Pokemon GO nie uratowało Nintendo przed kiepskimi wynikami finansowymi? Nie mogło
Czy Pokemon GO mogło przyczynić się do poprawy ostatnich kiepskich wyników Nintendo, tak jak od kilku dni sugerują media? Nie wiem, w której galaktyce, ale na pewno nie w naszej. Prezentowane dziś wyniki finansowe Nintendo dotyczą w końcu ostatniego kwartału, więc jej sukces bądź klapa nie mają na nie po prostu żadnego wpływu.
Pokemon GO to tak nośny temat, że podejmują go wszystkie możliwe media. Nic zresztą dziwnego, bo zainteresowanie czytelników internetu i prasy, widzów telewizji oraz słuchaczy jest ogromne, więc redakcje prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych tekstów, by złapać nieco ruchu.
Spider’s Web też stał się Blogiem blisko Pokemonów.
Niesamowite zainteresowanie czytelników oraz fakt, że w redakcji mamy kilka osób grających w Pokemony znacznie częściej i dłużej, niż sugeruje zdrowy rozsądek, nakłoniło nas do założenia fanpage’a Pokemon GO Polska na Facebooku, gdzie zebrało się już aż 12 tys. fanów. Przygotowaliśmy też dodatkowy dział tematyczny w ramach Spider’s Web pod adresem pokemon.spidersweb.pl, gdzie agregujemy treści na temat gry.
W takich działaniach nie ma w tym zresztą nic dziwnego, a każda redakcja, telewizja i radio podejmuje ten temat. Odbiorcy - i nie są to pojedyncze geeki, a naprawdę ogromna rzesza ludzi! - są zainteresowani tematem, o którym my pisać chcemy i lubimy, więc mamy tutaj sytuację win-win. Osoby nietrawiące Pokemonów i narzekające na publikacje na ten temat zachęcamy do omijania ich i czytania innych treści, których jest u nas w bród.
Czytając jednak w czytniku RSS kolejny i kolejny clickbaitowy tytuł i wstęp o tym, jakoby Pokemon GO nie uratowało Nintendo przed kiepskimi wynikami finansowymi, kolokwialnie mówiąc witki mi opadają.
Rozumiem zainteresowanie mediów tematem Pokemon GO i próbę zdobycia klików, naprawdę. Przecież sami na Spider’s Web nie zdradzamy w tytule tekstu całej treści wpisu, żeby nakłonić czytelników do kliknięcia - no, ale są granice.
Nie będę wskazywał paluchem na konkretne redakcje, ale od kilku dni czytam absurdalne informacje na temat Nintendo. To smutne, że potem te bezrefleksyjnie powtarzane bzdurki roznoszą się dalej i tworzą fałszywy obraz firmy.
Widziałem już dziesiątki tekstów o tym, jakoby wyniki finansowe Nintendo związane były z tym, że “giełda zorientowała się, że to nie Nintendo jest twórcą Pokemon GO”, a w dodatku "Pokemon GO nie uratowało firmy".
No shit, Sherlock! To, że Nintendo nie jest bezpośrednim twórcą Pokemon GO wiadomo od dawna, zresztą za produkcję odpowiada bezpośrednio i pośrednio wiele różnych firm - Nintendo to jedna z wielu spółek, która korzysta z sukcesu nowej gry. Same zależności pomiędzy Gamefreak, Pokemon Company, Nintendo, Google i Niantic (będących rzeczywistymi twórcami produkcji) są tak zawiłe, że zamiast o tym pisać po prostu wkleję niżej obrazek.
To nie jest tak, że Pokemon GO okazało się klapą. Dokładniej rzecz biorąc za wcześnie, by wyrokować, czy gra jest porażką, czy też nie. Jak na razie więcej wskazuje zresztą na sukces: mamy bezprecedensowe zainteresowanie mediów, wyższą popularność Pokemon GO niż Tindera, wysokie prognozowane wpływy z tytułu mikropłatności, pomysły na inne źródła przychodów i odebrany Candy Crush Saga tytuł gry mobilnej numer jeden na świecie.
Pokemon GO mimo to nie miało wpływu na najnowsze wyniki finansowe Nintendo, o czym Nintendo ostatnio samo nieśmiało przypominało.
To, że akcje Nintendo spadły po ponad stuprocentowym wzroście w perspektywie prezentacji kiepskich wyników finansowych nie powinno nikogo dziwić. Firma nie jest w dobrej kondycji, sprzedaje przestarzały sprzęt, Nintendo NX ma pojawić się dopiero na początku przyszłego roku, a nowa konsola może być w dodatku czymś nietypowym.
Tylko to wszystko to nie jest odkrywanie Ameryki. Nintendo problemy ma nie od wczoraj, a są one zupełnie niezwiązane z Pokemon GO. Firma dziś raportuje ostatni kwartał, podczas gdy nowa gra, która może potencjalnie przynieść Japończykom spore zyski, zaprezentowana została na początku bieżącego miesiąca.