Legendarne słuchawki studyjne doczekały się bezprzewodowej wersji. Oto Audio-Technica ATH-M50xBT
Kurz nie zdążył opaść po testach, które dowiodły, że słuchawki przewodowe grają lepiej od słuchawek bezprzewodowych, a tu proszę – Audio-Technica właśnie pokazała bezprzewodową wersję modelu M50X. To może zmienić wszystko.
Dla tych, co w tematyce audio aż tak bardzo nie siedzą – słuchawki Audio-Technica ATH-M50x to kultowy model słuchawek studyjnych, wykorzystywanych w studiach nagraniowych, salach prób i na scenach całego świata. W środowisku technologicznym stały się bardzo popularne kilka lat temu, głównie za sprawą faktu, że używają ich znani YouTuberzy, z MKBHD na czele.
ATH-M50x na tle typowych słuchawek studyjnych wyróżnia się dość wyraźnie zarysowaną charakterystyką brzmienia. Z jednej strony jest to wada, bo raczej trudno je polecić do krytycznego odsłuchu miksów. Z drugiej – ogromna zaleta, bo nie brzmią tak bezosobowo jak wiele słuchawek studyjnych, przez co przyjemniej się na nich słucha muzyki na co dzień.
Teraz ATH-M50x trafią na nowe terytorium. Bezprzewodowe.
Nowy model, ATH-M50xBT robi to, co dotychczas wydawało się obrazoburcze – wkłada moduł Bluetooth do słuchawek studyjnych. O ile mi wiadomo, to chyba pierwszy przypadek, kiedy słuchawki o tak jednoznacznie profesjonalnym zastosowaniu doczekały się swojej bezprzewodowej wersji.
Nowe słuchawki zostały zaprezentowane dziś, więc trudno na razie mówić o ich jakości i możliwościach. Twórcy zarzekają się jednak, że model bezprzewodowy brzmi identycznie jak wersja przewodowa. Oznacza to niestety, że uniknięto w nim „przeszkadzajek” mogących negatywnie wpłynąć na brzmienie, a konkretnie – aktywnej redukcji hałasu.
W zamian dostajemy jednak model, który może grać przez aż 40 godzin na jednym ładowaniu. Jedna z puszek ma też wbudowany panel dotykowy, którym wywołujemy asystenta głosowego. Trochę szkoda, że nie wykorzystano tego panelu także do regulacji głośności i przełączania utworów, lecz postawiono na fizyczne przyciski na krawędzi obudowy.
Nie rozumiem też decyzji o użyciu portu microUSB do ładowania zamiast USB-C. Jakby tego było mało – ładowanie potężnego akumulatora, który zapewni 40 godzin słuchania, ma potrwać… nawet 7 godzin.
ATH-M50xBT mogą przekonać niedowiarków, że słuchawki bezprzewodowe też potrafią grać dobrze.
Przyznam szczerze, że sam chcę się o tym przekonać. O ile na co dzień preferuję wygodę słuchawek Bluetooth, tak żaden model nie nadawał się jeszcze do krytycznego odsłuchu nagrań. ATH-M50xBT mogą to zmienić.
Oczywiście nawet jeśli nowe słuchawki będą brzmieć jak na słuchawki profesjonalne przystało, tak raczej nie doczekają się one na razie żadnych profesjonalnych zastosowań. Studia nagraniowe i sceny wciąż preferują kabel, ze względu na jego bezproblemowość i – przede wszystkim – brak opóźnień.
Miną lata, nim słuchawki bezprzewodowe zaczną się masowo pojawiać w profesjonalnym audio. Dziś jednak Audio-Technica stawia bardzo ważny krok ku temu, by w ogóle mogło to nastąpić.