REKLAMA

Nie płaczę po Zite, bo jest nowy, wspaniały Nuzzel!

Ciekawe, czy to tylko zbieg okoliczności, czy też skoordynowana akcja. Tak, czy siak, uciążliwy problem związany ze śmiercią jednej z moich ulubionych aplikacji mobilnych został właśnie rozwiązany. Nie będę płakał po Zite, bo… inna bezwzględnie obowiązkowa aplikacja dla mnie, Nuzzel, przejmuje część jej opcji.

Nie płaczę po Zite, bo jest nowy, wspaniały Nuzzel!
REKLAMA
REKLAMA

O Zite pisałem tutaj. To jedna z tych aplikacji do „kurowanych” prasówek, bez których nie wyobrażałem sobie codziennej pracy na urządzeniach mobilnych, głównie na smartfonach. Zite wycofany zostanie ze sklepów z aplikacjami mobilnymi 7 września.

Inną aplikacją, bez której nie wyobrażam sobie smartfonów jest Nuzzel.

To również swego rodzaju „kurator treści”, tyle że dotychczas działający na nieco innej zasadzie, niż Zite, Flipboard, czy Prismatic. Nuzzel dobierał bowiem treści na bazie tego, jak często były one udostępniane przez naszych znajomych/obserwowanych na Facebooku i Twitterze.

Szczególnie dobrze działało to w tandemie z Twitterem - rzut oka na strumień w Nuzzel pozwalał natychmiast zorientować się, co aktualnie „grzeje” w serwisie mikroblogowym, jaki temat jest na topie, jakie są najlepsze teksty danego dnia (lub np. ostatnich godzin, w zależności od ustawień aplikacji) i to od razu z najlepszymi opiniami w postaci popularnych tweetów z komentarzami.

Nuzzel działa tak dobrze, że już nie raz, nie dwa pozwoliłem sobie zasugerować publicznie, że właściciele Twittera powinni przyjrzeć się serwisowi jako potencjalnemu kandydatowi do przejęcia. Pasowałby idealnie do rozszerzenia funkcjonalności podstawowej usługi Twittera.

Podobnie jak Zite’a, aplikację Nuzzel cenię też za przejrzystość layoutu oraz łatwość nawigacji. To akurat niezwykle istotne kwestie dla aplikacji, która ma dostarczać treści do szybkiej, codziennej konsumpcji. Nie chodzi tu bowiem o emanację przesadnymi bajerami, animacjami, migającymi reklamami, lecz o ascetyczne dostarczenie ważnych kontekstowych treści.

Kilka dni po tym, jak nowy właściciel aplikacji Zite, Flipboard, ogłosił, że na początku grudnia wycofa ze sklepów mobilnych przejętą aplikację, Nuzzel zapowiedział, że rozszerza możliwości swojego serwisu.

No i mamy już nową wersję Nuzzela nazwaną „Nuzzel for Everyone”, która wprowadza możliwość obserwowania kanałów z newsami/treściami medialnymi w oparciu o wybraną tematykę i/lub słowa kluczowe. Czyli nie trzeba mieć już nawet Twittera, by Nuzzel zaczął dla nas „kurować treści”. Wystarczy wybór kilku tematów i odpowiednio napisany algorytm, który oczywiście jak przystało na drugą dekadę XXI w., uczy się użytkownika, by z biegiem czasu dostarczać mu jeszcze lepiej dobraną prasówkę.

Wyniki prezentowane są w ten sam sposób, co wcześniej kanały z Twittera, czy Facebooka - każdy nowy obserwowany temat dostępny jest w oddzielnej zakładce, do której dociera się „swypem”. I co tu dużo mówić, działa to wyśmienicie, zawstydzając większość innych aplikacji kurujących treści. Polecam każdemu. Dla mnie problem znikającego Zite’a został właśnie wspaniale rozwiązany. Na dodatek będzie lepiej niż wcześniej, bo w jednej aplikacji, z której i tak korzystałem na bieżąco, połączono funkcjonalności dwóch różnych serwisów.

Nuzzel to jedna z tych aplikacji, którą dotychczas kochała jedynie branża dziennikarsko-inwestorska. Swoją miłość wyznawał jej np. Marc Andreessen, inwestor, który jednym komentarzem potrafi odmienić los startupów, czy też Marc Bienioff (CEO Salesforce), który zdecydował się ostatnio osobiście zainwestować w rozwój serwisu - to właśnie on jest głównym inwestorem w nowej rundzie inwestycyjnej w wysokości 1,1 mln dol.

Myślę, że wychodząc poza świat hermetycznego wciąż Twittera, Nuzzel ma szansę na szybki wzrost popularności. Tym bardziej, że na pierwszy rzut oka widać, że to serwis lepszy od Flipboarda i innych tzw. social news apps.

REKLAMA

PS Nuzzel ma też całkiem fajny serwis webowy, który… dopiero dzisiaj odkryłem pracując nad niniejszym tekstem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA