Jednego na pewno nie będziesz potrzebował w Tesli Model 3 - kluczyka
W końcu ktoś pozbył się kluczyka tak jak należy. Tesla Model 3 nie będzie go miała... w ogóle.
Tak, w ogóle. Nie dostaniemy go kupując nowy samochód. Dostaniemy jedynie kluczyk awaryjny, w postaci specjalnej karty, wymiarami podobnej do karty płatniczej. Możemy ją wrzucić do portfela, torby, plecaka albo schować w szufladzie w domu. To nie ona będzie głównym narzędziem zapewniającym nam dostęp do samochodu.
Podstawowym kluczykiem w Tesli Model 3 będzie... nasz smartfon.
Otworzymy nim samochód, a potem dzięki jego obecności uruchomimy silnik i ruszymy w trasę. Komunikat o tym, że zapomnieliśmy faktycznego kluczyka nigdy się nie pojawi.
Owszem, niektórzy producenci już teraz oferują albo zdalny dostęp do ustawień samochodu za pomocą smartfona (włącznie ze zdalnym rozruchem), albo wręcz pozwalają otworzyć i uruchomić pojazd w ogóle bez kluczyka. Wystarczy smartfonem wyposażonym w NFC (i odpowiednio skonfigurowanym) dotknąć klamki, a potem położyć go w odpowiednim miejscu - i już, możemy ruszać. Takie rozwiązanie stosuje chociażby Mercedes w obecnej klasie E.
Tyle tylko, że jest to rozwiązanie opcjonalne, dodatkowo płatne, traktowane często jako zwykły, zbędny gadżet. Zawsze dostaniemy do tego standardowy kluczyk. Już nawet nie mówiąc o tym, że rozwiązania te oparte są przeważnie na NFC, więc wymagające wyjęcia telefonu z kieszeni i przyłożenia go to tu, to tam. Niezbyt wielki zysk.
Tesla zrobiła to inaczej.
Połączenie z samochodem realizowane jest tutaj za pośrednictwem Bluetooth LE. Telefonu możemy więc przez cały czas nie wyciągać z kieszeni czy z torby - wystarczy, że znajdziemy się w pobliżu, mając przy tym zainstalowaną odpowiednią aplikację Tesli.
To tyle. I dzięki temu możemy ze sobą na samochodową wycieczkę zabierać o jeden gadżet mniej.
Mamy więc dwie kluczowe sprawy. Po pierwsze, Tesla postawiła na smartfon jako priorytetowy sposób dostępu do samochodu, specjalną kartę opisując jako "rozwiązanie awaryjne". Po drugie zadbała o to, żeby dostęp smartfonowy był po prostu wygodny. Aczkolwiek amerykanie mogą nie cieszyć się zbyt długo taką wyjątkowością - jeszcze w tym roku podobny system ma zaprezentować Volvo.
A jeśli smartfon się rozładuje?
Wtedy dobrze mieć w zapasie wspomniane karty. Pozwolą one odblokować samochód (wystarczy je przyłożyć do słupka B), a następnie uruchomić (po ułożeniu w odpowiednim miejscu w samochodzie).
Pojawia się tylko pytanie - co zrobić w przypadku, kiedy system ulegnie awarii i nie będzie się dało samochodu otworzyć ani aplikacją na smartfonie, ani za pomocą zapasowej karty? Miejmy nadzieję, ze Tesla ma na to pytanie gotową odpowiedź.