Tani kabel USB może zniszczyć twój komputer. Sprawdź, jak tego uniknąć
Masz smartfon, tablet lub komputer wyposażony w port USB-C? Możesz go zatem w bardzo łatwy sposób uszkodzić. Wystarczy, że kupisz nieodpowiednie akcesorium, takie jak przewód lub adapter.
Pierwszy raz dowiedzieliśmy się o tym dzięki Bensonowi Leungowi, inżynierowi Google, będącemu pasjonatem standardu USB-C. W listopadzie ogłosił on, że kable ładowania dołączone do smartfona OnePlus Two mogą uszkodzić inne sprzęty. OnePlus szybko odniosło się do tych zarzutów i… potwierdziło je. Powodem tego było zastosowanie w przewodzie rezystora o oporze 10 kΩ.
Dla porównania, kable USB-C powinny mieć rezystory o oporze 56 kΩ. Przez zastosowanie rezystora o mniejszym oporze z komputera pobierany może być prąd o natężeniu 3 A (standardowe dla USB-C), podczas gdy standardowe porty USB-A są przystosowane do podawania prądu o maksymalnym natężeniu równym 2 A.
Niskiej jakości przewody i adaptery USB-A -> USB-C wyposażone w rezystory o zbyt małym oporze mimo wszystko starały się dostarczać ze standardowego portu USB prąd o maksymalnym natężeniu 3 A. To kończyło się jego nadwyrężeniem, czego skutkiem była poważna awaria źródła zasilania, najczęściej ładowarki lub komputera. Usterka ta nie ma wpływu na ładowane urządzenie. Oznacza to, że używając kiepskiego kabla USB nie zniszczycie swojego smartfona ani tabletu.
Problem objawiał się po podłączeniu urządzenia wspierającego tryb szybkiego ładowania.
Do sprzętów takich należą między innymi smartfony LG Nexus 5X, Huawei Nexus 6P oraz laptop Chromebook Pixel. OnePlus Two nie wspiera trybu Fast Charge, więc spokojnie można go ładować za pomocą kiepskiego kabla. Należy jednak pamiętać, że przewody i ładowarki to coś, czego używa się do zasilania wielu różnych urządzeń, często też pożycza się je innym. Dlatego warto kupić kabel, który jest wykonany z odpowiednią starannością i za pomocą którego będzie można bez obaw naładować każdy sprzęt.
Bez obaw możecie kupować kable z dwoma końcówkami USB-C. Porty tego typu są dostosowane do transmisji prądu o natężeniu 3 A, więc w ich przypadku problem nie występuje. Kłopotliwe są tylko przewody i adaptery wyposażone w jedną końcówkę USB-C oraz wejście lub wyjście innego typu, takie jak USB-A, microUSB-B lub Lightning. Jednak jak rozpoznać odpowiedni przewód? Cóż, nie jest to łatwa sprawa.
Program certyfikacji przewodów i urządzeń USB-C jeszcze nie zaczął działać jak należy. Dlatego za sprawdzanie poszczególnych akcesoriów wziął się sam Benson Leung oraz jego naśladowcy. Na bieżąco kupują oni różnego rodzaju akcesoria, testują je i oceniają, czy są bezpieczne. Pełny arkusz z wynikami przetestowanych urządzeń znajdziecie pod tym adresem. Sama procedura testowa również została opublikowana, więc możecie się z nią zapoznać.
Z powodu tego problemu wiele osób uszkodzi swoje ładowarki i komputery.
Ludzie zawsze będą chcieli kupować tanie przewody i adaptery, by w ten sposób zaoszczędzić kilka groszy. Mało kto zastanawia się nad parametrami kupowanego przewodu i niemal nikt nie będzie studiował tabelek pozwalających wybrać bezpieczny kabel. By problem ten został choć częściowo rozwiązany, certyfikacja przewodów USB musi zacząć odpowiednio działać, a felerne akcesoria muszą zniknąć ze sklepowych półek.
Niestety nawet wtedy na rynek dostanie się pewna liczba ekstremalnie tanich i niebezpiecznych akcesoriów zamawianych prosto z Chin, na przykład za pośrednictwem Aliexpress. Dlatego do pełnego rozwiązania tego problemu konieczne jest całkowite zastąpienie portów USB-A i microUSB nowszymi USB-C. Na to jednak poczekamy co najmniej kilka lat.
Dlatego niestety należy liczyć się z obecnością felernych przewodów, które mogą zniszczyć źródło zasilania. Przekonał się o tym sam Benson Leung, który w poprzedni piątek trafił na szczególnie niedopracowany przewód, który spalił jego Chromebooka. Dlatego jeśli potrzebujecie takiego akcesorium, lepiej zdecydujcie się na model znajdujący się na bezpieczniej liście. Wówczas będziecie mogli mieć pewność, że nie uszkodzi on waszego komputera lub ładowarki.