Fortnite miał Avengersów, więc PUBG nie może być gorsze. Twórcy łączą siły z Mission Impossible: Fallout
Fortnite miał swojego Thanosa, więc PUBG Corp. nie chce być gorszy i umieszcza zawartość z Mission Impossible: Fallout w PUBG.
Świat gier potrafi być naprawdzę dziwnym zakątkiem popkultury. Fortnite zaczynał jako płatna gra kooperacyjna, w której zbieraliśmy zasoby i budowaliśmy bazy, by bronić się przed falami zombiaków. Powstawała długo, a kiedy wreszcie wyszła, wzbudzała umiarkowane zainteresowanie. Jednocześnie na rynku królował PlayerUnknown's Battlegrounds, który rozruszal gatunek battle royale. Twórcy Fortnite'a z braku lepszych pomysłów postanowili podpiąć się pod tę modę i dodali do swojej gry bezpłatny, samodzielny tryb Battle Royale.
Niecały rok później to właśnie Fortnite Battle Royale jest najpopularniejszą grą świata, a PUBG może już tylko niezdarnie deptać mu po piętach. Robi to zresztą całkiem dosłownie, bo teraz na przykład kopiuje akcję marketingową Fortnite'a. Tam przy okazji premiery Avengers: Infinity War na jakiś czas pojawił się grywalny Thanos.
Tutaj dostaniemy Mission Impossible: Fallout w PUBG Mobile. Niestety, nie zagramy Tomem Cruise'em.
W ramach crossovera mobilny PUBG na miesiąc otrzyma muzykę z filmu, skórki do spadochronów, specjalne nagrody oraz kilka nowych wyzwań dla trybów Survival i Team Rush. Dziwić może fakt, że Mission Impossible: Fallout pojawi się tylko w PUBG Mobile, a nie w stacjonarnej wersji, ale pewnie stoją za tym jakieś biznesowe roszady. Mobilna wersja radzi sobie zresztą znacznie gorzej niż mobilny Fortnite, więc może to jakiś sposób na wzbudzenie zainteresowania i zaproszenie nowych graczy do zabawy. PUBG Mobile gościło już ponad sto milionów użytkowników. Mimo to zarobki z iOS-a oraz Androida i tak są kilkukrotnie niższe niż w przypadku Fortnite'a na samego iOS-a.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że przecież to PUBG na początku był tym, z którego bezpośrednio kopiował Fortnite. Tymczasem na przestrzeni roku układ sił zmienił się tak bardzo, że teraz to twórcy PUBG-a inspirują się tym, jak swoją markę rozwija Epic Games. A trzeba im przyznać, że rozwija ją bezbłędnie.
Ciężko też nie poczuć, że nawet to papugowanie jest robione nieco gorzej.
Mission Impossible: Fallout mógł mieć świetne otwarcie w Stanach, ale nie jest to tak charakterystyczny stylistycznie film jak Avengers: Infinity War. Kilka skórek to nie to samo, co możliwość biegania Thanosem. PUBG w tym wypadku pozostaje trochę więźniem swojej realistycznej konwencji. W mocno przerysowanym, abstrakcyjnym Fortnite dziać mogą się wszelkie cuda, co Epic Games wprawnie wykorzystuje.
Zresztą, twórcy PUBG-a już chyba nawet nie próbują dogonić Fortnite'a - przynajmniej nie oficjalnie. Ojciec gry, Brendan "PlayerUnknown" Greene w niedawnym wywiadzie przyznał, że bardziej niż na byciu na szczycie zależy im na robieniu swojego oraz balansowaniu i urozmaicaniu rozgrywki.
Tymczasem polska premiera Mission Impossible: Fallout już za tydzień - 10 sierpnia.