REKLAMA

Oto i jest - zupełnie nowe Volvo S90. Wypakowane technologią po brzegi

Długo, oj długo każe Volvo czekać na nowe generacje swoich najważniejszych modeli. Na nowe XC90 czekaliśmy 12 lat, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że było warto. Nieco krócej na rynku jest natomiast największa szwedzka limuzyna - S80, która od 2006 roku stara się napsuć krwi dużym sedanom niemieckiej wielkiej trójki. W końcu jednak i S80 musiało doczekać się następcy - jest nim S90, po brzegi napakowane nowoczsnymi technologiami. 

Oto i jest – zupełnie nowe Volvo S90. Wypakowane technologią po brzegi
REKLAMA
REKLAMA

Wygląd samego samochodu nie jest raczej dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Owszem, w porównaniu z poprzednią generacją (o ile można za taką uważać S80), zmienił się znacząco, ale tego właśnie można się było spodziewać. Czy to po kolejnych pojazdach koncepcyjnych tej marki, czy po obecnym już na rynku XC90, czy też w końcu po zamaskowanych autach testowych oraz... modelach kolekcjonerskich, których zdjęcia obiegły świat już jakiś czas temu.

Twin Engine T8 Volvo S90 Inscription White

Czy S90 jest autem ładniejszym niż S80 pozostaje oczywiście do oceny każdego z potencjalnie zainteresowanych, ale jedno jest pewne - z odświeżonym wyglądem S90 będzie miało dużo większe szanse na rywalizację z A6, klasą E czy BMW serii 5, niż w swoim poprzednich, raczej już niemodnych szatach.

Location Rear Quarter Right Volvo S90 Mussel Blue

Pod maską znajdą się natomiast silniki, które całkiem dobrze znamy już m.in. z nowego XC90. Najpotężniejszą, a więc i najciekawszą wersją, będzie T8, operujący na tandemie złożonym z silnika benzynowego (napędzającego przednią oś) i silnika elektrycznego (tylna oś). Mierzące 4,96 x 1,89 x 1,44 m i mające masę od 1800 do 2150 kg (w zależności od wersji) auto będzie dysponować w tym przypadku 320 KM z silnika benzynowego i nieco ponad 80 KM z silnika elektrycznego. Niestety, w przypadku tego silnika nie podano, w jakim czasie rozpędzi on nowe Volvo S90 od 0 do 100 km/h.

Wersja wyposażona w silnik T6 AWD, czyli 2-litrowy, 4-cylindrową jednostkę (identyczną, jak w testowanym przez Przemka XC90) będzie natomiast dysponować mocą 320 KM (5,8 s do 100 km/h) przekazywaną na obydwie osie, podczas gdy wersje dieslowskie - D4 (napęd na przód) i D5 (AWD), zaoferują odpowiednio 190 (8,2 do setki) i 235 KM (7,3 do setki). Najsłabszy z silników będzie oferowany z manualną (i prawdopodobnie również automatyczną) skrzynią biegów, natomiast wszystkie pozostałe - wyłącznie ze skrzynią automatyczną o 8 przełożeniach.

Wnętrze pojazdu również powinno być znajome dla wszystkich tych, którzy widzieli lub siedzieli we wnętrzu nowego XC90. Zdecydowana większość elementów w tym przypadku wygląda tak samo, jak w największym SUV-ie Volvo. Przejęte zostały także w większości najciekawsze nowości z tamtego modelu, wliczając w to zarówno wyświetlacz zamiast wskaźników prędkości i obrotomierza, a także drugi, dotykowy już ekran, służący do obsługi zdecydowanej większości funkcji samochodu. Pod nim, tak jak w XC90, umieszczono jedne z niewielu fizycznych przycisków znajdujących się w kabinie. Zdecydowaną większość funkcji będzie więc trzeba obsługiwać za pomocą "tabletu".

Interior cockpit Volvo S90 blond

Najważniejsze jest jednak to, co Volvo S90 kryje w środku

Jak bowiem łatwo się domyślić, pełne jest ono systemów bezpieczeństwa, o których jeszcze jakiś czas temu mogliśmy tylko pomarzyć, oraz takich, które już dobrze znamy, ale które mimo to warto mieć na pokładzie.

Przede wszystkim Volvo S90 jest pierwszym modelem w portfolio tego producenta, które oferuje niemal pełną ochronę przed jednym z najczęstszych - przynajmniej według podawanych przez firmę danych - powodem wypadków z udziałem jednego samochodu. Chodzi o... niekontrolowany zjazd na pobocze i wszystkie wynikające z tego konsekwencje.

