Jedna z najważniejszych funkcji Photoshopa trafi do... Zdjęć Google
Mechanizm Content Aware Fill jest jedną z najważniejszych funkcji Photoshopa i jednym z ostatnich powodów, by zdjęcia mobilne edytować na komputerze. Google zamierza wziąć sprawy w swoje ręce i wprowadzić to rozwiązanie do aplikacji Zdjęcia.
Nie wiem jak wy, ale ja nie jestem fanem wszystkich tych społecznościowych dodatków w Google Photos. Automatyczne podpowiedzi komu wysłać zdjęcie? Lepsze algorytmy rozpoznawania twarzy? Fajnie, że coś się dzieje, ale mogę przeżyć bez tych dodatków.
Tak naprawdę czekam na jedną opcję: Content Aware Fill. I ona nadchodzi.
Content Aware Fill, czyli wypełnienie z uwzględnieniem zawartości, to jedna z najlepszych funkcji, jakie oferuje Photoshop. Korzystam z niej regularnie i właściwie nie wyobrażam sobie programu do edycji zdjęć bez tej jednej możliwości. Nie zliczę, ile razy usuwałem dzięki niej paprochy czy chociażby ledwie zauważalne odciski palców ze szklanych tafli smartfonów.
Jak to działa? Content Aware to algorytm, dzięki któremu pozbędziemy się niechcianych elementów ze zdjęcia. Kiedyś działał jako wypełnienie, dziś jest dostępny także jako pędzel Content Aware Brush. Wystarczy zaznaczyć niechciany element takim pędzlem, a Photoshop wstawi w jego miejsce wiarygodne tło.
Pisząc „wiarygodne” mam dokładnie to na myśli. Nie jest to bezmyślny stempel kopiujący tło z jednego miejsca w inne. Jest to algorytm który tworzy tło na bazie tego, co znajduje się wokół obiektu. Działa to zaskakująco sprawnie, choć przy bardzo skomplikowanych obiektach i przy małej ilości danych o otoczeniu zdarzają się problemy.
Pamiętam kiedy Content Aware Fill debiutował w 2010 roku w Photoshopie CS5. Świat był w szoku, że narzędzie może być zautomatyzowane do tego stopnia. Od tej pory mechanizm jest stale ulepszany, a w międzyczasie został skopiowany do praktycznie każdego dużego edytora zdjęć i grafiki. Znajdziemy go m.in. w Affinity Photo, a nawet w Gimpie.
Czas, by Content Aware Fill trafił do smartfonów.
Lubię fotografię mobilną, a odkąd prowadzę projekt Tookapic przy użyciu smartfona, fotografuję w ten sposób codziennie. Tyle tylko, że świat nie jest idealny. Czasami zdjęcie zepsuje jeden element - butelka na ziemi, niecenzuralne graffiti w tle, czy inny niechciany element.
Niestety, w takiej sytuacji trzeba posiłkować się desktopowym programem. A szkoda, bo aplikacje mobilne są na tyle rozwinięte, że mechanizm Content Aware wpasowałby się w nie idealnie.
Tymczasem takie narzędzie jest dostępne tylko w aplikacji Photoshop Fix, ale sama aplikacja niestety pozostawia niedosyt. Adobe niepotrzebnie rozmienia się na drobne i tworzy kilka równoległych mobilnych Photoshopów (Fix, Mix, Express), zamiast stworzyć jednego kompletnego. Nie chcę wspominać o kilku wątpliwej jakości aplikacjach spoza stajni Adobe, które nieudolnie imitują działanie Content Aware. Szkoda na nie czasu.
Google zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. Content Aware Fill ma trafić do Zdjęć Google.
Podczas konferencji I/O 2017 Google zapowiedziało, że pracuje nad takim mechanizmem. Zobaczyliśmy demo, na którym algorytm kapitalnie radzi sobie z usunięciem ogrodzenia z siatki. W jej miejsce pojawia się realistycznie utworzone tło, dokładnie tak, jak w mechanizmie Content Aware Fill.
Czekam z niecierpliwością na moment, kiedy taki dodatek zawita do Zdjęć Google. Mam nadzieję, że tym razem Google odda kontrolę w ręce użytkowników. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy mechanizm działałby automatycznie na moich zdjęciach. Użytkownik powinien sam wybrać, czy i jakie elementy usunąć ze zdjęcia.