Nintendo goni Microsoft. Switch znalazł 32 mln nabywców, wobec 42 mln Xboksów
Dokładnie 32,27 mln pudełek z Nintendo Switchem - tyle konsol sprzedało się od momentu premiery urządzenia w 2017 r. Przy takiej dynamice sprzedaży jeszcze tego roku Switch przegoni Xboksa One. Wszystko to pomimo faktu, że platforma Japończyków istnieje na rynku dwukrotnie krócej niż urządzenie Microsoftu.
To był najlepszy kwartał w historii Switcha. Między październikiem oraz grudniem 2018 r. Nintendo sprzedało aż 9,41 mln pudełek z przenośną konsolą. To o 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wpływ na tak dobry wynik miały dwa czynniki. Za pierwszy trzeba uznać premierę długo oczekiwanej bijatyki Super Smash Bros. Ultimate. Drugim bez wątpienia był zakupowy okres świąteczny. Switch okazał się najchętniej wybieranym konsolowym prezentem, co potwierdzają wielkie zachodnie sieci sprzedaży takie jak Walmart czy Amazon.
Jeżeli Switch przegoni Xboksa, będzie to wielka porażka wizerunkowa Microsoftu.
Dzięki dobremu kwartałowi łączna sprzedaż Switcha wynosi 32,27 mln pudełek. Wszystko to osiągnięto w ciągu mniej niż dwóch lat od rynkowego debiutu. Dla porównania, Xbox One trafia na sklepowe półki już od pięciu lat, a jego sprzedaż jest szacowana na 40 - 45 mln egzemplarzy. Dokładna liczba nie jest znana, ponieważ Microsoft nie podaje jej do wiadomości publicznej. Firma woli publikować liczbę aktywnych użytkowników usługi Xbox Live, która oscyluje w granicach 65 mln użytkowników. Tyle tylko, że do tej grupy wliczają się także gracze na konsoli X360, na Windowsie 10, na Nintendo Switchu (Minecraft) oraz na urządzeniach mobilnych.
Nie jest wykluczone, że w 2019 roku Nintendo Switch przegoni Xboksa One. Wskazuje na to coraz więcej analityków. Byłoby to dla Microsoftu bolesne wizerunkowo. Słabsza, droższa i mniej wszechstronna platforma okaże się bowiem bardziej pożądana przez graczy niż potężna stacjonarna maszyna technologicznego giganta. Taka sytuacja dobitnie pokaże, ile naprawdę warte są programy pomocowe pokroju Game Passa czy wstecznej kompatybilności. Te są świetne z perspektywy konsumenta który ma już Xboksa, ale nie jest to coś, czym wygrywa się rynek. Najpierw gry, potem cała reszta. Nigdy odwrotnie.
Wbrew pozorom Nintendo nie ma powodów do przesadnego zadowolenia.
Imponujące 9,41 mln konsol w trzy miesiące to wciąż mniej niż zakładały przewidywania Nintendo. Już kilka tygodni temu nazwałem hiper-optymistyczne założenia Japończyków niemal niemożliwymi do zrealizowania. Teraz Wielkie N weryfikuje swój biznesplan, robiąc 3-milionową poprawkę na wynik sprzedaży dla całego roku fiskalnego. Najtrudniejsze jednak dopiero przed Nintendo. Czuję w nosie spore spowolnienie sprzedaży.
Mam przeczucie, że w następnych miesiącach Switch nie będzie znikał ze sklepów jak świeże bułeczki. Nintendo nie ma w planach żadnej głośnej premiery na następne tygodnie. Sytuacji raczej nie uratuje platformowy Yoshi zaplanowany na marzec. Gra wygląda uroczo, ale nie zapowiada się na tytuł sprzedający konsolę. Na domiar złego prace nad oczekiwanym Metroid Prime 4 rozpoczęły się na nowo. Najbliższa Zelda to wciąż kwestia 2 - 3 lat pracy programistów. Nowe Pokemony pojawią się z kolei dopiero pod koniec roku. Wielkie N potwierdziło również, że nie planuje w najbliższym czasie żadnej obniżki ceny konsoli.
Wszystko to składa mi się na obraz wielkiego spowolnienia sprzedaży Switcha, trwającego przynajmniej do jesieni.