Konkurent Ubera obniża ceny o połowę. Świetna promocja od Taxify
Drugie życie w Warszawie zaczyna dziś Taxify. Ten konkurent Ubera i mytaxi zadebiutował w naszym kraju już pod koniec 2016 roku, ale nie odniósł ogromnego sukcesu. Dlatego teraz startuje jeszcze raz i zamierza przekonać do siebie klientów promocyjnymi stawkami za przejazdy.
Taxify to pochodzący z Estonii startup, którego sposób działania bardzo przypomina Ubera. Jest to platforma łącząca pasażerów oraz kierowców. Płatność za przejazdy odbywa się wyłącznie w formie bezgotówkowej. Taxify działa w 19 krajach Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz Ameryki Środkowej. Aplikacja jest dostępna na systemach iOS oraz Android.
Nowy start był możliwy dzięki opracowaniu nowej strategii. Jej realizacja jest możliwa dzięki zastrzykowi finansowemu otrzymanemu od pozyskanego niedawno partnera strategicznego, firmy Didi Chuxing. To chiński odpowiednik Ubera, który obsługuje 400 mln klientów wyłącznie w Państwie Środka.
Jaką promocję wprowadza Taxify?
Od dzisiaj przejazdy Taxify kosztują ponad dwa razy mniej niż w Uberze. Oto dokładny cennik:
- Opłata startowa: 2 zł
- Koszt przejazdu 1 kilometra: 0,6 zł
- Koszt minuty jazdy: 0,15 zł
- Minimalna opłata za przejazd: 5 zł
W wielkim skrócie: takie stawki oznaczają, że przejazd przez pół Warszawy będzie kosztował zaledwie kilkanaście złotych. Należy jednak mieć na uwadze, że jest to chwilowa promocja i za jakiś czas Taxify będzie musiało z niej zrezygnować i urealnić ceny - aktualnie najprawdopodobniej musi dopłacać do każdego przejazdu.
Czy wprowadzona przez Taxify promocja jest warta uwagi? To zależy.
W mojej opinii lepsze jakościowo i tak jest mytaxi, które do końca miesiąca oferuje 50-procentową zniżkę na przejazdy na trasach zaczynających się lub kończących na popularnych dworcach i lotniskach. Jeżeli jednak planujemy jechać w inne miejsce i chcemy zaoszczędzić, oferta Taxify wydaje się bardzo interesująca.
Nie jest jednak powiedziane, że uda się wam zamówić przejazd z Taxify. Dziś kilkukrotnie próbowałem to zrobić i ani razu nie trafiłem na wolnego kierowcę. Mam nadzieję, że wy będziecie mieć więcej szczęścia.