, że Apple chce sprawdzić, jak taki system poradzi sobie w ich ekosystemie.
Tak w skrócie można opisać Apple Arcade. Z jednej strony nie jest to żaden nowy pomysł, ale z drugiej - robi to Apple, więc w Arcade pojawi się kilka ciekawych rozwiązań, o których warto porozmawiać. Ale po kolei.
Apple Arcade - nowa usługa dla graczy
Nowa usługa zostanie udostępniona jesienią 2019 r. w 150 krajach na całym świecie, więc Polacy nie muszą chyba martwić się, że zostaną w tej kwestii pominięci. Niestety najważniejsza kwestia - czyli cena - nie została ujawniona podczas oficjalnej prezentacji, więc pozostają nam tylko spekulacje. Gdybym miał obstawiać, to powiedziałbym, że miesiąc dostępu do Apple Arcade będzie kosztować ok. 10 dol, czyli mniej więcej tyle ile dostęp do gier na platformach Microsoftu i Sony.
Na start usługi, przedstawiciele Apple chwalili się, że w platformie pojawi się ponad 100 ekskluzywnych tytułów, w które nie zagramy na żadnej innej platformie. A raczej: platformach, gdyż Apple Arcade będzie dostępne zarówno na urządzeniach mobilnych (iPhone, iPad), jak i stacjonarnej części ekosystemu Apple (Mac, Apple TV).
Granie offline, zero dodatkowych opłat i pełna ochrona prywatności graczy
Żadna gra dostępna w ramach Apple Arcade nie będzie wymagała stałego połączenia z siecią (przyda się na odludziach i w samolotach), a w samych grach zabronione będą mikropłatności. Do tego Apple obiecuje rozszerzone opcje kontroli rodzicielskiej oraz to, że gry dostępne w ramach Apple Arcade nie będą w żaden sposób szpiegować swoich użytkowników. Ochrona prywatności użytkowników to zresztą jedna z najlepszych zalet tej firmy i bardzo się cieszę, że nikt o niej nie zapomniał wprowadzając nową platformę do gier.
Urywki z gier, które zostały zaprezentowane na zwiastunie Apple Arcade wyglądają całkiem przyjemnie. Ale z entuzjazmem poczekałbym jeszcze chwilę. Przynajmniej do momentu, w którym Apple oficjalnie poda cenę swojej nowej usługi.