W przypadku Volvo XC90 Szwedzi wprowadzili system określany jako Run-off Road Protection, który wykrywał, że samochód zboczył z jezdni na tyle, że kraksa jest już nieunikniona, odpowiednio konfigurując m.in. pasy bezpieczeństwa tak, aby zminimalizować obrażenia. W przypadku Volvo S90 takie działania mogą być w ogóle zbędne - przy prędkościach pomiędzy 65 a 140 km/h, S90 jako pierwsze auto na świecie będzie w stanie samodzielnie skorygować poczynania kierowcy lub wspomóc je, chroniąc tym samym jego i pasażerów przed wypadnięciem z drogi lub uderzeniem w znajdujące się przy niej bariery.

volvo s90

Za typowo szwedzki dodatek można natomiast uznać usprawnienia w systemie wykrywania obiektów znajdujących się na drodze. Nowe S90 przygotowano bowiem tak, aby było w stanie wykrywać... duże zwierzęta, które nieoczekiwanie pojawią się na trasie naszego przejazdu. Rozwiązanie wykorzystujące m.in. radar oraz kamerę najpierw ostrzeże kierowcę o zagrożeniu i jeśli ten zacznie hamować, samodzielnie dostosuje siłę hamowania do odległości od obiektu. Jeśli natomiast żadna reakcja ze strony prowadzącego auto nie zostanie podjęta, samochód sam zacznie hamować tak, aby uniknąć zderzenia, lub zminimalizować jego skutki.

Oczywiście w 2016 roku, kiedy S90 trafi do sprzedaży, niezbędne będzie w tej klasie oferowanie jak największej liczby rozwiązań związanych z przynajmniej półautonomiczną jazdą. W Volvo S90 znajdziemy więc drugą generację tryub "Pilot Assist", który może nie poprowadzi za nas samochodu z punktu A do B, ale z pewnością ułatwi podróżowanie. Wśród jego możliwości znajduje się m.in. samodzielna (czy też może raczej "wspomagana") jazda w korku, ale o wiele ciekawiej prezentuje się tryb jazdy na dłuższych dystansach.

Druga wersja Pilot Assist pozwala bowiem na niemal półautonomiczną jazdę z prędkością do 130 km/h i nie wymaga przy tym samochodu poprzedzającego.

Oznacza to, że nie będziemy musieli, tak jak w przypadku większości rozbudowanych tempomatów, "podpinać się" pod auto jadące przed nami. Wystarczy tylko lub aż, dobrze oznakowana droga, co zresztą wyraźnie podkreśla w komunikacie prasowym szwedzki producent.

Jednocześnie Volvo podkreśla jednak jeszcze co innego. To nadal nie jest autonomiczne czy pełnoprawne półautonomiczne auto. Po pierwsze, wymaga od nas trzymania rąk na kierownicy - jeśli nie będziemy tego robić, po prostu sam się wyłączy. Patrząc na to, co robiła z podobnym systemem część posiadaczy Tesli S, takie rozwiązanie zdecydowanie ma sens. Po drugie, co jest podkreślone aż nazbyt dosadnie, mimo zaawansowania tych wszystkich systemów, odpowiedzialnym za wszystko jest nadal kierowca.

Tak, Volvo zapowiedziało, że gdy na rynek trafią sygnowane jego logo autonomiczne samochody, to właśnie ich producent będzie prawnie odpowiedzialny za ewentualne kolizje czy wypadki. Na razie jednak wszystkie te dodatki są traktowane jedynie jako "Wspomagacze", nie jako całkowite zastępstwo dla kierowcy.

Systemów aktywnego bezpieczeństwa jest zresztą dużo, dużo więcej, poczynając od systemu unikania kolizji na skrzyżowaniach (debiut w XC90) i innymi pojazdami w ogóle, po rozwiązania mające zapewnić uniknięcie kolizji z rowerzystami czy pieszymi.

Location High-Rear Quarter Volvo S90 Osmium Grey
REKLAMA

W sumie w standardowym wyposażeniu powinny znaleźć się systemy odpowiedzialne za utrzymanie pasa ruchu, rozpoznawania znaków drogowych i dopuszczalnej prędkości, ochronę i zapobieganie zjazdom z jezdni, a także zespół systemów zebranych pod nazwą "City Safety". Wykrywanie pojazdów znajdujących się w martwym polu, ostrzeżenia przed kolizjami na skrzyżowaniu, adaptacyjny tempomat, Pilot Assist czy informacje o odległości od poprzedzającego nas samochodu, będą natomiast dostępne jako opcja dodatkowa.

Cena nowego S90 nie jest niestety znana, choć można zakładać, że będzie podobna do tej, którą za auta z tego segmentu życzą sobie najwięksi konkurenci.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA