Smartfony wykończyły Playboya jakiego znamy - modelki zostają, ale będą ubrane
Pogłoski o takim scenariuszu krążyły od dłuższego czasu, ale wielu wrzucało je do worka z napisem "plotki". Teraz ta informacja się potwierdziła: Playboy rezygnuje z roznegliżowanych zdjęć. Ładne panie będą, ale ubrane.
Jak informuje Puls Biznesu powołujący się na New York Timesa mamy już do czynienia z oficjalną decyzją. Podał ją Scott Flanders, czyli obecny szef wydawnictwa. Podobno decyzja dotyczącą tak ważnej, wizerunkowej zmiany dotyczącej Playboya uzyskała zgodę samego Hugh Hefnera - założyciela i wieloletniego szefa magazynu.
Dlaczego Playboy rezygnuje z nagich zdjęć? To proste
Playboy przegrał ze smartfonami i powszechnym dostępem do Internetu. Kierownictwo magazynu oficjalnie to potwierdza, przyznając, że dzisiaj każdy ma smartfon w kieszeni, a ten oferuje mu nieograniczony dostęp do stron ze zdjęciami roznegliżowanych kobiet.
To znacząca zmiana, ale nie tak niewiarygodna, jak wielu komentatorów uważa. Playboy zaistniał w czasach, gdy pornografia (nawet taka lekka) była tematem tabu. Dostęp do tego typu treści nie był powszechny, a magazyny pokroju Playboya były niczym zakazane owoce. Stąd też jego spektakularny sukces.
Dzisiaj to się zmieniło. Powszechny dostęp do Internetu daje użytkownikom żądnym wrażeń serwisy pokroju Pornhuba i Redtube'a. Do tego dochodzą niezliczone strony z galeriami zdjęć, wśród których nie brakuje również stylizowanych sesji, do jakich przyzwyczaił nas Playboy.
Co Playboy zrobi bez rozbieranych sesji? To dobre pytanie
Firma deklaruje, że położy nacisk na treści. Treści, które od dłuższego czasu ma już mocne. Playboy miał/ma w swoich szeregach świetnych publicystów oraz był/jest źródłem bardzo mocnych i chętnie czytanych wywiadów. Skupiając się na ambitnych publikacjach Playboy nie zapomni jednak o modelkach. One zostaną, ale teraz na rozkładówkach będą już tylko ubrane panie.
Obawiam się jednak, że to za mała rewolucja, aby utrzymać się na rynku. Playboy rezygnujący z rozbieranych zdjęć modelek może stracić część stałych czytelników, a w ich miejsce w teorii mogą pojawić się nowi - tacy, którym nagie zdjęcia w gazecie kojarzyły się z obciachem.
Można też powiedzieć, że Playboy wraca do swoich korzeni. Bo gdy Playboy startował w Stanach Zjednoczonych, to na początku oferował lekkie porno i bardzo dużo treści, w tym również opowiadań. A przecież np. Stephen King zaczynał od pisania opowiadań dla magazynów porno. Teraz koło się zamyka.
Pytanie tylko, co dalej? Czy na samych mocnych treściach i inspirujących wywiadach Playboy pojedzie jeszcze daleko? Przecież podobnych magazynów na rynku jest sporo i wszystkie stale muszą mierzyć się z problemem widma “śmierci prasy” drukowanej.
Optymistyczny scenariusz zakłada, że Playboy przegrał ze smartfonami, tabletami i Internetem walkę na rynku lekkiej pornografii, ale magazyn utrzyma się na powierzchni dzięki mocnym treściom.
Pesymistyczny scenariusz zakłada, że Playboy przegrał już jedną bitwę “o porno”. A niebawem przegra kolejną “o życie”.