Nie zdziwię się, jeśli Note’a 8 już nie będzie. Afera z Note'em 7 zaczyna przerażać
Kilka dni temu pisałem, że prawdziwa afera z Galaxy Note 7 może dopiero wybuchnąć. Można powiedzieć, że wykrakałem, bo w ciągu ostatnich kilku dni Samsung wpadł w ogromne tarapaty wizerunkowe. Oto podsumowanie faktów.
Problemy z Samsungami Galaxy Note 7 zaczęły się od wybuchu jednego z nowych smartfonów, który podczas ładowania stanął w płomieniach. Przyznam, że początkowo lekceważyłem ten incydent, bo mamy przecież do czynienia z nowym, naprawdę dobrym smartfonem z najwyższej półki i podejrzewałem, że afera medialna wokół tego incydentu znajdzie wkrótce jakieś wytłumaczenie – a to nieoryginalna ładowarka, a to nadgryziony przez chomika kabel lub inne nieoryginalne akcesorium, np. przejściówka.
Okazało się jednak, że afera zaczęła przybierać na sile. Pojawiły się kolejne doniesienia o wybuchach lub zapaleniu się smartfonów Galaxy Note 7 i o sprawie zrobiło się tak głośno, że doczekaliśmy się oficjalnego stanowiska Samsunga.
Firma poinformowała, że łącznie odnotowano 35 podobnych przypadków na całym świecie, dlatego uruchamia program serwisowy, w ramach którego wszyscy obecni posiadacze Note’ów 7 dostaną nowe urządzenia.
Akcja serwisowa będzie dostępna również w Polsce, gdzie klienci mogą wybierać, czy chcą dostać nowego Samsunga Galaxy Note 7, czy jednak zdecydują się na niższy model, który jednak nie sprawiał podobnych problemów – firma zaproponowała wymianę na Galaxy S7 Edge, a różnicę w cenie odda w bonach. Więcej na temat programu wymiany smartfonów Samsunga w Polsce przeczytasz tutaj.
Wybuchający Galaxy Note 7? Są ranni i poszkodowani
W całej aferze związanej z wybuchającymi Samsungami biorę duży margines błędu. Gdy czytam o kolejnych przypadkach uszkodzeń telefonów oraz zniszczenia mienia lub rannych użytkownikach, to zapala mi się lampka, że to może być nadinterpretacja, to może być fałszywa informacja, to może być internetowy trolling lub inne celowe wprowadzanie w błąd.
Jednak wiele informacji wygląda poważnie, jest podawanych przez wiarygodne serwisy i wiąże się z reakcjami firmy Samsung. Dajmy na to przypadek spalenia samochodu, o którym poinformowało CBS News.
Mało? To jeszcze ranny chłopiec, który korzystał z Note’a 7, gdy ten się zapalił – informacja z New York Post.
Zakaz lotów z Galaxy Note 7
Jeszcze kilka dni temu informacja o zakazie zabierania na pokład Samsungów Galaxy Note 7 pozostawała w sferze plotek i domniemywań - w Stanach Zjednoczonych Federal Aviation Administration (federalna administracja lotnictwa) rozważała wprowadzenie zakazu wnoszenia Samsungów Galaxy Note 7 na pokład samolotów.
Teraz wiemy już, że w niektórych liniach lotniczych takie zakazy stały się faktem – podał Reuters.
Amerykanom zaleca się wyłączenie Samsungów Galaxy Note 7
Za oceanem Consumer Product Safety Commission (CPSC), czyli instytucja odpowiadająca za bezpieczeństwo produktów znajdujących się w sprzedaży, wydała oficjalny komunikat, w którym zwraca się do wszystkich posiadaczy smartfonów Galaxy Note 7.
Instytucja ostrzega o poważnych konsekwencjach związanych z używaniem tych telefonów i informuje, że przegrzane urządzenia mogą eksplodować. Amerykanom zaleca się wyłączenie smartfonów Samsung Galaxy Note 7 oraz zaprzestanie ich ładowania oraz dalszego używania.
CPSC informuje, że pracuje wspólnie z Samsungiem, aby program zwrotów i wymiany urządzeń na nowe przebiegł sprawnie i tak szybko, jak będzie to możliwe.
Nie wyłączysz Note’a 7, to Samsung zrobi to za ciebie. Zdalnie
Pod naporem nowych informacji Samsung miał poinformować, że może zdalnie zablokować wszystkie smartfony, które powinny zostać wymienione na nowe – podaje serwis 9to5Google, który powołuje się na informacje podane przez użytkownika Reddita. Firma w ten sposób zapewne próbuje uprzedzić sytuację, w której mimo wprowadzenia w życie procedury wymiany telefonów, część użytkowników z lenistwa lub braku czasu nie zdecydowałaby się na wizytę w serwisie lub zamówienie kuriera. Wtedy część wadliwych telefonów mogłaby zostać w użyciu, a o incydentach z wybuchającymi Samsungami słyszelibyśmy jeszcze przez długie miesiące.
Ta wiadomość wzbudziła jednak pewne kontrowersje: użytkownicy zastanawiają się, czy takie blokowanie urządzeń będących ich własnością jest odpowiednim wyjściem z sytuacji. Pojawiają się też głosy zaniepokojenia, gdyż niektórzy podejrzewają, że jeśli Samsung może zdalnie zablokować/dezaktywować wszystkie nowe smartfony, to istnieje ryzyko, że opcja ta mogłaby zostać wykorzystana przez niepowołane osoby, które w wyniku skutecznie przeprowadzonego ataku zyskałyby dostęp do odpowiednich systemów koreańskiej firmy.
Marka Galaxy Note jest skończona?
Trudno przewidzieć, jak wielkie konsekwencje poniesie Samsung. Afera związana ze smartfonami Galaxy Note 7 zaczyna przybierać na sile, są już osoby ranne oraz takie, które przez awarię smartfonu poniosły znaczące straty materialne. Dodajmy do tego zakazy lotów, nakazy wyłączenia smartfonów oraz informacje o możliwym zdalnym zablokowaniu wszystkich wadliwych lub podejrzanych smartfonów. To nie wygląda dobrze.
O aferze z Galaxy Note 7 mówią już wszystkie media. Nawet ta pani w CNBC Now, która nie do końca wie, jak wymawiać nazwę urządzenia:
W świat idzie jednak komunikat: „nowe Samsungi są złe, niebezpieczne i najlepiej wyłączyć, a później oddać/wymienić”. I komunikat ten nie jest podawany wyłącznie już przez serwisy technologiczne.
Jeśli sytuacja będzie dalej rozwijała się w tym tempie, to nie zdziwię się, gdy Samsung dojdzie do wniosku, że marka Galaxy Note jest już spalona – he-he-he. Możliwe wtedy, że za rok nie zobaczymy już Note’a, a supersmartfon z Andoidem zadebiutuje pod zupełnie nową marką.
Bo podobnej katastrofy wizerunkowej nie zaliczył do tej pory żaden z liczących się producentów smartfonów. Przy wybuchających Note’ach 7 problemy z anteną lub wyginająca się obudowa iPhone’a brzmią jak niewinny żart.