REKLAMA

IEM 2017 dla Polaków z Virtus.Pro już się skończył. Komu teraz kibicować?

Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale wygląda na to, że nasza Złota Piątka nie zagra w ten weekend w katowickim Spodku. Polacy odpadli z turnieju w fazie grupowej.

iem 2017 csgo
REKLAMA
REKLAMA

Ze skrajności w skrajność

Wyniki fazy grupowej IEM Katowice są jeszcze bardziej niedorzeczne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że Virtusi niecałe dwa tygodnie temu wygrali turniej DreamHack Masters w Las Vegas. I to w pięknym stylu, pokonując Brazylijczyków z SK Gaming 2 do 1 w bardzo emocjonującym finale. Oglądając te gry na żywo myślałem sobie: „no, no z taką formą, chłopaki mają spore szanse na finał w Katowicach”.

Zresztą gry Polaków w Las Vegas oglądało się jeszcze lepiej po tym, jak właściciel Virtus.pro – Anton Cherepennikov obiecał, że kupi TaZowi Mercedesa klasy E, jeśli Virtusi wygrają ten turniej! Kiedy jakaś drużyna potrafi zbudować wokół siebie taką historię, trudno nie odnieść wrażenia, że w danym momencie jest ona niepokonana.

Moment ten niestety trwał krócej, niż chcieliby niektórzy fani Polaków, którzy w ten weekend wybiorą się do Katowic, oglądać Intel Extreme Masters na żywo.

Wystarczyły trzy przegrane

Zaczęło się od przegranego meczu z Na’Vi, który Polacy zaczęli wyjątkowo dobrze, jednak dość szybko stracili prowadzenie, przegrywając w efekcie 16:9. Sprawcą kolejnej porażki Virtusów była drużyna North, należąca do duńskiego klubu FC Kopenhaga. Tutaj Polakom szło trochę lepiej i były momenty, w których wydawać by się mogło, że wygrają ten mecz. Na końcu to jednak North zatriumfowało.

Następne dwa mecze zakończyły się wygraną Virtus.pro – Polacy pokonali Cloud9 oraz SK Gaming. O ich losie decydował ostatni mecz z kolejną duńską drużyną Heroic. Tutaj chyba nie udało się utrzymać nerwów na wodzy. Drużyna TaZa popełniła sporo drobnych błędów i chociaż walczyli zaciekle do końca spotkania, zakończyło się ono 16:14 dla Heroic.

IEM: kto zagra przed publicznością w Spodku?

Sześć drużyn, które zakwalifikowały się do fazy pucharowej to: FaZe Clan, Heroic, Astralis, Immortals, North i Na’Vi. Wszystkie trzy drużyny z grupy B, które zagrają w weekend na dużej scenie w Spodku, wygrały z Polakami. Niektórzy zapewne krytykować będą format BO1, który potrafi być często nieprzewidywalny – gdyby gracze Heroic przegrali z Virtus.pro na przykład, to skończyliby na ostatnim miejscu, zamiast na pierwszym.

A jeśli mówimy już o nieprzewidywalnych wynikach, to jest to pierwszy raz od 11 miesięcy, kiedy SK Gaming nie uplasuje się w top 4 drużyn. To też pierwszy raz w historii Virtus.pro, kiedy ta drużyna nie wydostała się z fazy grupowej. A, no i Fnatic też odpadło.

Kto ma największe szanse na zwycięstwo?

Po tej przedziwnej fazie grupowej trudno mi wytypować kogokolwiek. Fazę pucharową będę oglądał na żywo, więc mam nadzieję, że do finału dojdzie chociaż jeden z moich faworytów: FaZe Clan, do którego niedawno przeszedł Niko. Ale jeśli chodzi o tegoroczny puchar, to po tej fazie grupowej chyba już nic mnie nie zdziwi. Może to Na’Vi podniesie w tym roku puchar IEM? A może będzie to któraś z duńskich drużyn? Odpowiedź na to pytanie poznamy w niedzielę wieczorem.

Harmonogram rozgrywek IEM 2017 wygląda następująco:

3 marca, ćwierćfinały

  • 12:35 Immortals vs North
  • 16:25 Astralis vs Natus Vincere

4 marca, półfinały

  • 12.30 Faze Clan vs Immortals/North
  • 16.20 Heroic vs Astralis/Natus Vincere

5 marca, finał

REKLAMA
  • 18:15 TBD

Wszystkie mecze obejrzycie na oficjalnej stronie wydarzenia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA