Tesla to nowy iPhone
Już nie mam wątpliwości. Najgorętszym aktualnie produktem tech jest Tesla. To, co się dzieje dziś wokół tej marki na wskroś przypomina to, co miało miejsce wokół iPhone’a, gdy to marka smartfonu od Apple’a rozbudzała wyobraźnię świata.
Historia powtarza się praktycznie w 100 proc. Mamy produkt, który jest pożądany przez konsumentów na całym świecie i do tego mocno rynkowo reglamentowany. Mamy niezwykle huczne premiery medialne, na które wstęp mają nieliczni dziennikarze (starannie selekcjonowani przez samą firmę). Mamy totalny szał w mediach po kolejnych premierach. Mamy całonocne, a nawet kilkudniowe kolejki fanów-konsumentów przed salonami sprzedaży. Mamy w końcu charyzmatycznego lidera, który "wyprzedza swoją epokę".
Nie wierzycie? To spójrzcie.
Tesla 3 - nowy elektryczny amerykański pojazd zaprezentowany dzisiejszej nocy - to najbardziej przystępny cenowo model w historii marki. Kosztuje jedynie 35 tys. dol., czyli i tak jest to segment wysokiej klasy premium.
To nie przeszkadza mediom na całym świecie popełniać tytuły podobnego do tego, jakim posłużył się serwis Boy Genius Report „Tesla odsłania Model 3, i świat nigdy już nie będzie takim sam”.
Medialny zachwyt jest przeogromny. W moim czytniku RSS, w którym mam ok 300 źródeł mediowych, od wczoraj pojawiło się ponad… 550 tekstów zawierających słowo Tesla. Rzut oka na popularne serwisy "kurujące media" dowodzi, że to nie odosobniony przypadek. W wielu największych, tzw. horyzontalnych internetowych mediach Tesla okupuje jedynki i czołówki.
Czy to kolejka po iPhone’a SE? Nie, po Teslę.
Kolejki po Tesle ustawiały się na długo przed tym, zanim Elon Musk zaprezentował nowy model światu. Większość osób czekających na możliwość zamówienia samochodu w ogóle go wcześniej nie widziały. Pre-ordery otwierano w czwartek. Kolejki formowały się przed salonami Tesli (które umiejscowione są często w największych centrach handlowych, co jest zabiegiem iście genialnym, zasługującym na odrębny tekst) od środy.
Tu zdjęcie kolejki z Nowego Jorku:
Tu tłumek kłębiący się przed salonem w Goteborgu:
Tu kolejka przed salonem w Toronto:
A tutaj w Zurychu:
Najbardziej symptomatyczne zdjęcie pochodzi jednak sprzed salonu Tesli w Calgary. Tłum śpiących fanów Tesli kontrastuje z jednym fanem czekającym na możliwość kupna nowego iPhone’a SE:
180 tys. sprzedanych w 24 godziny
Pamiętacie, jak Apple ogłaszał kolejne rekordy dzienne, weekendowe, miesięczne i kwartalne iPhone’a? Nieaktualne. Teraz najgorętszym raportem jest ten od Tesli - w ciągu 24 godzin zamówionych zostało 180 tys. samochodów Tesla 3. Przypomnę - samochodu za 35 tys. dol. oraz do odbioru nie wcześniej niż.. za rok (w 2017 r.).
Warto wykonać szybkie obliczenia. 180 tys. sprzedanych samochód w cenie 35 tys. dol. za sztukę to… 7,5 mld dol. Takiego dziennego obrotu na sprzedaży iPhone’ów Apple nie ma i mieć nigdy nie będzie.
Musk jak Jobs
Gdy Elon Musk wychodził wczoraj na scenę konferencji, to przecierałem oczy ze zdumienia, czy aby nie widzę zmartwychwstałego Steve’a Jobsa. Zachowanie podobne, reakcja publiczności podobna, teksty podobne. Tylko ubrany jakość inaczej.
Ja już nie mam wątpliwości. Najgorętszym aktualnie produktem tech jest Tesla. To, co się dzieje dziś wokół tej marki na wskroś przypomina to, co miało miejsce wokół iPhone’a, gdy to marka smartfonu od Apple’a rozbudzała wyobraźnię świata.
P.S Licznik preorderów zbliżył się do 200 tys. sztuk, a Elon Musk zapowiada, że trzeba będzie na nowo przemyśleć strategię produkcji.