Google Pixel XL kontra iPhone 7 Plus: porównujemy aparaty
Który smartfon robi lepsze zdjęcia: Google Pixel XL czy iPhone 7 Plus? Sprawdziliśmy to.
Najlepszy fotograficzny smartfon (według DxO i Spider’s Web), kontra najpopularniejszy aparat świata (według… świata). Najgorętsza premiera Androida, kontra najnowszy iPhone. Biel kontra czerń. Yin kontra Yang.
Google Pixel XL kontra iPhone 7 Plus - który robi lepsze zdjęcia?
Ten pojedynek był dla nas dużym wyzwaniem logistycznym. Nie trwał tak długo, jak byśmy sobie tego życzyli, ale zrobiliśmy wszystko, by wyciągnąć z niego jak najwięcej. Niestety Pixel opuścił nas jeszcze przed tym, jak iPhone 7 Plus dostał aktualizację do trybu portretowego.
To nic. Niech zdjęcia powiedzą same za siebie. A mówią wiele. Sprawdźmy jak wypadają w praktyce aparaty iPhone’a 7 Plus i… „iPhone’a świata Androida”, czyli Google Pixel XL.
Typowa sceneria miejska. Od razu widać węższy kąt widzenia obiektywu iPhone'a 7 Plus, a także to, że preferuje on cieplejszy balans bieli. A co z detalem? Tu Pixel XL wyprowadza mocny cios. Punkt dla Pixela! UWAGA: we wszystkich parach zdjęcie z Pixela XL jest po lewej, a z iPhone'a 7 Plus po prawej.
A porównanie detalu wygląda tak. Poniżej wycinki pełnego powiększenia kadru. Pixel XL rejestruje mnóstwo detali na liściach. U rywala widzimy papkę.
Kliknij, aby powiększyć.
Test drugi: rozmycie tła. Oba smartfony radzą sobie bardzo porównywalnie. Ponownie widać cieplejsze kolory w iPhone'ie 7 Plus. Wynik: remis.
Test numer trzy: balans bieli. Pixel XL jest zimny jak lód. iPhone 7 Plus uchwycił ładne kolory jesieni. Punkt dla iPhone'a!
Przerywnik na bokeh, bo kto nie lubi rozmycia tła? Oba smartfony znów radzą sobie dobrze. Ale co to za wyostrzenie w iPhone'ie 7? Trzeba przyjrzeć się mu bliżej...
Test numer 4: wyostrzanie. iPhone 7 Plus przeszarżował. Kontrast i wyrazistość są podbite do granic przyzwoitości. Pixel XL stawia na naturalność. Punkt dla Google'a!
Sprawdźmy ja wygląda sytuacja w gorszych warunkach oświetleniowych. Ten korytarz był naprawdę ciemny, ale oba smartfony dały radę. Remis.
Kolejna scenka w słabym świetle. Tutaj widać, że iPhone zaczyna niedomagać z kolorami, a Pixel nadal zachowuje akceptowalne nasycenie. Punkt dla Pixela!
A tak to wygląda na powiększeniu 1:1.
Kliknij, aby powiększyć.
Jeszcze trochę słabego światła. Tym razem wnętrze kościoła. Ponownie, Pixel rozkłada rywala na łopatki pod względem detalu!
Powiększenie mówi samo za siebie. Pixel poradził sobie bez porównania lepiej w odwzorowaniu zieleni, koronki i złotych detali.
Kliknij, aby powiększyć.
Jeszcze raz wnętrze kościoła. Dość trudna, kontrastowa scena. Oba smartfony przepaliły wpadające światło. Tym razem cieplejsze kolory iPhone'a są mniej naturalne. Pixel znów wygrywa detalem.
Na powiększeniu widać, że Pixel zachował więcej detali w żyrandolu. Dodatkowo iPhone przepalił pionową ściankę po prawej, na którą pada światło.
Kliknij, aby powiększyć.
Porównajmy stabilizację wideo
Google Pixel XL wykorzystuje w nagraniach stabilizację cyfrową bazującą na żyroskopie. iPhone 7 Plus ma stabilizację optyczną. Która jest lepsza? Zobaczmy.
Oba smartfony poradziły sobie z wystabilizowaniem obrazu w najbardziej przydatnej sytuacji - kiedy idziemy trzymając telefon w ręce. Pixel XL dał nieco lepszy, bardziej naturalny efekt. Obraz z iPhone'a 7 Plus chwilami trochę zbyt mocno "pływa". Co ciekawe, iPhone 7 Plus w trakcie nagrywania pokazuje na ekranie obraz bez stabilizacji. Dopiero zapisany film ma zaaplikowaną stabilizację. W przypadku Pixela wszystko dzieje się na żywo.
Przy bezpośrednim porównaniu odtwarzanie filmu na iPhone'ie było płynniejsze niż na Androidzie. Wideo na Pixelu odtworzone tuż po nagraniu nieco szarpało. Kiedy oglądałem je później, po kilku godzinach, wszystko było już w porządku.
Podsumowując: Pixel XL wygrywa na punkty!
Walka nie zakończyła się knockoutem, ale Google Pixel XL wygrał na punkty. W największym skrócie: Pixel zapewnia bez porównania więcej detalu (czasem kosztem bardziej widocznego szumu), natomiast iPhone z reguły wygrywa kolorami.
Co jest lepsze? Jeśli chodzi o mnie, wybieram detal. Wybrakowany kolor mogę podciągnąć w każdej aplikacji do edycji. A utracony detal... po prostu przepada. Jest nie do odzyskania.
Wszystkie zdjęcia w pełnym rozmiarze możesz pobrać z tego adresu. Archiwum ZIP, 120 MB.
Współpraca: Piotr Grabiec.