60 fps nawet na ultralekkim laptopie. Forza Motorsport 7 nie tylko z Xboxa wyciśnie ostatnie soki
Silnik gier Forza był dopracowywany przez lata. Teraz jego zadaniem będzie promowanie wizji Microsoftu na multiplatformową rozrywkę cyfrową. Forza Motorsport 7 ma być wzorem jeśli chodzi o optymalizację techniczną.
Gry Forza od pewnego czasu są jednym z głównych narzędzi Microsoftu na promowanie platformy Xbox. Nic dziwnego: nie tylko serie Forza Motorsport i Forza Horizon są jednymi z najlepszych – jeżeli nie najlepsze – w swojej klasie, to na dodatek wyglądają obłędnie. To niesamowite ile studio Turn10 zdołało wycisnąć z relatywnie mało wydajnego Xboksa One i Xboksa One S, gry z tej serii wyglądają obłędnie. Forza Motorsport 7 – najnowsza odsłona serii – ma być też jedną z gier prezentujących możliwości Xbox One X. Moją uwagę przykuło jednak coś innego.
Microsoft ma nowy cel dla serii Forza. Nie tylko mają teraz ilustrować moc drzemiącą w sprzęcie marki Xbox, ale również promować ideę uniwersalności oprogramowania, którego gry są przecież jedną z odmian. Magicy ze studia Turn10 rzekomo podeszli do swojego zadania bardzo poważnie. Już poprzednia odsłona gier z serii Forza – zarówno Motorsport, jak i Horizon – doczekały się pecetowych edycji w ramach Xbox Play Anywhere. Forza Motorsport 7 ma być jednak czymś więcej niż portem z Xboxa. Deweloperzy przez ostatnie miesiące dopieszczali swój silnik gry pod kątem współpracy z urządzeniami z pofragmentowanego rynku PC. Efekt ma nas zadziwić.
Forza Motorsport 7 będzie trzymać 60 klatek na sekundę… nawet na ultralekkim laptopie.
Innymi słowy silnik gry jest tak elastyczny i zoptymalizowany, że ma nas oszołomić pięknem na Xbox One X czy wysokowydajnych maszynach na graczy, ma nadal czarować na typowych pecetach i konsolach One i One S, ale też śmigać na energooszczędnych laptopach w 60 klatkach na sekundę przy zachowaniu przyzwoitej oprawy audiowizualnej.
Innymi słowy, możesz rozpocząć mistrzostwa w domu na konsoli i kontynuować je w podróży posługując się nawet tak słabym jeśli chodzi o gry sprzętem, jak Surface Pro 4. Gra ma działać w 60 klatkach na sekundę nawet na procesorze Core i5 i jego zintegrowanym GPU. Nadal nie wiemy jak gra będzie wtedy wyglądać, choć rzekomo nadal przyzwoicie.
To ma działać w dwie strony. Silnik gry został również przystosowany do sprzętu typowego dla entuzjastów. Posiadacze Xbox One X będą mogli się cieszyć rozdzielczością 4K z HDR, bardzo wysoką szczegółowością obrazu i 60 klatkami na sekundę. Ale to pececiarze będą mogli podłączać monitory 21:9, cieszyć się odblokowanym klatkażem i innymi udogodnieniami wynikającymi z możliwościami zapewnianymi przez najbardziej zaawansowany sprzęt.
Imponujące, ale to za mało.
Forza jest już od lat – obok Halo i Gears of War – najmocniejszą gamingową marką Microsoftu. I w przeciwieństwie do pozostałych dwóch tu wymienionych, nie miała nawet chwili spadku formy. Sęk w tym, że to trwa już bardzo długo. Nie każdy kocha gry wyścigowe. A na dodatek dużo, dużo prościej stworzyć piękną grę w tym gatunku niż shootera czy grę RPG.
Jeżeli Forza Motorsport 7 spełni swoją obietnicę (a to jeszcze przecież musimy potwierdzić), faktycznie będzie wzorem do naśladowania i wyznaczoną poprzeczką do przeskoczenia. Mam jednak nadzieję, że to dopiero początek wysiłków. I że to całe Play Anywhere będzie miało sens również w przypadku gier z innych gatunków. Na razie idzie to całkiem nieźle od strony usług (między innymi wspólny sklep dla wszystkich platform, licencje na wszystkie sprzęty, cross-play między platformami). Forza to inwestycja w technologię silników gier.
Mam nadzieję, że nie jedyna.